Była surowa, poważna, trochę szorstka i bardzo rzeczowa. W czasie rozmowy ani razu nie uśmiechnęła się, nie padło ani jedno słowo, które nie wiązałoby się ze służbowym tematem. Nie miała na to czasu. Dopiero na pożegnanie mówiła "Daj Boże, żebyście dotarli". Tak Elżbietę Zawacką w swojej książce "Kurier z Warszawy" wspominał Jan Nowak Jeziorański.
Żołnierka pełniąca swe funkcje pod pseudonimem "Zo" szybko stała się postacią legendarną w szeregach Armii Krajowej. Silna psychicznie i znakomicie władająca językiem niemieckim wielokrotnie pokonywała trasę z okupowanej Warszawy do Londynu, przenosząc meldunki.
- Miałam uzgodnić styki na tej trasie - wspominała w rozmowie z Hanną Marią Gizą, przeprowadzonej w roku 1996. - Zanim wyjechałam z Polski, musiałam się wyuczyć każdego szlaku na pamięć, z wszystkimi kontaktami i możliwościami przejścia dalej. To była ogromna praca pamięciowa - wspominała.
>>Zobacz serwis specjalny Polskiego Radia poświęcony II wojnie światowej<<
Jedną z jej najważniejszych misji było zreferowanie w Sztabie Głównym i Ministerstwie Spraw Wojskowych w Londynie sytuacji żołnierzy kobiet w Polsce. Ze względu na zapisy w ustawie z roku 1938 nie mogły one wydawać rozkazów ani otrzymywać awansów. - Myśmy miały tylko prawo do pomocniczej służby wojskowej- wyjaśniała "Zo".
Faktycznie w czasie wojny kobiety pełniły w AK identyczną służbę wojskową co mężczyźni. Stan ten zalegalizować postanowił generał Stefan "Grot" Rowecki. - Prezydent Polski na Zachodzie miał prawo dekretowania, bo nie było Sejmu. Jechałam do niego z żądaniem generała Roweckiego, żeby kobiety miały te same prawa co mężczyźni. To mi się udało...
W "Klubie Ludzi Ciekawych Wszystkiego" w piątą rocznicę śmierci gen. Elżbiety Zawackiej jej osobę wspominali współpracownicy i przyjaciele: Dorota Zawacka-Wakarecy, Katarzyna Minczykowska-Targowska i prof. Andrzej Tomczak.Wysłuchaliśmy też fragmentów archiwalnego wywiadu z samą bohaterką.
Audycję przygotowała Hanna Maria Giza.
bch