Paul Auster o przyjaźni, miłości i niechęci do wywiadów

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Paul Auster o przyjaźni, miłości i niechęci do wywiadów
Michał Nogaś rozmawia z Paulem AusteremFoto: Sebastian Bednarski

- Dla małych dzieci przyjaźnie to romanse. Są intensywne jak nic innego w późniejszym, dorosłym życiu. To przyjaźnie, które niszczą ziemię i poruszają świat, są esencją życia uczuciowego - mówił Paul Auster w rozmowie z Michałem Nogasiem.

Posłuchaj

Paul Auster o przyjaźni, miłości i niechęci do wywiadów (Klub Trójki)
+
Dodaj do playlisty
+

W jednym z listów Paul Auster stwierdził, że pisarze to najmniej ważni ludzie na świecie. Skąd wziął się taki pogląd? - Nie pamiętam kontekstu, ale nieważni jesteśmy dlatego, że nie robimy nic praktycznego. Myślę, że hydraulik jest bardziej użyteczny. Ale rzeczą, która mnie tak bardzo fascynuje w sztuce, jest właśnie jej bezużyteczność. To, że nie ma żadnych praktycznych konsekwencji, ale i tak jej potrzebujemy - wyjaśnia.
- Pisanie jest nieco bardziej ezoteryczne, bo ograniczają nas dwie rzeczy: po pierwsze przez znaczną część dziejów większość ludzi nie potrafiła czytać, a po drugie od zawsze istnieje problem języków, który moglibyśmy nazwać syndromem wieży Babel. Myślę, że wielu ludzi na świecie książki nie obchodzą i przez to pisarze są marginalizowani. Nie skarżę się, bo w sumie dobrze być poza głównym nurtem - kontynuuje myśl.

Słuchaj więcej rozmów o literaturze w "Z najwyższej półki" >>>

Pisarz w listach przyznał też, że nie lubi udzielać wywiadów i zapomina o nich z chwilą, gdy za dziennikarzem zamykają się drzwi. - Mam podwójny problem z wywiadami, bo mówienie o mnie samym jest dla mnie wyjątkowo nudne, nie jest to temat, który szczególnie mnie interesuje. Poza tym mówienie o pracy jest dla mnie bardzo trudne, bo to w jakimś sensie temat nieredukowalny - tłumaczy Paul Auster. Jak dodaje, to w książkach zawiera wszystko, co chce powiedzieć, więc objaśnianie tego później w rozmowach z dziennikarzami nie ma dla niego większego sensu.

Rozrywka w Trójce >>> słuchaj na moje.polskieradio.pl

Paul Auster udziela wywiadów coraz rzadziej, bo - jak sam mówi i pisze - wkroczył już w "zimę swojego życia". Michałowi Nogasiowi udało się jednak już po raz drugi porozmawiać z autorem "Trylogii nowojorskiej" i współtwórcą filmów "Dym" oraz "Brooklyn Boogie". - Poprzednim razem, dwa lata temu, spotkał się ze mną przy okazji premiery książki "Sunset Park". Przyjął mnie wówczas w swoim pięknym, ponadstuletnim domu w Park Slope na Brooklynie. W tym samym miejscu odbyła się druga rozmowa, w trakcie której, przez ponad godzinę, opowiadał o dwóch nowych tytułach: autobiografii "Dziennik zimowy", a także o "Tu i teraz" - zapisie jego korespondencji z przyjacielem, noblistą, wielkim południowoafrykańskim pisarzem Johnem Maxwellem Coetzee - mówi Michał Nogaś.

W wywiadzie dla Trójki Paul Auster mówi: - Nie sądzę, aby ktokolwiek tak naprawdę rozumiał samego siebie, swoje wewnętrzne ja. Jesteśmy tajemnicą. Na dodatek wszystko jest tak rozległe, że nie możemy zobaczyć samych siebie. Idziemy przez świat i jedyną rzeczą, której nie możemy zobaczyć jesteśmy my sami. Widzę ciebie, widzę kamerę, widzę światło, widzę moje ręce, ale nie mogę zobaczyć mojej twarzy. Kiedy widzimy własną twarz w lustrze, to nie jest prawdziwy portret. Analizując tam samych siebie w jakiś sposób gubimy swoje cechy. Próbowałeś kiedyś uśmiechnąć się do siebie w lustrze? To jedna z najbardziej krępujących rzeczy. Zrobiłem to raz jako dziecko, w ramach eksperymentu. To niemożliwe. Kiedy widzisz siebie na filmie, to jest to również bardzo dziwne. Nie czujesz tego, co czujesz będąc w środku swojego ciała.

"Klub Trójki" poprowadził Michał Nogaś.

(sm, gs)

Polecane