Ksiądz płakał podczas mojej spowiedzi...

Ostatnia aktualizacja: 01.04.2014 17:00
- Mówił, że zawsze używamy Kościoła do "tych spraw", a ja po prostu chciałem dać znać, że wpadłem. Straciłem wiarę w siebie, bałem się że nie wytrzymam bólu - tak brawurową akcję odbicia z rąk gestapo wspominał Jan Karski.
Audio
  • Historia odbicia Jana Karskiego z rąk gestapo - wspomnienia uczestników akcji (Opowieści po zmroku/Dwójka)
Jan Karski. Fot. z książki Macieja Sadowskiego Jan Karski. Fotobiografia, Wydawnictwo Veda
Jan Karski. Fot. z książki Macieja Sadowskiego "Jan Karski. Fotobiografia", Wydawnictwo Veda

W ręce niemieckiej policji wybitny polski kurier Jan Karski wpadł w czerwcu 1940 roku, podczas przechodzenia przez Tatry z Nowego Sącza do Koszyc, skąd następnie z nową porcją informacji z kraju miał się przedostać do Francji. Zobowiązany do trzymania meldunków w swojej pamięci, tym razem emisariusz obciążony był feralną kliszą...

- Zaszła sytuacja, która nie powinna zajść - wspominał w archiwalnym radiowym nagraniu Jan Karski. - Przywódca Stronnictwa Narodowego Pan Surzycki w ostatniej chwili przed wyprawą dał mi rolkę Leiki, niewywołaną. Mówił, że są na niej bardzo ważne informacje dla rządu. Gwałtownie oponowałem, ponieważ nie mogłem mieć przy sobie żadnych obciążających materiałów. Wszystko przekazywać miałem ustnie. Niestety pod wpływem nalegań wziąłem ze sobą tę kliszę.
>>> Wspomnienia z młodości Jana Karskiego
Dla gestapo, które zatrzymało Jana Karskiego w zdekonspirowanej chacie słowackiego górala, rolka ze zdjęciami stała się dowodem na to, że udało im się złapać ważnego członka polskiego podziemia. Bity i torturowany Karski usiłował podciąć sobie żyły. Obawiał się, że wkrótce zacznie sypać. Wykrwawiony trafił do szpitala cywilnego w Nowym Sączu, z którego, po podleczeniu, miał wrócić na śledztwo.

- Za wszelką cenę chciałem dać znać światu zewnętrznemu, gdzie jestem. Personelowi szpitala nie ufałem. Wpadłem na pomysł, żeby dostać się do księdza - wspominał.

Tymczasem działający w Nowym Sączu Związek Walki Zbrojnej wiedział już o wpadce emisariusza i szykował się do akcji wykradzenia go z rąk Niemców. Zadanie to miał wykonać Zbigniew Ryś ps. "Zbyszek", kurier Związku Walki Zbrojnej, oraz jego siostra Zofia Rysiówna (późniejsza aktorka), kurierka i łączniczka Polskiej Organizacji  Białego Orła, od stycznia 1940 zaś Związku Walki Zbrojnej, która udział w "Akcji S", odbicie Karskiego, przypłaciła czteroletnią gehenną w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück...

W jaki sposób odbito Jana Karskiego z rąk gestapo? O tym w nagraniu drugiej audycji z cyklu "Polskie losy", w której o brawurowej akcji opowiadają wnukowie Zbigniewa Rysia: Sebastian Ryś i Grzegorz Ryś.

W audycji wykorzystano również nagrania archiwalne uczestników "Akcji S", w tym wspomnienia Jana Karskiego.
>>>Fotobiografia Jana Karskiego - opowieść Macieja Sadowskiego

Audycję przygotowała Joanna Szwedowska.

bch/mm

Zobacz więcej na temat: Jan Karski
Czytaj także

Paradoks Karskiego: od zwolennika sanacji do "chrześcijańskiego Żyda"

Ostatnia aktualizacja: 16.01.2014 21:00
- To była skomplikowana, pełna paradoksów osobowość. I dlatego właśnie fascynująca - mówi o Janie Karskim publicysta Maciej Wierzyński. Dlaczego to właśnie słynny emisariusz stał się ikoną Sprawiedliwego?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jan Karski: dyplomacja interesowała mnie już w gimnazjum

Ostatnia aktualizacja: 05.03.2014 16:30
– Jako chłopiec interesowałem się sprawami polityki międzynarodowej. Ideałem był dla mnie Talleyrand, boski książę Benewentu – mówił w Dwójce Jan Karski, którego głosu słuchaliśmy z archiwalnego nagrania. Niezłomnego emisariusza wspominał także Władysław Bartoszewski.
rozwiń zwiń