Trema nie zjadła debiutanta na igrzyskach

PAP
Marcin Nowak 31.07.2012
Grzegorz Kiljanek
Grzegorz Kiljanek , foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Debiutujący w igrzyskach Grzegorz Kiljanek był bliski awansu do finałowych zmagań kajakarzy górskich w konkurencji C1.

Polak zapewnia, że trema go nie zjadła i nie wyklucza, że mimo prawie 28 lat, będzie się starał zdobyć kwalifikację na kolejną olimpiadę.
- Bardziej doświadczeni koledzy radzili mi, bym się nie skupiał na otoczce. Nie patrzył na publiczność, czy kamery, tylko potraktował start jak treningowy przejazd, ale oczywiście z pełnym zaangażowaniem. Wydaje mi się, że z tą kwestią nie miałem żadnego problemu. Nie zjadła mnie trema, udało mi się "wyłączyć" - relacjonował tuż po zawodach Grzegorz Kiljanek.
W półfinale rywalizowało 12 zawodników. Kiljanek ruszył jako piąty, a po swoim starcie, w którym dwukrotnie dotknął bramek, zajmował trzecie miejsce. Oznaczało to, że aby mógł walczyć o medale gorzej od niego tor musiało pokonać jeszcze dwóch zawodników.
- Niestety tylko jeden się potknął. Taki jest sport. Trochę mi smutno, bo gdybym miał tylko jedno dotknięcie, to bym awansował. Bez wątpienia pozostaje niedosyt. Szczególnie szkoda tej pierwszej kary. To była czwarta, albo piąta bramka. Przyznam, że nawet nie bardzo poczułem ten moment - przyznał.
W finale triumfował mistrz olimpijski z Sydney i Aten Francuz Tony Estanguet. Srebrny medal zdobył Niemiec Sideris Tasiadis, a brązowy, najlepszy w Pekinie, Słowak Michal Martikan.
- Konstruktorzy przygotowali naprawdę wymagającą trasę. Tutaj sam tor jest taki, że i bez bramek trudno go pokonać, więc nawet postawienie łatwej trasy sprawiłoby problemy. Po prostu zawody na olimpijskim poziomie. Organizatorzy igrzysk prześcigają się w tej materii. Najpierw mówiło się, że w Pekinie jest najtrudniejszy tor, teraz ten tytuł bez wątpienia przejął londyński. Może w Rio de Janeiro będzie jeszcze ciężej - ocenił Polak.
Kiljanek jeszcze w trakcie trwania igrzysk (9 sierpnia) będzie obchodził 28. urodziny. Ma świadomość, że jak na olimpijskiego debiutanta, to dość dużo, ale jego zdaniem w drodze do kolejnego startu w igrzyskach metryka nie będzie stanowić problemu.
- Patrząc nawet na te zmagania to widzimy zarówno młodych zawodników, jak i takich po trzydziestce, którzy wciąż się liczą i walczą o medale, dlatego wiek sam w sobie nie jest barierą - ocenił.
W środę do rywalizacji w Lee Valley wróci Mateusz Polaczyk. W niedzielnych eliminacjach K1 osiągnął siódmy rezultat. W półfinale wystartuje 15 zawodników, a do decydującego przejazdu awansuje dziesięciu. Początek o 14.30 czasu warszawskiego.
man

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!