Architekci: Plac Defilad to dowód impotencji PRL-u i III RP

- To miejsce obciążone historią: stalinowskich marszów, wiecu Gomułki i mszy papieskiej Jana Pawła II. Ale też dowód bezsiły miasta, które nie potrafi Placu Defilad sensownie zagospodarować – mówił w Dwójce architekt Czesław Bielecki.

Plac Defilad widziany z tarasu widokowego Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie

Foto: PAP/Paweł Supernak

Plac Defilad to temat, który zawsze budził wielkie emocje. - Ten plac jest pewnego rodzaju płytą nagrobną przedwojennego Śródmieścia stolicy. Tam stały kamienice, które były wypalone po powstaniu, ale część nadawała się do odbudowy - powiedział drugi gość Dwójki, Andrzej Skalimowski z Muzeum Warszawy. Przypomniał, że po podjęciu decyzji, by wszystko splantować postanowiono postawić tam wysokościowiec sowieckiego projektu. Plac, na środku którego miał stanąc pomnik Stalina został jednak zaprojektowany przez polskich architektów.

Pierwsze plany jego zabudowy pojawiły się tuż po 1989 roku. I nic się nie zmieniło. Temu miejscu poświęcona jest dostępna w ramach festiwalu Warszawa w Budowie wystawa "Plac Defilad: krok do przodu" (Galeria Studio w Pałacu Kultury). Jaka będzie przyszłość jednego z najistotniejszych polskich placów? O tym w nagraniu audycji Dwójki.

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadzi:  Aldona Łaniewska-Wołłk

Goście: czesław Bielecki (architekt), Andrzej Skalimowski (Muzeum Warszawy)

Data emisji: 11.10.2017

Godzina emisji: 18.00

mko