Turcja. Demonstranci zostają w parku Gezi
2013-06-15, 13:06 | aktualizacja 2013-06-15, 21:06
- Żądania protestujących nie zostały wypełnione, oni sami zdecydowali, że zostają tutaj w parku Gezi i będą dalej protestować. To jest mocna siła, która blokuje właściwie centrum Stambułu i w wyraźny sposób mówi "nie" rządowi - donosi ze Stambułu Michał Żakowski, korespondent Polskiego Radia.
Posłuchaj
W Turcji daleko do rozwiązania konfliktu wokół zabudowy budowy parku Gezi w Stambule. Protesty trwają od ponad 2 tygodni i nie chcą się skończyć. - Aż trudno w to uwierzyć, że polityczne i społeczne trzęsienie ziemi w Turcji wywołały plany wycięcia kilku drzew. W to miejsce miało powstać centrum handlowe - mówi Michał Żakowski, korespondent Polskiego Radia.
Dziesiątki tysięcy ludzi wyszło na ulice z żądaniem wolności słowa, a nawet ustąpienia premiera Erdogana Kim są demonstranci i czego chcą od premiera Erdogana? Premier Turcji nazywał ich wandalami i ekstremistami, a policja brutalnie tłumiła pokojowe protesty, aż w końcu powstało miasteczko w parku pełne namiotów, haseł wolności i ludzi o różnych poglądach, którzy powiedzieli "nie" obecnym władzom.
Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata".
- Premier Erdogan jest osłabiony tym, co się dzieje, czeka go niesamowita kampania polityczna w przyszłym roku: wybory lokalne, wybory prezydenckie - zaznacza Michał Żakowski. Korespondent w rozmowie z Dariuszem Rosiakiem zwraca uwagę, że Edrogan chce przejąć władzę i ustanowić mocny system prezydencki, a działania podejmowane względem protestujących są oceniane jako bardzo specyficzny początek kampanii wyborczej w Turcji.
"Raport o stanie świata" na antenie Trójki w każdą sobotę w samo południe. Zapraszamy!