Michał Szlaga o największym na świecie cmentarzysku statków (Do południa/Trójka)
Codzienność na gigantycznym cmentarzysku statków - zobacz zdjęcia!
2013-09-17, 14:09 | aktualizacja 2013-09-18, 14:09
Armatorzy z całego świata wysyłają do Alang w Indiach swoje statki na rozbiórkę. Na raz jest ich tam od 100 do 150. O tym gigantycznym złomowisku opowiadał w Trójce fotograf Michał Szlaga.
Posłuchaj
Dodaj do playlisty
Zakończył się przedostatni etap z historii potężnego wycieczkowca Costa Concordia. Teraz jednostka będzie doholowana do portu Piombino w Toskanii i tam pocięta na kawałki. O tym, jak złomowanie wygląda w Alang w Indiach, na jednym z największych na świecie cmentarzysk statków, opowiadał w audycji "Do południa" Michał Szlaga, fotograf, miłośnik statków i stoczni.
Rozmówca Pawła Drozda podkreślał, że w Alang pracują najczęściej biedni robotnicy, chłopi, którzy akurat nie uprawiają ziemi. Ich dzienny zarobek wynosi ok. 15 zł, warunki pracy są bardzo trudne, nikt nie myśli o przestrzeganiu zasad BHP.
- Te statki nie są właściwie rozbierane przy pomocy jakichkolwiek urządzeń. Najpierw są siłą przypływu wpychane są na plażę, później wciągane przy pomocy jakiś archaicznych sprzętów. Nie ma tam suwnic, doku, dźwigu - tłumaczył Michał Szlaga.
Oto jak wygląda wbijanie się rozpędzonym statkiem na plażę-złomowisko w Alang w Indiach w relacji ukraińskiego marynarza:
Więcej o projekcie Global Prosperity, w który zaangażowany jest gość dzisiejszej audycji, można znaleźć na blogu Michała Szlagi >>>
Woda może być niebezpieczna, może być też pasją, gdy każda jej kropla smakuje inaczej. Faustino Munoz jest koneserem, a w Hiszpanii ma sklep, w którym sprzedaje wodę z całego świata. Najdroższa butelka (3/4 litra) kosztuje 74 euro za sztukę. Rozmawiał z nim Jan Niebudek.
Audycję przygotował i prowadził Paweł Drozd .
Na audycję "Do południa" zapraszamy od poniedziałku do czwartku od godz. 9.00 do 12.00.
(pg)