Nastroje stadionowe nastrojami społecznymi

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Nastroje stadionowe nastrojami społecznymi
Starcia policji z kibicami po meczu finałowy o piłkarski Pucharu Polski, który odbył się 3 maja 2011 w Bydgoszczy. Legia Warszawa wygrała z Lechem Poznań w rzutach karnych 5:4. Po dogrywce było 1:1.Foto: fot. PAP/Tytus Żmijewski

- U wielu młodych ludzi rodzi się sprzeciw wobec establishmentu. Górnicy podczas demonstracji robią większą demolkę i nikt nie chce ich zamykać w więzieniu – mówi Paweł Zarzeczny z Orange Sport.

Posłuchaj

Za, a nawet przeciw 5 maja
+
Dodaj do playlisty
+

Podczas finału Pucharu Polski piłkarze nie stworzyli wielkiego widowiska. Nie zawiedli za to pseudokibice, którzy zdemolowali stadion w Bydgoszczy i zainicjowali walkę z policją. Puchar dla zwycięskiej Legii odebrał  cieszący się złą stadionową sławą "Staruch", a wszystko podziwiali podobno delegaci UEFA. Wydarzenia wywołały falę dyskusji, także na najwyższych szczeblach władzy.

Przed organizacją finału w Bydgoszczy ostrzegały wcześniej służby porządkowe. Jednak, jak przyznaje sekretarz generalny PZPN Zdzisław Kręcina, żadne polskie miasto w tym kontekście nie było do końca bezpieczne. Gość audycji podkreśla też, że związek nie ma środków ani możliwości, żeby tego typu incydentom przeciwdziałać. - Nam jest ogromnie wstyd, ale proszę zrozumieć, że my nie mamy możliwości zatrzymać wielotysięcznego tłumu.

Odnosząc się do obecności "Starucha" podczas imprezy tłumaczy, że za jego udziałem w meczu wstawiła się sama policja. Zaznacza, że w Polsce istnieje paradoks w skutecznym egzekwowaniem zakazów stadionowych, bo te nałożone na piłkarską ekstraklasę nie obowiązują już w Pucharze Polski. - Takich historii jest wiele. To jest bardzo interesujący kraj pod tym względem – dodaje.

Zdzisław Kręcina deklaruje, że związek pokryje wszystkie straty związane z bydgoską burdą. Jego zdaniem podobnych ekscesów nie będzie w czasie Euro 2012, bo system sprzedaży biletów jest tutaj zupełnie inny. Różnią się też kibice. Fani reprezentacji są zazwyczaj spokojniejsi i potrafią wspaniale wspierać swoją drużynę, co docenili organizatorzy Mistrzostw Świata w Niemczech.

Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego przyznaje, że policja rzeczywiście zgodziła się na udział "Starucha" w meczu, ale osoba z komendy, która w tej sprawie zwróciła się do Legii już została odsunięta od swojej funkcji. - Musimy zrobić wszystko, by tego typu zachowanie raz na zawsze wyeliminować – podkreśla.

Według Pawła Zarzecznego, komentatora sportowego Orange Sport nastroje stadionowe są bardzo często odzwierciedleniem nastrojów społecznych. – Ta młodzież nie ma pracy, czuje się rozczarowana państwem.

Gość "Za, a nawet przeciw" uważa też, że emocjonalni kibice są w piłce nożnej bardzo potrzebni, bo podnoszą atrakcyjność całego widowiska. Kiedyś poważny problem z chuliganami na stadionach miała Wielka Brytania. Udało się w końcu nad tym zapanować, ale niektóre brytyjskie kluby nie były z nowych rozwiązań zadowolone. Do tego grona należało między innymi snobistyczne Chelsea Londyn. Widownia tego klubu, wywodząca się w dużej mierze z wyższych sfer nadal chciała oglądać pseudokibiców. Ogłoszono nawet na to "stanowisko" specjalną "rekrutację".

Legendarny bramkarz Jan Tomaszewski zwraca uwagę na konieczność wyeliminowania ze stadionów konkretnej grupy osób, tak jak miało to miejsce podczas Mistrzostw Świata w Niemczech. Domaga się także odsunięcia PZPN od kierowania piłką nożną w Polsce.

Gośćmi audycji byli również: Ryszard Drewniak z "Tygodnika Kibica" oraz Joanna Dziob, rzecznik prasowy Lecha Poznań.

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po godz. 12.00.

(dmc)

 

Polecane