Jacek Kurski i Krzysztof Gawkowski o sytuacji na Ukrainie (Puls Trójki)
Europarlamentarzyści jadą na Ukrainę
2014-01-27, 18:01 | aktualizacja 2014-01-27, 18:01
Zdaniem gości audycji "Puls Trójki" najważniejsze zadanie, z jakim pojadą do Kijowa europejscy politycy, to obrona demokracji na Ukrainie.
Posłuchaj
Dodaj do playlisty
We wtorek do Kijowa pojedzie delegacja Parlamentu Europejskiego. Grupa europosłów zamierza się spotkać m.in. z ukraińskim prezydentem i premierem, a także z liderami opozycji.
Gość audycji "Puls Trójki", eurodeputowany Jacek Kurski z Solidarnej Polski, który będzie jednym z delegatów, powiedział, że jego zdaniem głównym celem misji powinno być podjęcie takich działań, aby "wybory prezydenckie na Ukrainie, kiedykolwiek się odbędą, były wolne, demokratyczne, uczciwe i niesfałszowane". - By Ukraińcy wybrali prezydenta, który zdecyduje, w którą stronę Ukraina powinna się rozwijać. Nic więcej Europa nie może w tym momencie zrobić - ocenił.
W tym tygodniu na Ukrainę, z inicjatywy Sojuszu Lewicy Demokratycznej, wybiera się także kilku polityków z Partii Europejskich Socjalistów (PES). - Jedziemy z jasnym przekazem: jeśli opozycja chce przejąć władzę, to musi mieć plan rządzenia - podkreślił gość Beaty Michniewicz, sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski.
Goście radiowej Trójki zapytani, czy takie wizyty na Majdanie różnych europejskich polityków w ogóle mają sens, odpowiedzieli, że tak, ale pod pewnymi warunkami. W ocenie Kurskiego sensowne są np. zorganizowane wyjazdy przedstawicieli unijnych instytucji, "bo w ich wyniku może zostać sformułowana korzystniejsza oferta dla Ukrainy, która będzie rozbudzała europejskie aspiracje Ukraińców w rozsądny sposób". Jak zaznaczył Gawkowski, takie wyjazdy mają uzasadnienie jeśli delegaci przyjeżdżają z konkretnymi propozycjami, z jakimś planem. W jego opinii czas na rozmowy, z których nic nie wynika już minął.
Wysłuchaj całej audycji!
Rozmawiała Beata Michniewicz.