Nowe Technologie

Nowe przepisy: nawet 36 miesięcy na zgłoszenie reklamacji

Ostatnia aktualizacja: 20.05.2014 07:33
Nowa ustawa wprowadzająca zapisy dyrektywy unijnej na temat handlu na odległość, wpłynie również znacząco na prawo dotyczące reklamacji. Klienci będą mogli żądać zwrotu pieniędzy już po wykryciu pierwszej usterki. Znacznemu wydłużeniu ulegnie też czas na złożenie reklamacji po odkryciu wady, z 2 miesięcy do roku. Jaki wpływ mogą mieć nowe regulacje na działanie sklepów?

Uchwalonej niedawno nowelizacji przepisów z rozszerzonymi prawami konsumenta będę podlegały zarówno sklepy tradycyjne, jak i internetowe. Jej  głównym celem jest ochrona klientów przed towarami niskiej jakości, które wymagają napraw i narażają ich na dodatkowe koszty. Jednak nie tylko konsumenci zyskają na jej wprowadzeniu. Tworząc ją, zabezpieczono również interesy sprzedawców końcowych. Czego dotyczą nowe regulacje?

Korzystne zmiany dla konsumentów

Pierwszą zmianą, którą wprowadzają przepisy ustawy, jest doprecyzowanie pojęć. Nie będzie już „niezgodności towaru z umową”, zostanie natomiast rękojmia. Do tej pory, klient mógł reklamować produkt, żądając albo naprawy, albo wymiany towaru na nowy. Dopiero, gdy była ona niemożliwa lub jej koszty były nadmierne, sprzedawca był zobowiązany do zwrotu pieniędzy. Możliwe było też zatrzymanie produktu przez klienta, lecz wtedy sklep musiał  wypłacić rekompensatę finansową, stanowiącą część jego wartości. Teraz ma to się zmienić. – Nowa ustawa pozwoli od razu żądać zwrotu pieniędzy. Sprzedawca będzie mógł oczywiście zaproponować naprawę lub wymianę towaru na nowy, jednak tyko wtedy, gdy zrobi to niezwłocznie i nie narazi klienta na dodatkowe niedogodności. Co więcej, jeśli sytuacja powtórzy się po takiej naprawie, czyli klient ponownie złoży zasadną reklamację, sklep będzie zobligowany do zwrotu pieniędzy w całości – wyjaśnia Rafał Stępniewski z RzetelnyRegulamin.pl.

Na tym jednak nie koniec. Nowa ustawa wydłuży czas na złożenie reklamacji. Do tej pory klient miał na to 2 miesiące od daty zauważenia wady towaru, a po zmianach okres ten wydłuży się do roku. Ograniczenie to jednak nie obowiązuje w momencie, gdy konsument wykryje wadę przed upływem pierwszego roku.  Wówczas będzie mógł reklamować towar do końca czasu trwania rękojmi. W praktyce konsumenci będą mogli składać reklamacje do 12 miesięcy po terminie obowiązywania rękojmi, zakładając, że zauważą wadę w ostatnim dniu obowiązywania rękojmi, co wydłuża odpowiedzialność sprzedawcy aż do 36 miesięcy. Bardzo korzystne dla klientów jest też wydłużenie okresu domniemania wady towaru występującej w momencie jego sprzedaży. Do tej pory było to pół roku od daty zakupu. Po zmianach czas ten zwiększy się do roku. Po stronie sprzedawcy będzie leżał też ciężar udowodnienia, że usterka wynika z winy klienta, a nie z wadliwego wykonania towaru.

Kto za to zapłaci?

Tak rozległe zmiany mogą się wydawać niekorzystne dla właścicieli sklepów, którzy w związku z nimi mogą ponosić dodatkowe koszty. Ustawodawca jednak zadbał również o nich.

– W myśl nowych przepisów, sklep będzie mógł domagać się rekompensaty od dostawcy, u którego zakupił wadliwy produkt. Będzie miał na to 6 miesięcy od daty powstania kosztu. Odzyskać będzie mógł nie tylko wartość uszkodzonego przedmiotu, ale również koszty związane z obsługą reklamacji. Dodatkowo, dostawcy nie będą mogli wyłączyć swojej odpowiedzialności w umowie sprzedaży – tłumaczy Rafał Stępniewski z RzetelnyRegulamin.pl.  – Jeśli nawet umieszczą taki zapis, nie będzie on miał żadnej mocy prawnej – dodaje. W praktyce za wady towarów zapłacą producenci lub ich polscy przedstawiciele. Zwiększenie niejako ich odpowiedzialności za produkowane wyroby, powinno w efekcie przełożyć się na wyższą jakość.

Nowe przepisy, wchodzące w życie z końcem tego roku, zwiększą prawa konsumentów i zabezpieczą interesy handlowców. Niestety ich wprowadzenie może też skutkować podwyżką cen, związaną z dodatkowymi kosztami, które będą ponosić producenci.



autor: C.Helm

Zobacz więcej na temat: e-commerce e-sklep regulacja