Maurice Herzog i "Annapurna". Wyprawa w góry jak thriller

- Herzog oceniany był jako człowiek, który dokonał rzeczy niemożliwej. Wszedł na Annapurnę w 1950 roku. Choć wyprawa ta przyniosła mu międzynarodowy rozgłos, zakończyła się dla niego nieszczęśliwie: utratą palców u nóg i rąk - opowiadała o alpiniście Kinga Michalska.

"Annapurna", okładka książki

Foto: mat. pras.

Kinga Michalska Ówczesny himalaizm bardzo różnił się od tego, jaki znamy dzisiaj. Tę wyprawę jej uczestnicy przeżyli właściwie tylko dzięki splotom szczęśliwych przypadków oraz cudów, dlatego ta książka to czasami prawdziwy thriller

"Annapurna" to dziennik, relacja dzień po dniu z wyprawy dziewięciu osób na szczyt. - Autor przekazuje ze szczegółami właściwie każdą chwilę tego wydarzenia: zdradza, który z uczestników co powiedział i co dokładnie zrobił. To pamiętnik z bardzo ważnego momentu w historii alpinizmu - opowiadała Kinga Michalska. - Ci ludzie wchodzili bez butli tlenowych, w nieodpowiednich strojach. Jeśli dziś alpiniści zamarzają, wyobraźmy sobie, co działo się wtedy. Ich mapy też nie odpowiadały rzeczywistości, więc robili wszystko "na czuja" i nie wiedzieli, co czeka ich za zakrętem. Opisy prób ratowania członków wyprawy przez lekarza budzą grozę.

Dlaczego napisanie książki Maurice Herzog opisywał potem jako "bardzo trudne" i czym jeszcze różnił się himalaizm sprzed lat od tego, który znamy dzisiaj? Jak wchodzi się na ośmiotysięczniki bez butli tlenowych? O tym w nagraniu audycji ze studia Czwórki. 

***

Tytuł audycji: Stacja Kultura

Prowadzi: Dominika Klimek

Goście: Kinga Michalska (znawczyni i miłośniczka literatury)

Data emisji: 20.02.2018

Godzina emisji: 11.44

kd/jp