Wystawa "Peace, Love, PRL". Miejsca, których już nie ma
2014-01-18, 16:01 | aktualizacja 2014-01-19, 12:01
W "Trójkowym wehikule czasu" mówiliśmy o tym, co znaczyło być kontrkulturowcem w Toruniu, Bydgoszczy czy Grudziądzu w czasach PRL. Zainspirowała nas wystawa w toruńskim Muzeum Etnograficznym zatytułowana "Lokalne pejzaże kontrkultury. Peace, Love i PRL”.
Posłuchaj
Ekspozycję można oglądać do końca marca. Jej autorami są Marek Reddigk i Artur Trapszyc oraz Dorota Kunicka (współpraca). Odtworzyli przestrzenie, których już nie ma: kiosk "Ruchu", kawiarnię z szafą grającą, mieszkanie z "pokojem nastolatka”. Otrzymujemy w rezultacie wizję nie tyle świata polskich hipisów, czy świata polskiej kontrkultury, ale świata bardziej lub mniej zbuntowanego nastolatka. A rzecz dotyczy Bydgoszczy, Włocławka i innych miast regionu - z Toruniem na czele, gdzie, zanim debiutował tam Grzegorz Ciechowski, od co najmniej dwudziestu lat inspirowano się muzyką rockową i poszukiwano sposobu, by w dorosłym życiu nie zostać nieznaczącą komórką straszliwego Kombinatu
Artur Trapszyc mówił w "Trójkowym wehikule czasu", że wielu z miejsc, które oglądamy na wystawie, już nie ma. - To jest nasza młodość, lata 60. i 70. i miejsca, które dobrze znaliśmy i w których bywaliśmy. My cały czas pamiętamy te miejsca i chcieliśmy je na tej wystawie przywołać. Jej tytuł sugeruje wątek hipisowski. W tamtych latach młodzież, nawet ta, która nie identyfikowała się bezpośrednio z hipisami żyła w klimacie kontrkultury i przejmowała wiele jej atrybutów. Na przykład w w ubiorze, sposobie zachowania, spędzania czasu, fascynacjach muzycznych - opowiada.
Jego zdaniem wystawa jest pretekstem do pokazania tamtej przestrzeni. Zwiedzanie zaczynamy od dawnej parkowej ławki. - To symboliczne, bo na niej przesiadywała młodzież, grała na gitarach, dyskutowała i próbowała tworzyć alternatywny świat wobec szarej i smutnej rzeczywistości - dodaje gość Jerzego Sosnowskiego. - W czasach PRL Toruń mocno oddziaływał na północną połać Polski, dlatego że była tu szkoła wyższa. W tamtych czasach Toruń był właściwie jedynym miastem powiatowym z uniwersytetem. Chętnie przyjeżdżała tu młodzież i stanowiła ważny element pejzażu kutury - mówi współautor wystawy.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, w której nadaliśmy następujące piosenki (z gwiazdką - po raz pierwszy w "Wehikule"):
1. *Piwnica pod Baranami: Dezyderata (LIVE 1989) 4’12”
2. *Wiślanie: Portrety (1968) 3’49”
3. *Szkwały: Zachód jesienny (1968) 3’45”
4. *Czesław Niemen (& Akwarele): Jeszcze swój egzamin zdasz (1967) 1’53”
5. Marek Grechuta (& WIEM): Gdzieś w nas (1972) 3’18”
6. *Parawan: Komu się kłaniacie nieboskłony (1971) 3’04”
Do usłyszenia za tydzień w "Trójkowym wehikule czasu",
Agnieszka Obszańska & Jerzy Sosnowski
(mp)