Julian Kulski - prezydent na trudne czasy

Ostatnia aktualizacja: 24.09.2014 21:00
O wiceprezydencie Warszawy do roku 1939 i następcy prezydenta Starzyńskiego w czasie okupacji opowiedzą w czwartkowe popołudnie jego syn Julian Edward Kulski i Magdalena Stopa dokumentująca biografię tej zapomnianej historycznej postaci.
Prof. Julian Edward Kulski, syn burmistrza Warszawy w okresie okupacji
Prof. Julian Edward Kulski, syn burmistrza Warszawy w okresie okupacjiFoto: PAP/Andrzej Rybczyński

Julian Spitosław Kulski był przedwojennym wiceprezydentem Warszawy, który na początku okupacji dostał od Niemców propozycję zostania burmistrzem stolicy. Przyjął tę funkcję, ale za zgodą Podziemia. Pełnił podwójną rolę: oficjalnie - administratora, podlegającego okupantowi; konspiracyjnie - polskiego "prezydenta miasta".

W trakcie wojny i później powszechnie uważano go za kolaboranta; faktycznie współdziałał on z rządem londyńskim, m. in. wydając miejskie pieniądze na uzbrojenie Armii Krajowej i zatrudniając AK-owców w Ratuszu. Dostarczał także ogromne ilości oficjalnych formularzy, pomagając legalizować pobyt wielu osób w stolicy. W swoim domu pod Warszawą ukrywał dwie żydowskie rodziny.

Na poświęcony mu "Kwadrans bez muzyki" zapraszają Joanna Szwedowska i Ewa Stocka Kalinowska.

25 września (czwartek), godz. 15.00-15.15

mm/mc

Zobacz więcej na temat: II wojna światowa Warszawa
Czytaj także

Był burmistrzem stolicy, otaczało go gestapo i żołnierze AK

Ostatnia aktualizacja: 20.06.2013 23:00
- To była okropna praca dla człowieka, który poświęcił całe życie dla dobra kraju, ale wykonywał ją doskonale. W wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku służył jako oficer wywiadu. W biurze w Ratuszu podczas wojny był otoczony oficerami wywiadu AK i gestapo - wspomina syn Juliana Kulskiego, Julian Eugeniusz Kulski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Heinz Reinefarth. Jak żelazna kurtyna ocaliła kata Warszawy...

Ostatnia aktualizacja: 19.08.2014 10:00
- Po wojnie Reinefarth został zwerbowany i objęty ochroną przez amerykański kontrwywiad. Potem sprytnie wykorzystał swój "ciepły" wizerunek oraz polityczny kontekst zimnej wojny, by uniknąć odpowiedzialności - wyjaśniał szwajcarski historyk Philipp Marti.
rozwiń zwiń