X
Szanowny Użytkowniku
25 maja 2018 roku zacznie obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Zachęcamy do zapoznania się z informacjami dotyczącymi przetwarzania danych osobowych w Portalu PolskieRadio.pl
1.Administratorem Danych jest Polskie Radio S.A. z siedzibą w Warszawie, al. Niepodległości 77/85, 00-977 Warszawa.
2.W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Inspektorem Ochrony Danych, e-mail: iod@polskieradio.pl, tel. 22 645 34 03.
3.Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
4.Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
5.Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
6.Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
7.Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
8.Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
9.Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
10.Polskie Radio S.A. informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności
Rozumiem
Informacyjna Agencja Radiowa

O świetnie funkcjonującej utopii

Ostatnia aktualizacja: 18.11.2015 14:48
Zamachy terrorystyczne w Paryżu zmieniły sposób patrzenia na świat wielu osób. W kilku krótkich, straszliwych chwilach, gdy fundamentaliści islamscy z ISIS celowali z kałasznikowów do bezbronnych cywili, dla wielu mieszkańców Europy świat runął w gruzy. Świat, w którym można było z otwartymi ramionami przyjmować uchodźców z krajów muzułmańskich.
O świetnie funkcjonującej utopii
Foto: IAR/Magda Gacyk

Echa tych wydarzeń będą rozbrzmiewać jeszcze bardzo długo. Długo będą toczyć się również dysputy na temat bardziej radykalnego podejścia do kwestii bezpieczeństwa w Europie. Długo będzie się rozmawiać o tym, jak skutecznie chronić się przed ekstremizmem. Długo będzie się rozważać jak aktualna i adekwatna jest teoria Samuela Huntingtona z lat 90-tych o zderzeniu cywilizacji i konieczności ograniczania wpływów islamskich i chińskich dla zachowania równowagi geopolitycznej. Wreszcie długo będzie trwał dyskurs o tym, czy możliwe jest zgodne współistnienie różnych kultur i różnych religii. Pojawi się coraz więcej głosów, że taka symbioza jest zwykła utopią. Że nie jest możliwa.

Jest.

Takim właśnie przykładem świetnie funkcjonującej utopii jest amerykańska Dolina Krzemowa. Rejon ten znany jest przede wszystkim jako inkubator najnowszych technologii. Często postrzega się go jako futurystyczny eksperyment, w którym wizjonerzy i inwestorzy współpracują przy tworzeniu technologicznej przyszłości świata.

 

Rzadziej mówi się o tym, że jest to też swego rodzaju eksperyment społeczny, gdzie w etnicznym tyglu tworzy się nowa, eklektyczna kultura. Na obszarze rozpiętym między dwoma dużymi miastami: San Francisco i San Jose mieszka kilkadziesiąt rozmaitych nacji, posługujących się dziesiątkami języków. W porze obiadowej restauracje zamieniają się w prawdziwe wieże Babel. Można usłyszeć rozmowy prowadzone po tamilsku, bengalsku  i kantońsku oraz w tagalog, po ukraińsku i francusku.

Japończycy często zaglądają do greckich knajpek, natomiast Chińczycy z upodobaniem siegają po potrawy włoskie. Na przełomie października i listopada - podczas najważniejszego w Indiach święta Diwali - hinduistyczne świątynie w Dolinie Krzemowej odwiedzają również wyznawcy innych religii. Otrzymują „błogosławieństwo ognia”. Przyglądają się pokazom Bharata Natyam, rytualnemu tańcowi opowiadającemu historię bogów i herosów. Smakują faluda kulfi, przygotowany z okazji „Święta Świateł” deser, na który składają się lody pistacjowe zmieszane ze specjalnym rodzajem cienkiego makaronu.

Wiosną – podczas japońskiego Święta Kwitnącej Wiśni, wszyscy oglądają pokazy narodowych, japońskich sztuk walki: karate, aikido i kobudo, słuchają rytmicznych melodii, wygrywanych na tradycyjnych bębnach taiko.

Podczas niedzieli wielkanocnej dzieci różnych nacji i wyznań ruszają na poszukiwania poukrywanych przez dorosłych, wypełnionych słodkościami, plastikowych jajek. W dni powszednie do pracy w małych start-upach i dużych techno-korporacjach zdążają Hinduski, ubrane w sari, Sikhowie w efektownie zawiniętych turbanach, Arabki w chustach przykrywających włosy i Amerykanie w kolorowych tshirtach i szortach.

Nie ma konfliktów na tle rasowym, nie ma tarć etnicznych, nie pojawiają się napięcia na styku kultur i religii. Bajka?

Nie.

Do tego, by w Dolinie Krzemowej powstało społeczeństwo multi-kulti, potrzebne były sprzyjające warunki. Zapewniła je Kalifornia ze swoim łagodnym, półpustynnym klimatem i urzekającą przyrodą. Do połowy ubiegłego wieku region, obecnie znany na świecie jako Silicon Valley, nosił poetycką nazwę Doliny Zachwytu Serca i słynął w całych Stanach Zjednoczonych z soczystych brzoskwiń i dorodnych śliwek węgierek. W latach 60-tych zaczęły tam powstawać siedziby pierwszych firm komputerowych.

Potem pojawił się internet. Sieć internetowa nie znała granic. Świat stał się prawdziwą, McLuhanowską globalną wioską. Do Doliny Krzemowej zaczęli przybywać z całego świata specjaliści z zakresu elektroniki i informatyki. Przemysł rozwijał się w niewiarygodnym tempie, innowacja goniła innowację, rodziły się nowe technologie. Ważna była współpraca. Koncentrowano się na tym, co łączyło, a nie na tym, co dzieliło. Szanowano odmienność tradycji i zwyczajów. Tę rozmaitość i wielobarwność ceni się nadal.Dolina Krzemowa jest niewątpliwie wyjątkiem. Tym niemniej, nie jest wyjątkiem potwierdzającym regułę o „zderzeniu cywilizacji”. Jest wyjątkiem, który pokazuje, że można się porozumieć ponad podziałami i kulturami.

I o tym warto pamiętać po wydarzeniach w Paryżu.

Magda Gacyk