Domowa ciemnia. Jak wywołać zdjęcia w herbacie miętowej

Ostatnia aktualizacja: 19.09.2020 13:00
Wywoływanie zdjęć w domu jest przyjemnym i stosunkowo niedrogim hobby. W czasach fotografii cyfrowej to ekscentryczna pasja. 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: shutterstock/Volkova Vera
starówka_1200.jpg
Stare miasta - gdzie szukać ich murów i jak odkryć ich czar?

Żyjemy w czasach cyfrowych. Zdjęcia robimy smartfonem albo lustrzanką, a archiwizujemy w komputerze. Decydując się na wywołanie ich samemu, w domu, pozwala uzyskać każdy możliwy format. Potrzebne jest trochę sprzętu i wprawy.


Posłuchaj
05:08 czwórka sobotologia 19.09.2020.mp3 Jak stworzyć ciemnie w domu podpowiada absolwent grafiki, miłośnik fotografii Jeremiasz Ojrzyński (Sobotologia/Czwórka)

Ciemnia w łazience

By zacząć zabawę w wywoływanie zdjęć potrzebna będzie ciemnia. Ważną jej częścią jest dostęp do bieżącej wody. - Dlatego ludzie, przygotowując ciemnię w domu najczęściej na ten cel wybierają łazienkę - mówi absolwent grafiki, miłośnik fotografii Jeremiasz Ojrzyński. - Najtrudniejszą częścią jest pozbycie się jakiegokolwiek światła. Dużym plusem jest łazienka bez okna, bo wtedy wystarczy powkładać jakieś materiały w szparę w drzwiach. Gdy jest okno, trzeba się bardziej wysilić i może zasłonić je tekturą albo materiałem - dodaje. 

Wyciemnienie pomieszczenia jest tu najważniejsze, ponieważ każda ilość światła w ciemni dodatkowo naświetli nasz materiał światłoczuły. To w efekcie może doprowadzić do tego, że na zdjęciu nie będzie nic widać, poza czarną plamą.

Gdy już mamy gotowe miejsce musimy pomyśleć o: odczynnikach chemicznych, kuwetach, powiększalniku i specjalnej suszarce. 

Sprawdź także:

Odczynniki znajdziesz w kuchni

Wszystkie odczynniki trzeba mieć na miejscu. - Potrzebne będą też tzw. kuwety czyli takie pojemniki, nawet brytfanny do pieczenia, do których można te odczynniki nalewać i tam wkładać nasz materiał światłoczuły do wywołania - wyjaśnia rozmówca Ady Janiszewskiej. 

Wywoływacz to najbardziej skomplikowana z niezbędnych nam substancji. - Możemy go uzyskać z kawy, czerwonego wina lub herbaty miętowej - zdradza Jeremiasz Ojrzyński. - To nasza główna część wywoływacza, która wchodzi w reakcję z tlenkami srebra, które są na papierze fotograficznym lub kliszy - dodaje. 

Nasz gość zdradza swój sposób na przygotowanie wywoływacza. Osobno robi się herbatę miętową - trzeba jak najlepiej ją odcedzić, by nie było fusów. Parzymy ją normalnie we wrzątku, przez 15 minut, by była bardzo mocną herbatą. W drugi pojemniku rozrabiamy sodę oczyszczoną z witaminą C. Potem te obie substancje mieszamy razem i znów czekamy 15 minut żeby bąbelki uleciały, a substancje się dobrze połączyły. 

Reakcję zapoczątkowaną przez wywoływacz musimy zatrzymać, by zdjęcie nie wywoływało się bez końca. Tu niezbędna będzie kolejna kuweta, z kolejnym odczynnikiem - to woda z sokiem z cytryny. 

W trzeciej kuwecie mieszamy wodę z solą. Dzięki takiej mieszance wypłuczemy wszelkie pozostałości tlenku srebra, by dalej nie reagował ze światłem. 

Papier nieczuły na czerwone

W całkowicie ciemnej ciemni trudno by było pracować. Jednak papier fotograficzny jest nieczuły na światło czerwone. W związku z tym przez cały czas pracy możemy używać czerwonego światła. Kiedyś zwykłe żarówki malowano farbami plakatowymi na czerwono, dziś Jeremiasz Ojrzyński sięga po tylne światło rowerowe, które rozjaśnia mu przestrzeń domowej ciemni. 

 

***

Tytuł audycji: Sobotologia 

Prowadzi: Patryk Kuniszewicz

Materiał przygotowała: Adrianna Janiszewska

Data emisji: 19.09.2020

Godzina emisji: 09.16

pj

Czytaj także

Prawa autorskie. Czy zdjęcie wrzucone do sieci wciąż jest moje?

Ostatnia aktualizacja: 08.09.2020 10:15
Prawa autorskie w internecie od lat sprawiają nam problemy. Błędnie interpretujemy prawa użycia, udostępniania czy rozpowszechniania. Sami nie wiemy, czy nasze zdjęcie w serwisie społecznościowym wciąż jest nasze. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Agata Christie - "Królowa kryminału" w 130. rocznicę urodzin

Ostatnia aktualizacja: 12.09.2020 13:03
- Jest jedną z najchętniej czytanych autorek kryminałów w historii. Statystyki popularności jej prozy sięgają rekordów Guinessa. Ustępuje tylko Williamowi Szekspirowi - mówi prowadzący audycję Patryk Kuniszewicz. 
rozwiń zwiń