Kobiety, które gór się nie boją

Ostatnia aktualizacja: 21.12.2013 13:27
Góralki są twarde i charakterne. Nic więc dziwnego, że kiedy coś sobie postanowią, zrobią wszystko, by dojść do celu.
Audio
  • Sonda: jakie są góralki? (Czwórka/Konturówka)
  • Janina Rzepka, pierwsza w historii kobieta baca opowiada o swoim fachu (Czwórka/Konturówka)
  • Rozmowa z Eweliną Zwijacz-Kozicą - pierwszą od ponad 30 lat ratowniczką TOPR (Czwórka/Konturówka)
Góralki imponują siłą charakteru i stanowczością. Śmiało można brać z nich przykład
Góralki imponują siłą charakteru i stanowczością. Śmiało można brać z nich przykładFoto: Glow Images/East News

Ewelina Zwijacz-Kozica jest pierwszą od ponad trzydziestu lat kobietą, która została przyjęta w szeregi Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

-  Przez dwa i pół roku starałam się o przyjęcie do TOPR-u i ani na moment nie odpuściłam - śmieje się rozmówczyni Beaty Kwiatkowskiej i Olgi Mickiewicz. -  Wszystko zaczęło się od stażu kandydackiego, podczas którego uczyłam się technik ratowniczych i odbyłam szereg kursów. Zaliczenie cząstkowych egzaminów uprawniło mnie do przystąpienia do przysięgi. I tak oto stałam się pełnoprawnym członkiem TOPR-u.

Ratowniczą pasję Ewelina Zwijacz-Kozica odziedziczyła po ojcu, także ratowniku. - Mój tato zawsze powtarzał, że ratownictwo przenosi się z ojca na syna. W naszym wypadku ta zależność musiała zostać nieco zmodyfikowana - opowiada. - Kiedy podjęłam decyzję, że chcę zostać ratownikiem ojciec wspierał mnie na każdym kroku. Myślę, że nawet się z tego ucieszył, a teraz jest po prostu dumny.

Szlaki innym kobietom przeciera także Janina Rzepka z Brzegów - pierwsza w historii kobieta baca. To przełom na miarę XXI wieku, jak dotąd wypasem owiec i wyrabianiem oscypków parali się tylko mężczyźni.

- Egzamin czeladniczy przeprowadzała Izba Rzemieślnicza z Katowic, w komisji zasiadało siedmiu egzaminatorów, a zdający mieli do zaliczenia nie tylko test, ale też praktykę. Łatwo nie było, ale się poszczęściło - opowiada gość "Konturówki". - Koledzy mi pogratulowali, ale szef tej komisji to był bardzo zdziwiony jak wśród kandydatów zobaczył kobietę.

Ojciec pani Janiny wynajmował się jako juhas, więc wybór takiej drogi zawodowej nie był przypadkowy. - Baca to ciężki fach, który po prostu trzeba kochać - mówi. - Jak się wychodzi na wypas to praktycznie przez sześć miesięcy jest się z owieczkami, w różnych, często trudnych warunkach. Stado trzeba pilnować, doić, wypasać. To jest pół roku wyjęte z życiorysu.

Obecnie w Tatrach jest ośmiu baców, wypasających owce na 150 hektarach pastwisk. Janinie Rzepce w prowadzeniu bacówki pomaga mąż. Ich bacówka mieści się przy drodze z Bukowiny Tatrzańskiej do Morskiego Oka.

(kul)

Czytaj także

Mazowsze: pomost między tradycją i współczesnością

Ostatnia aktualizacja: 29.11.2013 18:00
Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca Mazowsze obchodzi w tym roku 65-lecie działalności. Choć niektórzy uważają go za relikt przeszłości, formacja trzyma się doskonale i jest w świetnej formie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Miłosz Brzeziński: bliskich relacji z ludźmi nie da się zaplanować

Ostatnia aktualizacja: 11.12.2013 11:44
Jak przyznaje Miłosz Brzeziński, psycholog i trener osobisty, człowiek jest "zwierzęciem stadnym". - Korzystamy na tym, że w swoim otoczeniu mamy przynajmniej jedną osobę, która zawsze myśli i mówi o nas dobrze - tłumaczy gość Czwórki. - Nawet, jeśli zrobimy coś złego, ci ludzie będą stać po naszej stronie.
rozwiń zwiń