Sidney Lumet - emocjonalny manipulator

Ostatnia aktualizacja: 12.04.2021 17:00
12 mężczyzn - zamkniętych w jednym pomieszczeniu - siedzi i rozmawia. Z tej, wydawałoby się, mało filmowej sytuacji Sidney Lumet uczynił dzieło, które przyniosło mu nominację do Oscara. Dziś "12 gniewnych ludzi" z 1957 roku to już klasyka amerykańskiego kina. - Film duszny i ciągle pasjonujący - ocenia krytyk Sebastian Smoliński.
Amerykański reżyser Sidney Lumet na festiwalu w Deauville - Francja 2007
Amerykański reżyser Sidney Lumet na festiwalu w Deauville - Francja 2007Foto: PAP/EPA/LUC SKEUDENER

Posłuchaj
15:11 CZWÓRKA Hrapkowidz - sidney lumet 11.04.2021.mp3 "12 gniewnych ludzi" - jak Sidney Lumet opowiada o Ameryce? (Hrapkowidz/Czwórka)

Debiutancki film Lumeta ustawił go w rzędzie klasycznych amerykańskich reżyserów, których filmy były nie tylko doniosłe artystycznie, ale także dotykały tematów absolutnie fundamentalnych al amerykańskiej kultury i społeczeństwa. - Policja, sądy, telewizja, czyli środowiska, w których wykuwa się amerykańskość, były w centrum jego zainteresowań. Miał świetną rękę do budowania napięcia i to, już od pierwszego filmu, docenili widzowie - opowiada gość Czwórki.

12 Angry Men (1957) Trailer #1 | Movieclips Classic Trailers

Film powstał na podstawie sztuki, w której grał Henry Fonda. Lumet otrzymał propozycję tej ekranizacji, bo zarówno aktor jak i producent szukali kogoś, kto zmieści się w budżecie Sebastian Smoliński

Akcja "12 gniewnych ludzi" rozgrywa się w jednym pokoju. Reżyser miał do dyspozycji kilka ujęć kamery, 12 aktorów i historię sędziów przysięgłych, którzy muszą podjąć decyzję w prostej zdawałoby się sprawie. Mają orzec, czy nastoletni Portorykańczyk wychowany w dzielnicy nędzy jest czy nie jest winny zamordowania ojca. W pierwszym głosowaniu jedenastu z nich orzekło: winien, a tylko jeden miał inne zdania. Od tego momentu nic już nie jest pewne, a na oczach widza rozgrywa się wciągająca psychologiczna gra. - To nie jest zwykła rozmowa kilku facetów "z branży", tutaj stawką jest życie człowieka i Lumet jako reżyser przez cały film nie pozwala nam o tym zapomnieć - wyjaśnia autor programu Błażej Hrapkowicz. - Z naszej, polskiej, perspektywy, "12 gniewnych ludzi" to także okazja żeby zajrzeć za kulisy amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości.

Posłuchaj także:

Lumet był mistrzem w prowadzeniu emocji widza, a "12 gniewnych ludzi" to przykład pozytywnej manipulacji emocjonalnej reżysera Błażej Hrapkowicz

"12 gniewnych ludzi" to jeden z najbardziej znanych na świecie filmów związany z problematyką funkcjonowania prawa i sądownictwa. To także opowieść o Ameryce połowy lat 50. ubiegłego wieku. - Mamy tutaj obowiązującą wówczas filozofię konsensusu i przekonania, że prawo stoi na straży bezpieczeństwa i wolności obywateli. Nie uważam, że ten film nie jest już aktualny, bo można go czytać w aktualnym dziś kluczu. Ale wzrusza mnie jednak to, że trochę przypomina kapsułę czasu - podsumowuje Smoliński.

***

Tytuł audycji: Hrapkowidz

Prowadzi: Błażej Hrapkowicz

Gość: Sebastian Smoliński (krytyk filmowy)

Data emisji: 11.04.2021

Godzina emisji: 14.15

kul

Czytaj także

"Niewinne". Kulesza, Buzek i tajemnice habitu

Ostatnia aktualizacja: 11.03.2016 13:50
- "Niewinne" mówią o tym, że gwałt jest bronią, po którą w trakcie wojny sięgają mężczyźni - tłumaczy Anne Fontaine, francuska reżyserka, u której zagrały m. in. Agata Kulesza i Agata Buzek.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Gabriela Muskała o roli w "7 uczuć": to słodko-gorzka opowieść o dzieciństwie

Ostatnia aktualizacja: 15.10.2018 14:36
- To była niesamowita przygoda i jedno z piękniejszych zawodowych spotkań - mówiła Gabriela Muskała, która wcieliła się w jedną z ról w najnowszym filmie Marka Koterskiego "7 uczuć".
rozwiń zwiń