Emocjonujący mecz w Poznaniu.

Ostatnia aktualizacja: 31.10.2011 01:43
Po emocjonującym spotkaniu z niezwykle dramatyczną końcówką Lech Poznań zremisował bezbramkowo z Legią Warszawa w meczu 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Tylko w doliczonym czasie gry mogło być 2:2, gdyby piłkarzy nie zawiódł dziś instynkt strzelecki.

Bardzo przyzwoite spotkanie obejrzeli wodzowie zgromadzeni na Stadionie Miejskim w Poznaniu. W ligowym klasyku miejscowy Lech bezbramkowo zremisował z Legią Warszawa. Mimo braku bramek kibice nie mogli narzekać. Obie drużyny od początku do końca starały się przechylić losy spotkania na swoją stronę, a końcówki meczu jaką zaserwowali przebywający na boisku piłkarze nie powstydziłaby się żadna z najsilniejszych lig świata.

Tradycyjnie już przyjazd Legii wzbudził w stolicy Wielkopolski zwiększone zainteresowanie. Na trybunach zasiadło 33 125 widzów, o trzy tysiące mniej niż wynosi ligowy rekord frekwencji klubu od czasu, gdy oddano do użytku zmodernizowany Stadion Miejski. Pół roku temu mecz obu drużyn w Poznaniu obejrzało 36 240 widzów. Na trybuny wrócili nie tylko kibice, ale także gorąca atmosfera, która towarzyszyła pojedynkom Lecha m.in. w Lidze Europejskiej. W niedzielę najbardziej zagorzali kibice Kolejorza zawiesili trwający od kilku miesięcy protest, podczas którego nie prowadzili dopingu w trakcie meczu.

Lech i Legia w obecnym sezonie grają widowisko, ofensywnie, ale na początku bezpośredniej konfrontacji dominowała przede wszystkim walka i uważna gra w defensywie. Nie brakowało jednak sytuacji bramkowych. W 23 min. Aleksandar Tonew zdecydował się strzał z ponad 25 m, ale piłka po drodze trafiła w głowę jednego z graczy gości i poszybowała tuż nad poprzeczką. Po chwili Ivan Djurdjevic głową próbował zaskoczyć Dusana Kuciaka, ale słowacki bramkarz popisał się doskonałym refleksem. W pierwszej odsłonie obrońcy Kolejorza popełnili jeden błąd, za który jednak mogli słono zapłacić. Po perfekcyjnym zagraniu Daniela Ljuboi, Janusz Gol znalazł się sam na sam z Jasminem Buriciem. Pomocnik Legii posłał piłkę obok wychodzącego bramkarza, ale i również obok słupka. Przed przerwą w doskonałej sytuacji znalazł się Semir Stilic, który spudłował z ośmiu metrów.

W drugiej połowie lechici przycisnęli i kilkakrotnie Kuciak znalazł się opałach. W 55. min. fatalnie zachował się najbardziej doświadczony piłkarz Lechii Michał Żewłakow, który zbyt lekko podał piłkę do bramkarza. Przejął ja Artjom Rudniew i wydawało się, że kolejne trafienie lidera najskuteczniejszych zawodników ekstraklasy jest już tylko formalnością. Tymczasem Łotysz nie dość że strzelił słabo, to jeszcze bardzo niecelnie. Ta sytuacja jeszcze zmobilizowała gospodarzy, Rafał Murawski ze Stiliciem wyprowadzali kolejne ataki, ale pod bramką Kuciaka brakowało lechitom precyzji, a czasami przysłowiowego szczęścia. Przewaga poznaniaków rosła z minuty na minutę, a podopieczni Macieja Skorży sporadycznie przedzierali się pod bramkę Burica, który po przerwie nie miał zbyt wielu okazji do interwencji.

Legioniści w miarę upływu czasu sprawiali wrażenie, jakby remis ich satysfakcjonował. Nie spieszyli się przy wznawianiu gry, w trakcie zmian wolno schodzili z boiska. Gospodarze wręcz przeciwnie - momentami za szybko i chaotycznie próbowali rozgrywać akcje, których rozbijanie nie sprawiało większych kłopotów warszawskim defensorom. Niezwykle emocjonujące były ostatnie fragmenty spotkania. Na dwie minuty przed zakończeniem akcja Legii powinna zakończyć się bramką. Po podaniu Michała Żyry, Ivica Vrdoljak w sobie tylko znany sposób z trzech metrów posłał piłkę nad poprzeczką. Po chwili to Lech miał dwie "piłki meczowe". Najpierw Stilic świetnie obsłużył Luisa Henriqueza, który strzelił obok Kuciaka, ale piłkę z pustej bramki wybił jeden z obrońców gości. Minutę później bramkarz Legii z najwyższym trudem sparował piłkę na rzut rożny po strzale Rudniewa.

Z takiego wyniku najbardziej zadowolony może być Śląsk Wrocław, który dzięki remisowi w Poznaniu odskoczył w tabeli od najgroźniejszych rywali. Warto odnotować także, że w niedokończonej jeszcze 12. kolejce T-Mobile Ekstraklasy już na pewno padł nowy rekord frekwencji. Siedem dotychczas rozegranych meczów 12. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy oglądało łącznie ok. 106 tysięcy widzów.

MD

Czytaj także

Szok w Krakowie - Wisła uległa Podbeskidziu

Ostatnia aktualizacja: 29.10.2011 20:00
Wisła Kraków sensacyjnie przegrała u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:1 w meczu 12. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Czy padnie rekord?

Ostatnia aktualizacja: 30.10.2011 13:45
Lech Poznań - Legia Warszawa. Od lat mecze z Legią przyciągają na stadion przy Bułgarskiej najwięcej kibiców. Czy w niedzielę pobity zostanie wynik z poprzedniego sezonu?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Niespodziewana porażka Korony Kielce

Ostatnia aktualizacja: 30.10.2011 16:32
Korona Kielce przegrała na własnym boisku z ŁKS Łódź 0:2 (0:0) w meczu 12. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy.
rozwiń zwiń