"Dzień bez uwolnienia ptaka jest dniem straconym"

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
"Dzień bez uwolnienia ptaka jest dniem straconym"
Foto: Glow Images/East News

"Moi skrzydlaci pacjenci” w kilkunastu opowiadaniach dr Andrzej Kruszewicz opisuje ponad 10 latach swojej pracy w Ptasim Azylu. W tym czasie jego pacjentami było około 15 tys. ptaków, połowę z nich udało się wypuścić na wolność.

Posłuchaj

Dr Andrzej Kruszewicz opowiada o swojej książce "Moi skrzydlaci pacjenci”
+
Dodaj do playlisty
+

Do księgarń właśnie trafiła 24. z książek dr Andrzeja Kruszewicza zatytułowana "Moi skrzydlaci pacjenci”. Jest to jednak propozycja odmienna od dotychczasowych, to nie leksykon ani encyklopedia. - To cykl opowiadań z życia azylu wziętych, dokumentujących osobiste relacje z ptakami -pacjentami azylu w warszawskim Ogrodzie Zoologicznym - mówi dyrektor warszawskiego zoo.

Jak przypomina Ptasi Azyl działa od 1998 roku. Od jego powstania aż do 2009 roku dr Kruszewicz był z nim związany. Obecnie trwają przygotowania do powstania kolejnego azylu na obrzeżach Zoo, dotychczasowy nie spełnia bowiem unijnych wymagań. Zoo ma być bowiem wolne od chorób, a teraz w środku ogrodu funkcjonuje szpital z założenia przyjmujący (o każdej porze dnia i nocy) chore czy ranne zwierzęta. Rocznie trafia tam  ponad 2,5 tys. ptaków .

Słuchaj więcej opowieści Ptasiego Doktora >>>

Na okładce książki można podziwiać m.im. żurawia Mariana, który będąc pisklęciem został przez ludzi cudem uratowany z paszczy lisa . Zabrali oni ptaka do domu, ale nie umiano mu pomóc, ptak nie jadł, był bardzo słaby, nie chodził, przewracał się, doszło do uszkodzenia centralnego układu nerwowego i struktur kostnych. Zorganizowano wówczas przelot żurawia samolotem do Warszawy, był to jego jedyny lot w życiu - opowiada dr Kruszewicz.

 

Najciekawsze historie z pracy w Azylu, które rozśmieszą i wzruszą, opisał w najnowszej książce "Moi skrzydlaci pacjenci" >>>

W Ptasim Azylu też nie od razu udało mu się pomóc. – Potrafił sobie rozdrapać głowę, szyję, dlatego wciąż był w bandażach,  wciąż trzeba było go cerować – wspomina gość Wojciecha Manna. Z czasem jednak radził sobie coraz lepiej. W końcu trafił na międzynarodową listę wymian między ogrodami zoologicznymi. - Pionformowaliśmy, że mamy europejskiego żurawia o stanie fizycznym i psychicznym w pierwszej klasie A i Marian trafił do Zoo w Amsterdamie - opowiada Andrzej Kruszewicz.

 

 

***

Zapraszamy także do wysłuchania archiwalnego reportażu Dariusza Pieróga z początków działania Ptasiego Azylu. Dr Kruszewicz opowiada w nim o niezwykłej relacji z jednym z żurawi, z którym rozmawiał, gdy ten jeszcze był jajkiem .

Polecane