Ponad połowa sowieckich szpiegów była spoza Rosji

Ostatnia aktualizacja: 16.12.2014 22:00
– Po I wojnie światowej Zachód nie postrzegał Związku Radzieckiego jako imperium zła. Wręcz przeciwnie – mówił były oficer wywiadu i pisarz Vincent V. Severski.
Audio
  • Ponad połowa sowieckich szpiegów była spoza Rosji (Kwadrans bez muzyki/Dwójka)
Fragment okładki książki Emila Draitsera Szpieg Stalina - biografii Dmitrija Bystrolotowa, jednego z najzdolniejszych stalinowskich pracowników nielegalnego wywiadu
Fragment okładki książki Emila Draitsera "Szpieg Stalina" - biografii Dmitrija Bystrolotowa, jednego z najzdolniejszych stalinowskich pracowników nielegalnego wywiaduFoto: mat. prasowe

Okres po roku 1918 to wyjątkowy czas w historii wywiadów. – Zachodowi wydawało się wtedy, że po przegranej Niemiec już nic nie może się stać – powiedział Vincent V. Severski. – Zniknęły służby specjalne i kontrwywiad, którym zaczęła się zajmować zwykła policja, nieprzygotowana do zadań kontrwywiadowczych i nieświadoma zagrożeń – opowiadał.

Zagrożenie czaiło się na Wschodzie, choć w rozczarowanej dotychczasową polityką Europie na sowietów patrzono raczej z podziwem. – W wielu państwach rodziły się ruchy komunistyczne. Z tych właśnie grup Czeka, potem GPU i wreszcie NKWD wyławiały najlepsze rodzynki, tworząc sieć nielegalnego wywiadu – mówił pisarz.

Jednym z "nielegałów" był Dmitrij Bystrolotow, samorodny talent wywiadowczy, który nigdy nie był przeszkolonym oficerem kadrowym, a to m.in. dzięki niemu Stalin miał wgląd w dyplomatyczną korespondencję Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch. Karierę zasłużonego superszpiega przerwały jednak stalinowskie czystki i uwięzienie w gułagu.

***

Tytuł audycji: Kwadrans bez muzyki
Przygotował:
Paweł Siwek
Gość:
Vincent V. Severski (były oficer wywiadu i pisarz), dr Władysław Bułhak (Instytutu Pamięci Narodowej)
Data emisji:
16.12.2014
Godzina emisji:
15.00

mc/ei

Czytaj także

Bojownicy PPS. Wieczorem zamach, rano do pracy

Ostatnia aktualizacja: 08.11.2014 18:00
- Piłsudski organizował ich w pięcioosobowe oddziały, po jednym na każde miasto, ale sprawy wymknęły się spod kontroli - mówił Wojciech Lada, autor książki "Polscy terroryści".
rozwiń zwiń