Puchar Świata: przed siatkarzami morderczy maraton

IAR
Bartosz Orłowski 23.07.2015

Wrześniowy Puchar Świata w Japonii, a także nowy sezon ligowy zaprzątają już myśli siatkarskiego mistrza świata, Marcina Możdżonka. Zdaniem środkowego Cuprum Lubin jego i kolegów czeka morderczy wysiłek.

Jeśli dodamy do tego, że po Pucharze Świata rozegrane zostaną mistrzostwa Europy, to będziemy mieli całkowity obraz obciążeń, jakie czekają na siatkarzy w tym roku. Celem numer jeden jest jednak impreza w Japonii. Jest ona bowiem pierwszą kwalifikacją olimpijską. Możdżonek miał okazję brać w niej udział już cztery lata temu, więc doskonale wie co czeka jego i kolegów.

Czytaj dalej
siatkówka Polska - Francja 1200.jpg
Trzeba wyciągnąć wnioski z porażki

- Cztery lata temu w Japonii miałem okazję grać we wszystkich meczach od początku do końca. Jest to morderczy wysiłek; to najtrudniejszy turniej, jaki można sobie wyobrazić. Musimy się dobrze przygotować, dlatego zaczynamy już 1 sierpnia. Przed nami morderczy maraton, będzie bardzo wiele silnych zespołów (dwie czołowe drużyny uzyskają awans na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro - przyp. red.). Drużyna Stanów Zjednoczonych, która moim zdaniem jest w tym momencie najmocniejsza na świecie; Włochy przyjadą w zmienionym składzie - wzmocnione, a jest to bardzo trudny przeciwnik. Rosja będzie z kolei chciała zmazać plamę na honorze, którą był występ w Lidze Światowej. Będzie Iran i kilka innych zespołów, trochę egzotycznych, na których nie będzie można się potknąć, bo starta seta czy punktu może skutkować startą szans na awans do igrzysk olimpijskich - uważa Możdżonek.

Środkowy wraca jeszcze pamięcią do zakończonego niedawno turnieju finałowego Ligi Światowej. Polacy byli wymieniani w gronie kandydatów do medalu, a zajęli ostatecznie czwarte miejsce.

- Tak, jak na katastrofę składa się wiele elementów i nigdy nie ma jednego czynnika, tak samo było i tutaj. Mieszanka braku szczęścia, złych decyzji na boisku, oczywiście tych czysto siatkarskich, ponadto kilka nie takich zagrań i zamiast pierwszego miejsca, od którego byliśmy o krok, wylądowaliśmy na czwartym - twierdzi.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy Tomasza Kowalczyka z Marcinem Możdżonkeim.

Foto Olimpik/x-news

bor

sortuj
liczba komentarzy: 0
    Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!