Przegapiana teraźniejszość. Nostalgiczne zacięcie polskiej etnografii

Ostatnia aktualizacja: 19.03.2014 18:00
- Nasze środowisko jest podzielone: są etnografowie narzucający pewne kanony, mówiący zespołom ludowym, jak się powinno tańczyć. Z drugiej strony jest grupa ciesząca się z każdego twórczego przejawu ludzi, których badamy - mówiła w Dwójce etnolożka dr Anna Brzezińska.
Audio
  • Przegapiana teraźniejszość. Nostalgiczne zacięcie polskiej etnografii (Rozmowy po zmroku/Dwójka)
Lalki w strojach ludowych z kolekcji Cepelii
Lalki w strojach ludowych z kolekcji "Cepelii"Foto: PAP/Andrzej Zbraniecki

Kultura chłopska przez wieki pozostawała poza kręgiem zainteresowań naukowców. W Polsce szlacheckiej chłopi postrzegani byli jako nieuświadomiona masa, siła robocza, którą można urabiać i posiadać na własność. Sytuacja ta zmieniła się w okresie oświecenia i w obliczu utraty przez Polskę niepodległości. Pojawiły się wówczas postulaty, by zacząć traktować tę warstwę społeczną jako część składową narodu. Ówczesne elity dostrzegły potrzebę opisania wartości i tradycji zakorzenionych na polskiej wsi.
- W słynnym liście z roku 1802 Hugo Kołłątaj pisał, że trzeba się zająć kulturą chłopską dlatego, że historia narodu to historia wszystkich warstw, a warstwa chłopska dotąd nie doczekała się odpowiedniego opisu - opowiadał w "Rozmowach po zmroku" Wojciech Burszta, antropolog i kulturoznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Od tego momentu rozpoczęło się badanie kultury ludowej nastawione na aspekt rachunkowy, na udokumentowanie czegoś, co było wcześniej, a co za chwilę może zaniknąć. Tym bardziej, że po zniesieniu pańszczyzny pojawiły się obawy, że wraz z większą mobilnością chłopów i ich nowymi aspiracjami stan kulturowy zakonserwowany na polskiej wsi zacznie się zmieniać. Wojciech Burszta zwracał uwagę, że ten ratowniczy stosunek do kultury ludowej odcisnął głębokie piętno na działalności polskich etnografów.

- Do lat 70. XX wieku ciągle próbowano łapać ostatnie elementy tej kultury ludowej. Spoglądano w przeszłość, przez co nie zauważano "żywych stanów kultury", bo one był mniej interesujące, pomieszane, "nieautentyczne" - zauważał gość Piotra Kędziorka.

Konsekwencją tej postawy jest usytuowanie instytutów etnologii w ramach uniwersyteckich wydziałów historycznych, co zdaniem profesora Wojciecha Burszty ma negatywne konsekwencje dla rozwoju etnologii w Polsce. - Trudniej jest się nam rozwijać w środowisku zdominowanym przez myślenie historyczne, archeologiczne czy historyków sztuki. To narzuca nam pewien kanon widzenia zjawisk i bardzo pozytywistycznie pomyślaną metodologię. Tymczasem my wszystko staramy się robić tak, żeby uchwycić żywe stany kultury, robimy badania jakościowe, badamy mentalność, sposoby myślenia ludzi, dokumentujemy to, co się dzieje tu i teraz...

Więcej na temat prądów we współczesnej etnologii i znaczenia wieku XIX na kształt tej nauki - w nagraniu audycji "Rozmowy po zmroku" z udziałem profesora Wojciecha Burszty - antropologa i kulturoznawcy ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i prezesa Zarządu Instytutu Oskara Kolberga - oraz dr Anny Brzezińskiej z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

bch/jp

Zobacz więcej na temat: Oskar Kolberg
Czytaj także

Cymbaliści ziem polskich

Ostatnia aktualizacja: 12.03.2014 13:00
Przedwojenni cymbaliści grywali "Poloneza Ogińskiego", mazury i oberki w polskim zaścianku, ale już na wiejskich zabawach sięgali raczej po melodie białoruskie, czasem litewskie. O losach mistrzów tego instrumentu w audycji "Źródła" opowiadał Piotr Dahlig, autor książki "Cymbaliści w kulturze polskiej".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Na Podhalu zespół to coś więcej niż granie muzyki

Ostatnia aktualizacja: 18.03.2014 15:24
- Dzisiaj dzieci nie uczy się w domach folkloru w sposób naturalny. Dla większości z nich jedyną szansą na kontakt z tradycją są zespoły skupione przy różnych stowarzyszeniach - mówiła w Dwójce Dorota Majerczyk, etnolog i góralka z Rabki.
rozwiń zwiń