Stefan Dąmbski: bohater, psychopata, czy... ofiara wojny?

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Stefan Dąmbski: bohater, psychopata, czy... ofiara wojny?
Stefan Dąmbski w wieku 13 latFoto: Fot.: źr. KARTA

Gdy miał 16 lat pierwszy raz zabił człowieka. - Dowiedział się, że zlikwidowany ma być jego kolega szkolny i zadeklarował, że on to zrobi. Miał poczucie, że zabijając chłopaka oskarżanego o donoszenie Niemcom, staje się częścią oddziału AK - opowiada gość "Klubu Trójki".

Posłuchaj

"Klub Trójki" z 25 lutego 2013
+
Dodaj do playlisty
+

/

"Egzekutor" to wspomnienia chłopca z dobrej, ziemiańskiej, patriotycznej rodziny, który po wybuchu wojny z poczucia obowiązku zgłasza się do podziemia, a potem do bycia egzekutorem - człowiekiem od likwidowania zdrajców, konfidentów. I zaczyna to lubić...

- Do ośrodka "Karta" wspomnienia Dąmbskiego trafiły w 2005, przyniósł je jego kuzyn. Przeżyliśmy szok, tak o wojnie nikt nie opowiadał. Mamy do czynienia z zapisem, który stawia nas przed zupełnie innym obrazem wojny niż ten standardowy. Dąmbski jest dzieckiem wojny. Był za młody, gdy trafił do oddziału, i to on go ukształtował - mówi Zbigniew Gluza. Jak dodaje prof. Dariusz Stola, zawdzięczamy Dąmbskiemu niezwykle przenikliwe studium ewolucji intelektualnej i duchowej młodej osoby - On pokazuje, co wojna robi z dobrymi ludźmi - podkreśla historyk.

Zobacz serwis Polskiego Radia II wojna światowa

- Stefan Dąmbski swojej spowiedzi dokonuje jako kat – podkreśla Zbigniew Gluza. - On tłumaczy, że nikt nie pisze prawdziwie o wojnie, że jest tylko "bohaterszczyzna". Tymczasem to nie przygoda, lecz tragedia.

"

"Strzelałem do ludzi jak do tarczy na ćwiczeniach, bez żadnych emocji. Lubiłem patrzeć na przerażone twarze przed likwidacją, lubiłem patrzeć na strumyk krwi tryskający z rozwalonej głowy" - pisze Dąmbski.

- Mimo że mogą się pojawić pewne wątpliwości, czy 30 lat po wojnie Dąmbski wszystko dobrze pamiętał, to zasadniczo nie ma wątpliwości, co do prawdziwości jego historii  - mówi prof. Grzegorz Ostasz z Politechniki Rzeszowskiej. Jak podkreśla, gdyby nie szokujące opisy autora lubującego się w zabijaniu, to patrzylibyśmy na niego jak na bohatera.

Pojawiają się głosy, że "Egzekutor" to pamiętnik sadysty, psychopaty, a przecież nic nie wiemy o ludziach, których zabijał. Z jego ręki ginęli tylko ci, na których Polskie Państwo Podziemne wydało wyrok, to nie bandyta, który kradł po wsiach świniaki i zabijał, kogo popadnie - podkreśla gość "Klubu Trójki”. Gdyby nie tacy ludzie, podziemie w Polsce przestałoby istnieć - mówi prof. Ostasz. Dramat, który ukazuje ta książka, to nie fakt, że tacy ludzie wogóle istnieli, ale że 16-latek został dopuszczony do wykonywania wyroków. Dyskusje wokół tego problemu trwały już podczas wojny.

Gośćmi w "Klubie Trójki" byli Zbigniew Gluza z Ośrodka "Karta”, wydawcy wspomnień Dąmbskiego, oraz historycy: prof. Dariusz Stola z Instytutu Studiów Politycznych PAN i z Colegium Civitas oraz prof. Grzegorz Ostasz  z Politechniki Rzeszowskiej .

Do wysłuchania audycji zaprasza Dariusz Bugalski.

Polecane