Ekspert KRRiT współczuje ministrowi Zdrojewskiemu. "Stres jest olbrzymi"

Minister kultury Bogdan Zdrojewski zapowiedział, że nie będzie ustawy medialnej bez zgody politycznej. - Muszę mieć minimum gwarancji, że taki projekt znajdzie uznanie w parlamencie - przyznał Bogdan Zdrojewski. Minister dodał, że - nie chce po raz trzeci ruszać z projektem ustawy, który nie uzyska akceptacji. Słowa ministra kultury oraz sytuację mediów publicznych komentuje w "Pulsie Trójki" gość Marcina Zaborskiego - członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Sławomir Rogowski.

- Założenia tej ustawy (przygotowanej przez ministra) trafiły do Sejmu, do pani marszałek Ewy Kopacz i zdaje się, że tam utknęły. (...) Ja ministrowi Zdrojewskiemu, którego bardzo cenię, współczuję - mówi Sławomir Rogowski.

Jego zdaniem ostrożność ministra w mówieniu o terminie wprowadzenia ustawy medialnej jest zrozumiała. - On się po prostu boi po raz trzeci zawieść i mieć kolejny stres. (...) Bo stres jest olbrzymi, bowiem minister odpowiada za media publiczne w Polsce, czyli za 19 instytucji kultury, ogólnopolskich i regionalnych - podkreśla Rogowski. Zwraca przy tym uwagę, że Bogdan Zdrojewski funkcjonuje w określonej rzeczywistości politycznej.  - Reprezentuje partię rządzącą i jeżeli mówi, że boi się, iż nie będzie miał wystarczającej liczby zwolenników, którzy by poparli projekt ustawy medialnej, to jest w sytuacji mało komfortowej - uważa ekspert KRRiT.

- KRRiT współpracuje z ministrem, ale jest ciałem eksperckim i nie ma inicjatywy ustawodawczej - podkreśla gość Trójki. Jego zdaniem to, co powinno być zrobione obecnie, to poprawa ściągalności abonamentu bądź jakiejś opłaty, która wpływałaby na rzecz mediów publicznych w Polsce i tym samym poprawiłaby ich sytuację finansową.

Więcej interesujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji  "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy" , "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce" .

Zdaniem członka KRRiT, przy stabilnym finansowaniu nie byłoby dylematu z czego rezygnować, a co produkować spośród programów misyjnych. Problemem - jak twierdzi Rogowski - jest to, że z rozmów z politykami koalicji wynika, iż mają oni różne zdania w sprawie finansowania mediów publicznych. Dotyczy to zarówno techniczno-organizacyjnej strony tego jak zbierać opłatę za media, jak i terminów wprowadzenia nowych rozwiązań.

Sławomir Rogowski przytacza przykład Niemiec, gdzie od 1 stycznia 2013 roku obowiązuje nowa składka audiowizualna. - Jej wprowadzenie zajęło Niemcom pięć lat - podkreśla. - Gdyby w Polsce został zrealizowany pomysł ministra Zdrojewskiego, wprowadzenia powszechnej opłaty audiowizualnej, to zamiast 650 milionów złotych jakie wpływają teraz z abonamentu, mogłoby wpływać od miliarda 800 milionów, nawet do 2,5 miliarda złotych - mówi i dodaje, że z tej sumy około 10 procent mogłyby na początek otrzymywać też media komercyjne, jeśli podjęłyby się produkcji programów misyjnych. - Ta sprawa jest wciąż dyskutowana -  mówi członek KRRiT.

Gość Trójki przyznaje też, że wciąż jest dyskutowana sprawa tempa cyfryzacji mediów - zwłaszcza media komercyjne mają tu sporo wątpliwości. - Racjonalnie cyfryzacja jest to proces 5-6-letni. (...) Potrzebna też jest w tej sprawie specjalna ustawa - uważa gość Trójki.

Audycję prowadził Marcin Zaborski.

(mc/ei)