Ameryka prawdziwie "przeWałkowana"

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
Ameryka prawdziwie "przeWałkowana"
Foto: fot.Marek Wałkuski/PR

Czy można "opowiedzieć” Amerykę? Znaleźć jej statystycznego mieszkańca, zrozumieć jego postawy, podejście do religii i kwestii wolności? Opisać paradoksy, prawo tworzone na precedensach? Odbyć z czytelnikiem podróż, w czasie której spotka się dziesiątki osobowości? Można.

Posłuchaj

Michał Nogaś o książce "Wałkowanie Ameryki" Marka Wałkuskiego - "Trójkowy Znak Jakości" 14.09.2012
+
Dodaj do playlisty
+

Trzeba być jednak nie tylko świetnym dziennikarzem radiowym, ale także… pisarzem. To połączenie jest, oczywiście, możliwe. Oto kolejny dowód: Marek Wałkuski .
O ukazującej się właśnie książce "Wałkowanie Ameryki" pisze Michał Nogaś .

/

Kiedy samoloty uderzały w wieże World Trade Center, Marek przygotowywał się do kolejnego wydania porannego "Zapraszamy do Trójki”. Jego oczy, tak jak i oczy całego świata, zwrócone były wówczas na Stany Zjednoczone. Wtedy nie mógł nawet jednak podejrzewać, że za kilka miesięcy jego życie całkowicie się zmieni. " W styczniu 2002 roku zostałem oddelegowany do Waszyngtonu jako korespondent Polskiego Radia” – pisze w pierwszym zdaniu pierwszego rozdziału. Słuchacze Trójki – na wieść o tym – mocno posmutnieli, a Wałkuski zaczął przygotowywania do najważniejszego, być może, zadania w swoim życiu. Trzeba było nieco podszkolić język angielski – by móc swobodnie porozumiewać się nie tylko na ulicy, ale i na korytarzach Kongresu, wynająć mieszkanie, sprowadzić rodzinę, odnaleźć się w innej rzeczywistości. Słowem – stworzyć nowy dom. Dekadę później, w tym – już wcale nie takim nowym – domu, zaczął spisywać swoją opowieść o odkrywaniu Ameryki. Jako osoba niezwykle spostrzegawcza – miał o czym pisać.

Fot.:
Fot.: Marek Wałkuski

Wiele rzeczy widać, oczywiście, gołym okiem. To, że Stany Zjednoczone są etnicznym tyglem, prawdziwą wieżą Babel, że do dziś można się tam zetknąć ze skutkami segregacji rasowej. Także to, że nigdzie na świecie, na terytorium jednego państwa, nie mieszka tylu wyznawców najróżniejszych religii, założycieli kościołów i związanych z wiarą stowarzyszeń. A także i to, że Amerykanie niezwykle cenią sobie wolność – gwarantowaną w konstytucji, że wielu z nich nie wyobraża sobie życia bez prawa do posiadania w swym domu broni, że czują się wybrani, by przewodzić światu. Ale Marek Wałkuski postanowił głębiej przyjrzeć się każdemu z tych tematów. Oparł się nie tylko na własnych obserwacjach, ale bardzo dokładnie wczytał się w wyniki badań opinii publicznej, w prace socjologów i innych naukowców. Efekt jest znakomity – w trzynastu rozdziałach prawdziwie "przewałkował” Stany Zjednoczone (nierzadko z wrodzonym sobie poczuciem humoru), oddając jednocześnie do rąk czytelników wciągającą i pouczającą książkę.

Fot.:
Fot.: Marek Wałkuski

Niezależnie od tego, na której stronie tę książkę otworzymy, opowieść Marka porywa nas natychmiast. "Wałkowanie Ameryki” skrzy się bowiem od anegdot, nieznanych powszechnie faktów, interesujących spostrzeżeń autora. Pierwszy z brzegu przykład – zajrzyjmy do rozdziału drugiego ("Dzieci wuja Sama”). Pisząc o wychowaniu patriotycznym, Wałkuski wspomina o "Przysiędze wierności fladze”, składanej przez uczniów codziennie przed rozpoczęciem lekcji (" co oznacza, że przeciętny uczeń przez dwanaście lat edukacji w podstawówce, gimnazjum i liceum ponad 2000 razy przysięga wierność amerykańskiej fladze ”). Przypomina, że w latach 30. XX wieku tekstowi roty sprzeciwili się świadkowie Jehowy. Argumentując przy tym, że przysięgę wierności składać mogą jedynie Bogu. Orzeczenie Sądu Najwyższego, odrzucające ich skargę, inni obywatele przyjęli jednoznacznie. Uznano że świadkowie Jehowy nie są patriotami. Byli za to atakowani, nierzadko w brutalny sposób. By zapobiec dalszym aktom samosądów, Sąd Najwyższy USA zmienił orzeczenie, przyznając że " zawarte w konstytucji (…) prawo do wolności wypowiedzi oznacza również prawo do milczenia ”. I taka interpretacja obowiązuje do dziś.
W innym, szóstym rozdziale "Raj dla bogów”, Wałkuski przybliża polskiemu czytelnikowi niezwykłą mozaikę różnych amerykańskich kościołów i – co ważne – także ich przywódców. Przytacza także dane, z których wynika, że 44 proc. Amerykanów uważa, że otrzymało od Boga misję do spełnienia, że mogą mówić o sobie, że są błogosławieni. W kraju, w którym rozdział kościoła od państwa jest bardzo wyraźny i w którym religia jest w życiu publicznych wszechobecna, gdzie za wierzących uważa się 90 proc. obywateli i gdzie – w ciągu życia – wiarę zmienia 1 z nich, konkurencja między kościołami jest niezwykle silna. Kapłani prześcigają się w pomysłach na to, jak przyciągnąć wiernych. Marek Wałkuski cytuje w swej książce teksty z przydrożnych tablic, stojących w bezpośredniej bliskości kościołów w różnych stanach: " Bóg jest w odległości jednej modlitwy”, "W piekle nie ma klimatyzacji”, "Modlitwa – bezprzewodowy i darmowy dostęp do Boga”, „Są pytania, na które Google nie da odpowiedzi ”. Choć czasem ta walka o wiernego przybiera co najmniej dziwne formy – "Jedno ze zgromadzeń baptystycznych z Missouri reklamowało się hasłem: ‘Najlepsza pozycja to ta na klęczkach’” – dodaje.

Fot.:
Fot.: Marek Wałkuski

Pisząc o amerykańskim etnicznym tyglu, szukając jednocześnie typowego mieszkańca Stanów Zjednoczonych, Wałkuski podaje dane, od których aż kręci się w głowie! Typowy amerykański Kowalski nazywa się James Smith , waży 88 kg przy 177,5 cm wzrostu, zjada rocznie 8 kg boczku i wypija 190 litrów napojów gazowanych, jego droga z domu do pracy wynosi 25 km. Być może ma polskie korzenie (3,2 proc. obywateli), być może jego przodkowie przybyli z Niemiec (niemieccy Amerykanie mieli dwóch prezydentów – Eisenhovera i Hoovera), może uwielbia kurczaka z goframi, świeżymi owocami i syropem klonowym? Prawdopodobnie nie ma nawet paszportu – bo i po co, wakacje zwykle spędza podróżując po innych stanach? Jedno jest pewne – i zatrważające – typowy Smith sięga po jedną książkę w roku! I choć "Wałkowanie Ameryki” to udana próba opisania całego społeczeństwa tego czwartego pod względem wielkości terytorium i trzeciego pod względem liczby mieszkańców kraju, autor nie zapomina o własnych korzeniach. Osobny rozdział poświęca 10-milionowej Polonii (nasi pradziadkowie byli w grupie pierwszych osadników, uznawano ich za znakomitych rzemieślników), mocno stereotypowemu postrzeganiu jej przez innych mieszkańców Stanów Zjednoczonych (w zdecydowanej większości także potomkom emigrantów), wspomina o tzw. "polish jokes” (" – Jak pokonać polską kawalerię? – Wyłączyć karuzelę. ”).  Co ciekawe, przytacza teorię, jakoby źródłem niewybrednych żartów o Polakach była faszystowska propaganda, której odpryski trafiły do USA wraz z imigrantami z Niemiec. Wydaje się jednak, że prawda leży gdzie indziej – pierwszymi emigrantami znad Wisły byli prości chłopi, mający w Nowym Świecie problemy nie tylko lingwistyczne. Wałkuski, skłaniając się ku tej wersji, cytuje w swej książce brytyjskiego socjologa i specjalistę od humoru etnicznego Christie Daviesa. I choć mieszkańcy USA czasem sobie z polskich sąsiadów niewybrednie żartują, każdy, kto choć raz był w Stanach Zjednoczonych, wie, że Polska i tak jest obecna w prawie każdym amerykańskim domu (z czego lokatorzy często nie zdają sobie sprawy…). Najpopularniejsza w USA woda mineralna to "Poland Spring” – źródło bije w miasteczku w stanie Maine.

Fot.:
Fot.: Marek Wałkuski

Na każdy z poruszanych tematów Marek Wałkuski ma polskiemu czytelnikowi wiele do powiedzenia. Niezależnie od tego, czy jest to opowieść o genealogicznym archiwum Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich (mormoni) i o chrztach udzielanych przez jego członków innym – "niewiernym” – już po ich śmierci (mormoni ochrzcili np. papieża Jana Pawła II!) czy też gdy pisze o przywódcy pewnego indiańskiego plemienia, który specjalizował się w walce z… aligatorami, nie sposób nie zauważyć tytanicznej wręcz pracy, jaką włożył w powstanie tej książki. Efekt jest taki, że trzynaście rozdziałów – mimo że pełnych faktów, danych, nazwisk i nazw własnych – czyta się jak świetną powieść, choć przecież wszystko jest w "Wałkowaniu Ameryki” z życia wzięte.

By jednak do końca być szczerym, przyznam, że jest coś, co nie do końca mi się w tej książce podoba. To brak zdjęć, które znakomicie ilustrowałyby Markowe wyprawy, spotkania, opisy. Na szczęście na radiowych stronach internetowych możemy to nadrobić – w naszej galerii zamieszczamy kilkanaście zdjęć autorstwa Marka Wałkuskiego. Dzięki nim możemy spojrzeć na Stany Zjednoczone, na ich różnorodność, jego oczami.
Michał Nogaś
PS Zapraszamy na dwa spotkania z Markiem Wałkuskim w Warszawie. Pierwsze odbędzie się 17 września o 18.00 w Trafficu i poprowadzi je Kuba Strzyczkowski (kolega autora od opowieści o napadach na bank, doskonale znanych Trójkowym słuchaczom). Drugie będzie miało miejsce 22 września – w Dniu Otwartym w Trójce . Autor "Wałkowania Ameryki” będzie do dyspozycji naszych gości między 10.00 a 18.00.

Polecane