Polskie Radio

Sygnały Dnia 29 lipca 2016 - rozmowa z kard. Zenonem Grocholewskim

Ostatnia aktualizacja: 29.07.2016 08:15
Audio
  • Kardynał Zenon Grocholewski o wspólnych obchodach rocznicy chrztu Polski i Światowych Dni Młodzieży (Jedynka/Sygnały dnia)

 Piotr Gociek: Gościem Sygnałów Dnia radiowej Jedynki jest Jego Eminencja kardynał Zenon Grocholewski, do niedawna prefekt Kongregacji ds. Edukacji Katolickiej. Szczęść Boże, witamy serdecznie.

Kard. Zenon Grocholewski: Szczęść Boże.

Chciałbym zacząć od takiego cytatu. O bardzo ważnej rzeczy przypomniał kilka dni temu ksiądz profesor Waldemar Chrostowski, który mówił w jednym z wywiadów: „No, podkreśla się, że papież przybył na Światowe Dni Młodzieży, ale z polskiej perspektywy najważniejszym punktem programu jest to, że przybył papież Franciszek na Jasną Górę, bo to jest ten najważniejszy dla nas moment obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski. To, co powie papież Franciszek w ramach Światowych Dni Młodzieży, będzie skierowane do młodych z całego świata – przypominał ksiądz profesor Chrostowski. – Ale to, co powie na Jasnej Górze, to będzie skierowane prosto do nas, do Polaków”. Co możemy powiedzieć zatem po tym wczorajszym spotkaniu?

Ja myślę, że, oczywiście, bardzo dobrze się stało, że połączono te Światowe Dni Młodzieży także z obchodami uroczystości 1050. rocznicy Chrztu Polski, po prostu wobec całego świata chcemy pokazać jako pewną wartość, którą Polska żyje od ponad tysiąca lat. I myślę, że to bardzo dobrze się złączyło. Pewno, że papież, oczywiście, mówił do nas, ale to, co mówił, to było takie typowo jego. Papież podkreślił te 3 aspekty, gdy chodzi o misję zbawczą Chrystusa, mianowicie prostotę, Chrystus rodzi się w prostej rodzinie, historyczny okres to nie jest jakiś nadzwyczajny, normalny, rodzi się, pierwszego cudu dokonuje w jakiejś anonimowej rodzinie, czyli ta prostota.

A druga rzecz, jaką podkreślił, to była bliskość, czyli Chrystus nie jest kimś dalekim, nie jest jakimś królem, który gdzieś tam chce panować, ale jest kimś bliskim każdego człowieka, jego spraw, jego życia, jego problemów.

A trzecia rzecz to właśnie konkretność. To nie są jakieś słowa, ideały, ale Chrystus czegoś dokonał. Największą rzecz, jaką dokonał, oczywiście, to jest dzieło zbawienia, pojednania nas z Panem Bogiem, otwarcie nam perspektywy transcendentnej.

No i potem bardzo ciekawe, że papież te trzy elementy omówił także w perspektywie Matki Najświętszej. Jej prostota, to przecież prosta dziewczyna, która nic nie znaczyła w tamtym okresie historycznym, ona właśnie jest jakimś narzędziem wielkiego dzieła na miarę historii ludzkości. No i jej taka prostota i równocześnie skuteczność, jej wiara, Jan Paweł II był pełen podziwu wobec wiary Matki Bożej, powiadał: „Błogosławiona, któraś uwierzyła”, całą swoją encyklikę o Matce Najświętszej właśnie przepoił tym, że „Błogosławiona, któraś uwierzyła”. Czyli ta konkretność tego dzieła, które dokonało się Matki Bożej.

A najbardziej to chyba ten trzeci aspekt tego, co papież powiedział, że to wszystko się odnosi także do nas. Tak że my powinniśmy się charakteryzować w Kościele prostotą, czyli nie szukać jakichś wykwintności czy...

Nie szukać poklasku teraz, tylko...

Nie szukać poklasku, ale też, powiedzmy, nie ufać tak bardzo jakimś tam wielkim środkom, tylko temu prostemu działaniu. Takim przykładem mógłby być na przykład święty Jan Vianney, czyli proboszcz bardzo taki, bym powiedział... ani nie był utalentowany specjalnie, ani niczym się nie wyróżniający, miał kłopoty nawet z tą teologią, przychodzi na jakiejś malutkiej wsi, zaniedbanej kompletnie, i ten człowiek właściwie poruszył cały świat. Przychodzili z całej Europy ludzie do niego się spowiadać. Właśnie ta jego prostota, prosty kontakt z Bogiem uderzał. Tak samo papież domaga się od nas właśnie w aspekcie duszpasterskim bliskości, byśmy umieli zbliżyć się do każdego człowieka, do jego problemów, no i być czymś konkretnym, a nie tylko rzucać piękne słowa.

Kościół Powszechny jest jeden, ale świat ma bardzo wiele odcieni. Ale tak myślę, że właśnie to miejsce – Jasna Góra – i to przypomnienie o Matce Boskiej to jest świetna okazja, żeby też wskazać na to, że ta religijność południowoamerykańska, z której wyrósł papież Franciszek, i polska religijność stykają się chyba właśnie przede wszystkim w tym miejscu, w tym głębokim kulcie maryjnym, który nieraz jest dużym zaskoczeniem dla wiernych z innych części świata.

No, niewątpliwie. Tak samo w Brazylii ten kult Matki Boskiej jest bardzo mocny, powiedzmy Aparecida, sanktuarium, zresztą bardzo pięknie położone, bo przy autostradzie między Rio de Janeiro i Sao Paolo, czyli bardzo łatwo tam dotrzeć, potężne, bardzo pięknie rozwinięte, naprawdę wspaniale działające, potężne parkingi i tak dalej. Czyli tak, to charakteryzuje Amerykę Łacińską, także Argentynę. Ich sanktuarium jest tak samo jest  bardzo uczęszczane, ale w sanktuarium w Argentynie głównym Matki Boskiej spotkałem też obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, muszę powiedzieć, i to jest bardzo charakterystyczne, że Matkę Boską Częstochowską można spotkać wszędzie. I nawet w Moskwie sprzedają te ikony, tam też jest Matka Boska Częstochowska wśród tych ikon, jakie sprzedaje. Ja myślę, że dla naszej historii Częstochowa odegrała bardzo dużą rolę w całej historii, ale także w czasie komunizmu. Przecież konferencja biskupów spotykała się w Częstochowie. To była jakaś duchowa stolica naszego narodu i ja myślę, że Częstochowa musi pozostać właśnie tym, musi spełniać to zadanie jako takiej stolicy duchowej naszego narodu. Mimo że tych sanktuariów maryjnych w całej Polsce jest bardzo dużo, oczywiście, to jest bardzo dobre, ale Częstochowa musi pozostać tym centrum duchowości Polski.

Pół miliona wiernych słuchało wczoraj słów Ojca Świętego Franciszka na Jasnej Górze, ale papież rozmawiał także z polskimi biskupami i bardzo ciekawie na ten temat mówił przewodniczący Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki w takiej rozmowie, w wywiadzie, którego udzielił Radiu Watykańskiemu. Mówił, że Ojciec Franciszek mówił między innymi o kolonializmie ideologicznym pewnych grup. Nawet przytaczał konkretne przykłady afrykańskich prezydentów, którzy podczas rozmowy z nim mówili, że otrzymują obietnice pomocy ze strony różnych ośrodków międzynarodowych, pomocy bardzo konkretnej – finansowej, organizacyjnej – ale w zamian za to mają się zobowiązywać do akceptacji na przykład tak zwanych małżeństw homoseksualnych i tak dalej.

No, niestety, to jest. Ja myślę, że to jest pewnym skandalem w świecie, że się wykorzystuje biednego człowieka, bo to są biedne kraje, które potrzebują pomocy, się wykorzystuje do tego, żeby mu narzucić własną ideologię. To jest naprawdę coś, bym powiedział, potwornego. Ale to się też dokonuje także w innych dziedzinach. Ja się zajmowałem problemem uniwersytetów, nauki, no, ten sam problem. Wielkie uniwersytety Stanów Zjednoczonych i tak dalej dają stypendia biednym studentom z Afryki, ale potem co, potem tych najlepszych zatrzymują. Czyli te uniwersytety biedne osłabiają się, a te bogate coraz... I myśmy to wielokrotnie podkreślali w różnych takich międzynarodowych spotkaniach, że to jest bardzo nieuczciwe.

Bardzo mi się podobało, kiedy byłem w Korei Południowej, uniwersytet katolicki, świetnie rozwijający się, naprawdę na bardzo wysokim poziomie. No i oni mówią, że oni też dają stypendium dla studentów z Afryki, ale warunek jest taki, że oni wrócą do Afryki. Oni mówią: my chcemy tym krajom afrykańskim pomóc, a nie ograbiać ich z umysłów, z ludzi inteligentnych. I to mi się właśnie bardzo podobało, no i to propagowałem zawsze, żeby pomoc była realna, a nie tylko piękne słowa, a potem się tym ludziom nie pomaga, tylko sobie.

Wrócę jeszcze do tych słów Ojca Świętego ze spotkania z biskupami: „Jesteśmy w epoce ataku na Stwórcę. Dzieło stworzenia, które zostało w formie niedoskonałej przekazane człowiekowi, żeby je doskonalił, człowiek je doskonalił, a teraz się z tego wycofujemy. I to, co miało służyć doskonaleniu, obróciło się w zniszczenie”. Jak odpowiedzieć na ten atak na Stwórcę?

Właśnie to papież Franciszek się powołał na rozmowę z papieżem Benedyktem, którego myśl jest zawsze bardzo głęboka, papież Benedykt charakteryzował się jakąś taką głębią myśli filozoficznej. Ja myślę, że w ogóle w całym naszym pojęciu antropologii chrześcijańskiej to jest rzecz fundamentalna, Bóg jest Stwórcą i Bóg ukształtował człowieka, mężczyznę, kobietę na obraz i podobieństwo, Bóg jest miłością i człowieka właśnie uformował, żeby realizował miłość we wszystkich swoich aspektach. Ja myślę, że to jest fundamentalna rzecz. Jeżeli się zrezygnuje z Boga Stwórcy, no to stwarza się takie podłoże do pewnego rodzaju relatywizmu, każdy może mówić to, co pragnie. I wtedy jeśli nie ma się jakiejś prawdy obiektywnej, o którą tak bardzo walczył zarówno Jan Paweł II, jak papież Benedykt, jak również teraz Franciszek wielokrotnie do tego powraca, mówiąc przeciwko relatywizmowi prawdy i moralności.

Relatywizmu, który w swoich najstraszniejszych przejawach kończy się tak jak w obozie koncentracyjnym, w byłym niemieckim obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Dziś będzie tam Ojciec Święty, samotna modlitwa, samotnie przekroczy bramę obozu, zapali świeczkę. Będziemy opowiadać państwu, co jeszcze dziś będzie się działo nie tylko na Światowych Dniach Młodzieży. A w tej chwili dziękuję serdecznie za rozmowę. Gościem Sygnałów Dnia był ksiądz kardynał Zenon Grocholewski, do niedawna prefekt Kongregacji ds. Edukacji Katolickiej.

Dziękuję bardzo.

JM