"Graliśmy na Rakowieckiej koncert dla MSW"

  • Facebook
  • Twitter
  • Wykop
  • Mail
"Graliśmy na Rakowieckiej koncert dla MSW"
Zespół ChochołyFoto: Okładka płyty "Pomorzanie"

- Do dziś doskonale pamiętam występy zespołu Czerwono Czarni. Codziennie siedziałem w pierwszym rzędzie na ich koncertach - wspominał w "Trójkowym wehikule czasu” początki fascynacji rock&rollem Paweł Brodowski, szef "Jazz Forum".

Posłuchaj

Graliśmy na Rakowieckiej koncert dla MSW
+
Dodaj do playlisty
+

Kolejnym etapem muzycznego rozwoju naszego gościa była nauka gry na kontrabasie, która trwała dwa lata. Pracę w zespole (Chochoły, a następnie Akwarele, w których pisywał rownież teksty) rozpoczął w klubie Sezam. Paweł Brodowski zaznaczył, że debiutowały tam takie zespoły, jak Dzikusy, Kawalerowie i Pesymiści.

Gość Trójki wspominał też lato 1962 roku: pojechał wtedy na obóz harcerski do Nowego Sącza, gdzie znalazło się mnóstwo innych muzyków. - Tam to się wszystko zaczęło. Grałem trochę dixielandu, rock&rolla.  W końcu Andrzej Turski, mój starszy o pięć lat kolega, podszedł do mnie i powiedział: "słuchaj, zakładamy zespół big beatowy, może byś chciał grać razem z nami?" - wspominał. I dodał, że zespół kupił mu nawet gitarę basową. Tak doszło do utworzenia podstawowego zespołu Chochołów.

Paweł Brodowski mówił też o drugim festiwalu w Opolu w 1964 roku. Jego zespół spędził tam prawie cały tydzień i wychodził na estradę siedem razy - tak wielkie było zainteresowanie ich grą. A tak wspominał swoje spotkanie z Wiesławem Czerwińskim, który był wtedy dwa razy od niego starszy: - Z Andrzejem Turskim trafiliśmy w marcu 1963 roku do kina Klub, należącego do MSW. Na zapleczu spotykaliśmy różnych muzyków i to była nasza baza wypadowa. Graliśmy nawet na ulicy Rakowieckiej  dla pracowników MSW. Wiesio Czerwiński wyciągnął nas w 1963 roku na drugi festiwal młodych talentów do Szczecina (…) w grudniu zaś wprowadził nas do Stodoły - podkreślił.

Paweł Brodowski zaznaczył, że był wtedy jeszcze uczniem liceum i klub ten zrobił na nim niesamowite wrażenie. Nie zdawał sobie sprawy, że za pół roku jego zespół będzie na stałe grał w tym miejscu.

W dalszej części audycji gość Trójki opowiadał o tym, jak mókł podczas słynnego deszczowego koncertu w Opolu w 1964 roku, jak współzakładał jeszcze jeden zespół - intrygujących, choć efemerycznych Czterech - i jak, nim zdecydował się na studia lingwistyczne zamiast muzyki, wziął udział w nagrywaniu jednej z pomnikowych płyt polskiego rocka, a mianowicie "Dziwny jest ten świat" Czesława Niemena. A potem pisał dla Niemena teksty na wydaną przez CBS płytę "Ode to Venus".

Polecane