Według Międzynarodowego Towarzystwa Badania Bólu - jest to "subiektywne, przykre i negatywne wrażenie zmysłowe i emocjonalne, powstające pod wpływem bodźców uszkadzających tkankę (tzw. nocyceptywnych) lub zagrażających jej uszkodzeniem". Dolegliwości, które uniemożliwiają codzienne funkcjonowanie, odczuwa co czwarty ankietowany Polak.
- Każdy człowiek ma inny próg bólu i w różnych sytuacjach może inaczej ten sam ból odczuwać - mówi anestezjolog ze szpitala Pro-Familia w Rzeszowie. - To nieprzyjemne zjawisko emocjonalne związane z uszkodzeniem tkanek: rzeczywistym lub wyobrażonym. Bo niekoniecznie musimy być chorzy, żeby cierpieć z powodu bólu.
Dolegliwość taka nigdy nie pojawia się przypadkiem, zawsze niesie ze sobą szereg medycznych, psychologicznych, a czasami egzystencjalnych informacji. Przed zabiciem bólu warto przynajmniej spróbować go zrozumieć. Zwłaszcza, że w niektórych przypadkach ból może wiązać się z samotnością, poczuciem opuszczenia. Może też być pierwszym objawem depresji.
- Ból pełni w naszym życiu funkcję ostrzegawczą - tłumaczy psychoterapeutka Barbara Zych. - I tak boląca głowa może sygnalizować problem neurologiczny. Może tez być objawem stresu czy lęku przed ważną rozmową czy podjęciem życiowej decyzji. Cały problem polega na tym, że trudno odróżnić te bóle od siebie. Zwłaszcza na poziomie świadomym. Dlatego warto zacząć się wsłuchiwać w siebie. Organizm jest bowiem naszym najlepszym przewodnikiem.
Jak zatem radzić sobie z bólem związanym ze złymi emocjami? Janusz Kidacki zaznacza, że farmakologia to tylko jedno z możliwych rozwiązań. - Choroby psychoorganiczne leczy się nie tylko lekami. Czasami warto do miejsca, które boli, przyłożyć plaster rozgrzewający. Ostatnio dużo się mówi także o hipnozie i autohipnozie, która pacjentowi umożliwia samodzielne blokowanie bólu.
(kul/kd)