Jak wygrać z rakiem? Determinacja, wiedza i… intuicja

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Jak wygrać z rakiem? Determinacja, wiedza i… intuicja
Zdjęcie ilustracyjne, nie przedstawia bohaterów audycji. Foto: Glow Images/ East News

- Po nawrocie choroby miałam bardzo poważne zwątpienie. Pamiętam, jak niesamowicie realistycznie przyśniła mi się moja śmierć. Zwątpiłam, ale się nie poddałam – opowiadała w "Godzinie prawdy" Agata Polińska.

Posłuchaj

Agata Polińska o trudnej, ale skutecznej walce z rakiem (Godzina prawdy/ Trójka)
+
Dodaj do playlisty
+

Historia choroby Agaty Polińskiej powinna być ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy uważają, że rak ich nie dotyczy. – Pracowałam w agencji reklamowej i uwielbiałam moją pracę. Wydawało mi się, że rak to bardzo rzadka choroba, w mojej rodzinie było mało jej przypadków. Co więcej, dbałam o swoje zdrowie. Pół roku przed wykryciem guza byłam u ginekologa i miałam wszystko sprawdzane, badałam też piersi zachęcona różnymi kampaniami. Diagnoza przewróciła moje życie do góry nogami – opowiadała bohaterka audycji Michała Olszańskiego.

Tragiczna wiadomość przyszła w 2007 r. - Początkowo myślałam, że może mnie pająk ugryzł, bo miałam takie dziwne opuchnięcie - wspominała. I tak rozpoczął się cykl badań, którego zakończenie przypadło na czas, kiedy pani Agata musiała służbowo wyjechać do Afryki.

Tragiczna wiadomość w raju

Tragicznej prawdy dowiedziała się przez telefon. - Okazało się, że mam raka i wyniki są złe. Rak miał bardzo dużą dynamikę. To był ciężki wieczór. Siedziałam na plaży, płakałam, ale nie miałam poczucia, że umrę, tylko miałam poczucie, że przede mną spore wyzwanie. (…) Powtarzałam sobie też, że zostałam szybko zdiagnozowana. Niestety później okazało się, że było to już tzw. stadium 3b, z czterech istniejących – opowiadała.

Konflikt z lekarką sprawił, że nie została poddana mastektomii, a leczenie zaczęła od chemioterapii. Ostatecznie jednak i operacja usunięcia piersi była nieunikniona.

- Później poddałam się terapii niestandardowej, ale niestety nastąpił powrót choroby. Na szczęście choroba powróciła w pobliżu jej oryginalnego miejsca. Sytuacja była o tyle trudna, że w medycynie nowotwór uznaje się za coraz trudniejszy do zwalczenia przy kolejnych nawrotach, bo komórki rakowe ewoluują – wspominała kobieta. – Pamiętam jak wtedy przyśniło mi się, że umieram. Wtedy też dotarło do mnie po raz pierwszy, że mogę przegrać tę walkę. Poważnie zwątpiłam w to, czy mi się uda. Ale nie zrezygnowałam z walki – opowiadała rozmówczyni Michała Olszańskiego.

"Mogłam wygrać życie"

Ostatecznie Agata Polińska zdecydowała się na "katorżniczą wersję” leczenia, bardzo obciążającą organizm. – Uznałam, że mam do stracenie raptem, dwa trzy lata, a do wygrania może nawet życie i dlatego chciałam zaryzykować i pójść trybem agresywnym. O to poprosiłam lekarzy. W walce z chorobą często pomagała mi intuicja, chociaż miałam nadzieję, że uspokajający mnie lekarze mają rację, a moje czarne przewidywania się nie potwierdzą – dodaje.

Wygrała z chorobą, a po swoim trudnym doświadczeniu założyła fundację Alivia, żeby pomagać innym w walce z rakiem. Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą prowadził Michał Olszański.

Na "Godzinę prawdy" zapraszamy do Trójki w każdy piątek o godz. 12.05.

(ei)

Polecane