Kiedy rap pozwala wyjść na prostą i zacząć nowe życie

Ostatnia aktualizacja: 18.06.2015 13:30
Studio Skit to fundacja i wytwórnia muzyczna, której działalność skierowana jest do młodych ludzi zajmujących się muzyką hiphopową.
Audio
  • "Nagrywamy rap" - reportaż Olgi Mickiewicz (Czwórka/Reportaż)
Dzięki muzyce młodzi ludzie mogą wyrazić swoje emocje
Dzięki muzyce młodzi ludzie mogą wyrazić swoje emocjeFoto: Glow Images/East News (zdjęcie ilustracyjne)

To często ludzie z problemami, takimi jak uzależnienia, bieda, kłopoty z prawem. Do studia trafiają zarówno "dzieci ulicy", jak i młodzi z dobrych domów borykający się z nałogiem narkotykowym. Dla nich rap nie jest jedną z wielu pasji, ale sposobem życia, a muzyka pomaga im wyjść na prostą.

Młodzi raperzy mogą bezpłatnie nagrywać w studiu swoje kawałki, dotąd pisane do szuflady. Nad chłopakami czuwają psychologowie i muzycy: Filip Krzywiński i Kamil Sobiczewski, którzy nie tylko dbają o jakość nagrań, organizują koncerty i pomagają wydawać płyty, ale przede wszystkim - są wtedy, kiedy młodzi ich potrzebują.

***

Tytuł reportażu: "Nagrywamy rap"

Autorka reportażu: Olga Mickiewicz

Data emisji: 18.06.2015

Godzina emisji: 11.00

mg/kd

Czytaj także

Wybrali hip-hop - bo lubią prawdę

Ostatnia aktualizacja: 25.04.2013 16:00
Fundacja Studio Skit to miejsce, gdzie młodzi ludzie spełniają swoje marzenia, a czasem też wychodzą z prawdziwych tarapatów.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Gepard": byłem bardzo złym człowiekiem

Ostatnia aktualizacja: 25.07.2013 19:35
- Twardzielstwo jest wtedy, gdy człowiek zaczyna żyć z Chrystusem - mówi Piotr Stępniak, niegdyś znany jako "Gepard" - bezlitosny i bezwzględny wrocławski bandyta, który nawrócił się w więzieniu. Dziś z Bożą Bandą Byłych Bandytów niesie pomoc innym.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nie mam czasu na bunt!

Ostatnia aktualizacja: 09.10.2014 18:00
Są młodzi, zdolni i zajęci. Po lekcjach zamiast iść na imprezę lub zakupy, angażują się w różne działania społeczne. Jeśli buntują się, to tylko przeciwko niesprawiedliwości społecznej, absurdalnym rozwiązaniom w mieście. Jak widzą swoją przyszłość?
rozwiń zwiń