Sainkho Namtchylak: łączę śpiew alikwotowy z jazzem

Ostatnia aktualizacja: 06.04.2017 10:00
- Śpiew alikwotowy jest dość monotonny i nie mam zbyt wielu możliwości, by go rozwijać. To, co potrafię z nim robić, to zmieniać ton głosu i melodię, a nawet łączyć go z jazzową harmonią - mówiła w Dwójce ceniona tuwińska artystka, kontynuatorka tradycji śpiewu gardłowego.
Audio
  • Sainkho Namtchylak o muzyce z Tuwy (Poranek Dwójki)

Żywizna_1200_660.jpg
"Żywizna". Płyta nagrana w lesie i z miłości do lasu

Sainkho Namtchylak odwiedziła Polskę w związku z koncertami w Łodzi w Fabryce Sztuki (4.04) i klubie "Mózg powszechny" (5.04), z towarzyszeniem Neda Rothenberga. W "Poranku Dwójki" wokalistka opowiadała, że śpiew alikwotowy jest przede wszystkim domeną mężczyzn. - Kobiety, które śpiewają w ten sposób, brzmią jak młodzi chłopcy, podrostki. Ja nie traktuję śpiewu alikwotowego jako podstawowej formy mojej twórczości, jest on tylko jedną z barw, z których korzystam.

Tuwińska pieśniarka mówiła też o swoim artystycznym spełnieniu. - Mam 60 lat, udało mi się zrealizować pewne rzeczy i teraz je po prostu kontynuuje. Chciałabym pokazać, że muzyka Azji Centralnej się zmieniła i rozwinęła.

Sainkho Namtchylak wskazywała na najciekawsze współczesne zespoły z Tuwy, mówiła o swym stosunku do tradycji, a na koniec rozmowy pożegnała się ze słuchaczami Dwójki w dość oryginalny sposób.

***

Prowadzi: Piotr Kędziorek

Gość: Sainkho Namtchylak (pieśniarka z Tuwy)

Data emisji: 6.04.2017

Godzina emisji: 8.10

Materiał został wyemitowany w audycji "Poranek Dwójki".

bch/mc

Czytaj także

"Żywizna". Płyta nagrana w lesie i z miłości do lasu

Ostatnia aktualizacja: 01.04.2017 14:00
- Mieliśmy problemem ze znalezieniem lasu, nad którym nie latają samoloty i gdzie nie ma drogi w pobliżu. Na Kurpiach nie znalazłem takiego miejsca - o kulisach nagrywania płyty z kurpiowską śpiewaczką Genowefą Lenarcik opowiadał w Dwójce Raphael Rogiński.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Antonina Karpiel o dawnym życiu górali w Kościelisku

Ostatnia aktualizacja: 04.04.2017 15:44
- Mój dziadek pobudował dom, żeby więcej gór widzieć, inny nie patrzał na góry, tylko żeby miał więcej polany, żeby miał co orać i sadzić - mówiła w Dwójce jedna z najstarszych mieszkanek Kościeliska.
rozwiń zwiń