Joanna i Paweł Ejzenberg: "wiedziałam, że to będzie mój mąż"

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Joanna i Paweł Ejzenberg: "wiedziałam, że to będzie mój mąż"
Joanna i Paweł Ejzenberg, (październik, 2013) WarszawaFoto: PAP/Grzegorz Jakubowski

To zdarzyło się naprawdę, 5 lutego 2011 roku na peronie numer trzy dworca kolejowego w Olsztynie. Ona - Joanna, wysiadła z pociągu, on - Paweł, czekał na nią. Spotkali się po raz pierwszy w życiu. Wcześniej znali się tylko przez internet. - Staliśmy tam przez 15 minut, przytuleni, a ja już wiedziałam, że to będzie mój mąż - mówi Joanna Ejzenberg.

Posłuchaj

Joanna i Paweł Ejzenberg: "wiedziałam, że to będzie mój mąż" (Godzina prawdy/Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Joanna po raz pierwszy zobaczyła Pawła na filmie w internecie - grał i śpiewał podczas castingu do programu "Mam talent". Zauważyła podpis pod filmikiem: "Paweł Ejzenberg - polski Ray Charles", a ponieważ bardzo lubi Charlesa, obejrzała występ Pawła, niewidomego wokalisty i muzyka.

- Bardzo mnie ujął, po obejrzeniu tego materiału byłam już innym człowiekiem. Pomyślałam, że ten gość jest fantastyczny. Podobało mi się, jaki jest pewny siebie mimo swojej niepełnosprawności - wspomina Joanna. - Bardzo spodobały mi się jego dłonie i napisałam mu to w mailu - dodaje. Po kilku tygodniach wymiany maili postanowili się spotkać.

Choć Paweł obawiał się, że Joannie będzie przeszkadzało to, że jest niewidomy, zaledwie dwa i pół miesiąca po pierwszym spotkaniu byli już zaręczeni. Teraz są szczęśliwym małżeństwem. Nie oznacza to jednak, że wszystko w ich życiu było sielanką...

Jeszcze przed poznaniem Pawła Joanna cztery lata spędziła w zakonie, ale nie odnalazła się w nim. - Zawsze brakowało mi przyjaciół, uskarżałam się na samotność. Szukałam Boga, myślałam, że w zakonie znajdę to, czego potrzebowałam. Tak się jednak nie stało. Bardzo obraziłam się potem na Boga i poszłam w zupełnie inną stronę. Poznałam środowisko osób, które bardzo lubiły imprezować, ze wszystkimi tego konsekwencjami... - mówi.

Potem przyszła depresja, która dawała o sobie znać także podczas związku z Pawłem. - To było bardzo ciężkie, Paweł też na pewno wiele wycierpiał. Depresja ma to do siebie, że zabiera wszystko to co szczęśliwe - opowiada Joanna, która dwa razy przeszła leczenie w szpitalu, miała też już w ręku skierowanie na trzeci, 24-tygodniowy pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Potem nagle odstawiła leki i zdecydowała, że nie pójdzie do szpitala. Co się właściwie stało? Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, którą poprowadził Michał Olszański.

"Godzina prawdy" na antenie Trójki w każdy piątek o godz. 12.05.

(fbi, ei)

Polecane