Rewolucja czy ewolucja? Zmiany w polskiej operze

Ostatnia aktualizacja: 24.06.2016 20:40
- Te trzy opery są różne i jednocześnie podobne. Zmiana następuje w momencie ustabilizowanego, wysokiego poziomu, co nie oznacza, że nie można by czegoś zrobić inaczej. Myślę, że każda z tych oper stoi teraz przed taką koniecznością - mówił Jacek Marczyński w audycji poświęconej Operze Wrocławskiej, Bałtyckiej i Śląskiej.
Audio
  • Rozmowa z nowo powołanymi dyrektorami oper: Bałtyckiej, Śląskiej i Wrocławskiej (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
Mariusz Godlewski jako Don Giovanni podczas próby na scenie Opery Wrocławskiej, 27.05.2016
Mariusz Godlewski jako Don Giovanni podczas próby na scenie Opery Wrocławskiej, 27.05.2016 Foto: PAP/Grzegorz Hawałej

W wyniku konkursów opery te od nowego sezonu będą miały nowe dyrekcje. Jak nowi kandydaci widzą przyszłość tych instytucji? - Przekonałem do siebie komisję programem artystycznym, ale również inwestycyjnym, który będzie potrzebny Operze Wrocławskiej. Chciałbym rozpocząć bliższą współpracę z innymi teatrami operowymi w kraju i poza granicami w ramach koprodukcji i realizujemy takie plany na dwa najbliższe sezony - opowiada nowy dyrektor Opery Wrocławskiej Marcin Nałęcz-Niesiołowski.

Jakie inwestycje planują w najbliższym czasie dyrektorzy Oper: Śląskiej, Bałtyckiej i Wrocławskiej? Skąd zostaną pozyskane środki na remonty tych instytucji? Z jakimi ośrodkami chcą współpracować? Czy możemy się spodziewać ewolucji czy rewolucji? Czym różnią się od siebie te trzy opery? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadzi: Jacek Hawryluk

Goście: Marcin Nałęcz-Niesiołowski (dyrektor Opery Wrocławskiej), Warcisław Kunc (dyrektor Opery Bałtyckiej), Łukasz Goik (p.o. dyrektor Opery Śląskiej), Jacek Marczyński (dziennikarz "Rzeczpospolitej" i "Ruchu Muzycznego")

Data emisji: 24.06.2016

Godzina emisji: 18.00

sm/jp

Czytaj także

Operowe nowości na płytach

Ostatnia aktualizacja: 23.05.2016 00:00
W "Płytomanii" rozmawialiśmy o nowych nagraniach opery "L’Aiglon" i "Les indes galantes". Było też coś dla miłośników Chopina.
rozwiń zwiń