W czasie nawałnic najbardziej ucierpiały nadleśnictwa w Gnieznie, Runowie, Rytlu, Lipuszu i Czersku. Konrad Tomaszewski stwierdził, że aby zrozumieć rozmiar strat, trzeba zestawić objętość powalonych drzew z wielkością rocznego pozyskiwania drewna we wszystkich lasach państwowych. Wynosi ona około 38 milionów metrów sześciennych.
Konrad Tomaszewski zapowiedział odbudowę drzewostanu. Dodał, że bez względu na to, czy w przyszłości Pomorze nawiedzi kolejna wichura, zdewastowane tereny muszą zostać obsadzone lasem, do tego obligują Dyrekcję Lasów Państwowych przepisy ustawy o lasach, a także honor leśnika. "Chcemy do końca czerwca 2019 roku zaprosić dziennikarzy i pokazać, że na terenach zniszczonych szumi las" - powiedział Konrad Tomaszewski.
Poinformował też, że drewno z powalonych przez wichurę drzew zostanie przeznaczone dla rozwijających się zakładów drzewnych. Przypomniał, że w Polsce funkcjonuje ich 10 tysięcy. Zgodnie ze strategią odpowiedzialnego rozwoju przemysł drzewny ma być kołem napędowym rozwoju terenów nieurbanizowanych.
Lasy Państwowe spodziewały się takiej klęski żywiołu
Konrad Tomaszewski przyznał, że po latach obserwacji zjawisk klimatycznych Dyrekcja Lasów Państwowych spodziewała się nadejścia klęski, jaka 11 i 12 sierpnia nawiedziła Polskę. Zjawisko to zostało przewidziane w tegorocznym zarządzeniu dyrektora generalnego Lasów Państwowych o zagospodarowaniu drewna przez państwowe gospodarstwa leśne. Dużą część dokumentu - zauważył - poświęcono zagospodarowaniu tzw. stanów siły wyższej, czyli powalonych przez żywioł drzew.
Dyrektor Lasów Państwowych poinformował, że dzisiaj podpisał decyzję w sprawie nadzwyczajnego postępowania wobec terenów objętych klęską. W dokumencie wyznaczono datę ponownego zalesienia tych obszarów. Postanowiono też dokonać rewizji planu finansowo - gospodarczego nadleśnictw, przez które przeszła wichura.
dad
