Strona główna > Artykuł

"Śni mi się po polsku"

migracja

Prawie 150 lat temu wyjechali ze Śląska do Teksasu Ślązacy, dając początek pierwszemu plskiemu osadnictwu w Stanach Zjednoczonych. Potomkowie tychże mieszkają po dziś dzień w Częstochowie, Helenie, Kościuszce i najstarszej osadzie, Pannie Marii. Wielu z nich mówi piękną, nieskażoną śląsczyzną. Dziwią się, że oni, Polacy nie bardzo rozumieją Polaków. Dopiero wizyta na Śląsku uzmysłowiła im, że ich mowa jest gwarą. Wyróżniony w konkursie "Polska i Świat"reportaż Anny Musialik i Marii Pańczyk pokazuje tych ludzi w ich teksańskim środowisku - w domach, na weselach, piknikach, domach starców, a także w czasie konkursu, który na wzór katowickiego, został zorganizowany w San Antonio. "Po naszymu, czyli po śląsku w Teksasie" - to było 31. maja tego roku. Laureaci przyjechali w listopadzie do Polski, na wielką katowicką szóstą już z kolei galę tego konkursu, gdzie mieli okazję skonfrontować swoje "rządzenie" ze śląskim "godaniem". Autorki reportażu towarzyszyły im także w czasie pobytu w Polsce i często były świadkami wzruszeń, zwłaszcza tych, którzy przyjechali…

Prawie 150 lat temu wyjechali ze Śląska do Teksasu Ślązacy, dając początek pierwszemu plskiemu osadnictwu w Stanach Zjednoczonych. Potomkowie tychże mieszkają po dziś dzień w Częstochowie, Helenie, Kościuszce i najstarszej osadzie, Pannie Marii. Wielu z nich mówi piękną, nieskażoną śląsczyzną. Dziwią się, że oni, Polacy nie bardzo rozumieją Polaków. Dopiero wizyta na Śląsku uzmysłowiła im, że ich mowa jest gwarą. Wyróżniony w konkursie "Polska i Świat"reportaż Anny Musialik i Marii Pańczyk pokazuje tych ludzi w ich teksańskim środowisku - w domach, na weselach, piknikach, domach starców, a także w czasie konkursu, który na wzór katowickiego, został zorganizowany w San Antonio. "Po naszymu, czyli po śląsku w Teksasie" - to było 31. maja tego roku. Laureaci przyjechali w listopadzie do Polski, na wielką katowicką szóstą już z kolei galę tego konkursu, gdzie mieli okazję skonfrontować swoje "rządzenie" ze śląskim "godaniem". Autorki reportażu towarzyszyły im także w czasie pobytu w Polsce i często były świadkami wzruszeń, zwłaszcza tych, którzy przyjechali do kraju przodków po raz pierwszy w życiu. Radio Katowice,jako jedyna instytucja, która zdokumentowała to unikatowe zjawisko, posiada w swoich archiwach nagrania rozmów, monologów, wywiadów z ludźmi, którzy w czwartym lub często piątym pokoleniu mówią po śląsku i czują się Polakami.