Karne to nie loteria - zapewnia specjalista

polskieradio.pl
Marta Kwasnicka 28.06.2012
Iker Casillas
Iker Casillas , foto: PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

Zawsze, kiedy przychodzi do karnych, słyszymy, że ich wynik to czysty przypadek. To nieprawda. Oczywiście nie bez znaczenia jest, która drużyna ma więcej szczęścia. Ale i szczęściu można dopomóc...

Jest kilka czynników, które mogą wpłynąć na wynik rzutów karnych.

Po pierwsze: statystyka

Oczywiście, problemem zajęli się angielscy badacze. Wyliczyli oni, że zespół piłkarski, który rozpoczyna serię rzutów karnych, ma większe szanse na zwycięstwo. Prawdopodobieństwo, że wygra kształtuje się jak 60:40. Różnica w szansach jest zatem całkiem spora. - Zespół strzelający jako pierwszy w każdej serii trafia częściej o 3,7 proc. Tak wynika z analizy 9000 rzutów karnych - wyjaśnia Ignacio Palacios-Huerta z Londyńskiej Szkoły Ekonomii. - Decydującym czynnikiem jest fakt, że strzelający jako drugi może jedynie wyrównać. Po jego strzale nigdy zespół nie będzie prowadził - dodaje Palacios-Huerta.
To jednak nie jest do końca prawdą. W środę to Hiszpania strzelała pierwsza, ale jej pierwszy strzał został obroniony, przewaga psychologiczna znalazła się zatem po stronie Portugalii. Jednak w bramce Hiszpanii stał Iker Casillas i również obronił portugalski strzał. Bo w karnych decydują także...

Umiejętności i nerwy

- W karnych liczą się umiejętności, jak w pokerze - przekonuje komentator sportowy Federico Martin Bellon w czwartkowym wydaniu hiszpańskiej gazety ABC. - Tutaj znacznie mniejszy wpływ mają czynniki, które mogą zafałszować wynik z gry, na przykład złe sędziowanie. Gdyby to była po prostu loteria, dlaczego nie wystawić w bramce kogoś innego zamiast Casillasa? - pyta hiszpański dziennikarz.

Zdaniem Martina Bellona, loteria kończy się w momencie rzutu monetą przed karnymi. Trzeba pamiętać, że ten, kto wygrał rzut monetą, nie strzela pierwszy automatycznie, ale ma prawo się na to zdecydować. Robi to większość kapitanów. W badaniach statystycznych 100 na 100 zapytanych piłkarzy zadeklarowało, że chciałoby, aby ich drużyna rozpoczynała serię rzutów karnych. Jednak w praktyce jest inaczej. Podczas Euro 2008 Gianluigi Buffon, kapitan Włoch, w meczu z Hiszpanią zdecydował, że Włochy będą strzelały jako drugie (Włosi przegrali, a Hiszpania zdobyła potem swój pierwszy tytuł w historii).

Karne to wreszcie sprawdzian nerwów. Jeśli zawodnik się spali nerwowo lub jest zbyt zmęczony, nie trafi do bramki. Jeśli ma żelazne nerwy, zafunduje nam piękne widowisko strzałem a la Antonin Panenka. Podczas Euro 2012 takim karnym popisali się już dwaj zawodnicy: Andrea Pirlo z Włoch i w środę Sergio Ramos z Hiszpanii. Ramos pokazał, że potrafi trzymać nerwy na wodzy. Niecałe dwa miesiące temu z jego winy Real Madrid odpadł z Ligi Mistrzów. Wówczas Hiszpan karnego nie strzelił.

Zobacz nasz serwis o Euro 2012>>>
(ew/abc.es)

Zobacz strzał Sergia Ramosa:


sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!