Polskie Radio

Sygnały Dnia 7 września 2016 - rozmowa z Dawidem Jackiewiczem

Ostatnia aktualizacja: 07.09.2016 07:15
Audio
  • Minister skarbu państwa Dawid Jackiewicz o Forum Ekonomicznym w Krynicy (Sygnały dnia/Jedynka)

Wojciech Dąbrowski: Gościem Sygnałów dnia w Krynicy jest Dawid Jackiewicz, minister skarbu państwa. Dzień dobry, panie ministrze.

Dawid Jackiewicz: Dzień dobry państwu, witam pana redaktora.

Krynica to przez najbliższe dni stolica polityki i biznesu. Zapytam wprost: jaki biznes chciałby pan zrobić podczas tegorocznego Forum?

Nie wiem, czy możemy to nazywać biznesem, ale to, co sobie postawiliśmy jako cel, my jako Ministerstwo Skarbu Państwa, jego urzędnicy, ale też kooperujący, współpracujące z nami spółki Skarbu Państwa, pokazać zupełnie nowe oblicze tych państwowych przedsiębiorstw, tych, które do tej pory były trochę po macoszemu gdzieś tu na uboczu pokazywane. One teraz są pokazane jako jedna duża grupa kapitałowa, jako siła polskiej gospodarki, w jednym dużym pawilonie wystawienniczym, gdzie każdy może przyjść i zobaczyć, jak wiele wartościowych przedsiębiorstw jest w rękach polskiego państwa, jak dobrze współpracują, kooperują. Ale to jest zupełnie nowa filozofia, do tej pory, niestety, Ministerstwo Skarbu nie dbało o tego typu promocje i co gorsza, filozofia funkcjonowania Ministerstwa była taka, żeby prywatyzować i sprzedawać te spółki.

To pierwsze Forum za kadencji rządu Prawa i Sprawiedliwości. Świat biznesu czeka zapewne na informację o strategii rządu i planach względem największych spółek Skarbu Państwa. Jaki będzie ten najważniejszy komunikat?

Tu przynajmniej kilka najważniejszych podmiotów zaplanowało... tu, w Krynicy zaplanowało prezentację swoich strategii. Będziemy mogli zobaczyć, co planują Polskie Linie Lotnicze LOT, jak wygląda strategia Polskiej Grupy Energetycznej, w jakim kierunku zamierza... jak będzie funkcjonować największy polski ubezpieczyciel, czyli Grupa PZU, i kilka innych spółek. To, co najważniejsze dla nas, to w tym bardzo trudnym, przełomowym momencie w funkcjonowaniu Unii Europejskiej, całej wspólnoty europejskiej, kiedy, niestety, ponad regułami współpracy górę biorą takie egoistyczne partykularne interesy poszczególnych państw albo też korporacji, żeby wytrzymać tę wielką presję na naszą gospodarkę, żeby wzmacniać ją właśnie poprzez szukanie synergii, poprzez to, żebyśmy zaczęli pomiędzy sobą kooperować i współpracować, mówiąc bardzo wyraźnie innym graczom gospodarki europejskiej, że jesteśmy na tyle silni, na tyle zdeterminowani, że nie pozwolimy siebie traktować jako partnera drugoplanowego.

Otwierając Forum, mówił pan wczoraj, że polską odpowiedzią na kryzys europejskich wartości jest nowoczesny patriotyzm gospodarczy. Na czym on polega?

Patriotyzm gospodarczy zwykło się kojarzyć z takim bardzo nieufnym, sceptycznym podejściem do kapitału zagranicznego, do inwestycji zagranicznych, do kooperowania z podmiotami zagranicznymi. Ten patriotyzm gospodarczy kojarzy się tak dlatego, że przez lata nikt nie próbował wytłumaczyć, czym on jest, a patriotyzm gospodarczy jest wszechobecny w Europie, każdy kraj... wiem, mówię to jako były parlamentarzysta europejski, wiem, że każdy kraj – Francja, Niemcy, Holandia – w Parlamencie Europejskim, w Komisji Europejskiej, wszędzie zabiegają o swoje interesy, o to, żeby regulacje przyjmowane przez te unijne instytucje były korzystne dla ich gospodarki. My patrzymy na to dzisiaj z pewną dozą nieufności, uważamy, że to byłoby wyjściem poza ustalone reguły gry. Nieprawda, tak funkcjonuje Unia Europejska, każdy musi walczyć o własne interesy. I do tej pory takich interesów nikt w imieniu naszego kraju nie reprezentował w organizacjach czy w organach Unii Europejskiej.

Powstała Polska Fundacja Narodowa właśnie po to... z budżetem 100 milionów złotych, właśnie po to, żebyśmy mogli skuteczny lobbing polskich interesów gospodarczych uprawiać poza granicami kraju, abyśmy mogli działać na rzecz jego wizerunku, wizerunku naszego kraju, polskiej gospodarki, abyśmy mogli walczyć ze stereotypami dotyczącymi polskich pracowników na przykład. Ten stereotyp leniwego, niewydajnego polskiego pracownika to przecież nieprawda. Musimy walczyć z tym stereotypem, że Polacy nie znają języków, w związku z powyższym poza granicami kraju są bezradni, nieprawda, zgodnie z Eurostatem my jesteśmy lepiej wykształceni pod względem językowym niż na przykład Irlandia, niż obywatele Irlandii. Jest wiele pokutujących ciągle w szerokiej europejskiej świadomości stereotypów, z którymi trzeba walczyć.

Patriotyzm gospodarczy oznacza to, że widzimy walory własnej gospodarki, widzimy silne strony naszej gospodarki i będziemy je wzmacniać z ogromną determinacją, nie będziemy ulegali tej modzie, którą niestety niektóre kręgi gospodarcze forsują, że kapitalizm nie ma narodowości, że wszystko trzeba pozostawić wolnej ręce rynku, że tak naprawdę regulacje unijne wszystko rozstrzygną za nas. To jest... przepraszam za kolokwializm, to jest bajka dla naiwnych.

Wspomniał pan o Polskiej Fundacji Narodowej. Ona tutaj zadebiutowała, przynajmniej jeśli chodzi o nazwę, bo rozumiem, że jeszcze formalnie ona nie funkcjonuje, nie ma jeszcze władz ani statutu.

Tak, jesteśmy na ukończeniu tej drogi, niełatwej drogi zbudowania Fundacji. Wszelkie decyzje korporacyjne, które były wymagane do powołania takiej Fundacji mamy już za sobą. 17 podmiotów, największych polskich spółek Skarbu Państwa podjęło takie zgody, ustaliły jeden wspólny statut, wspólne reguły gry. Pozostało nam tak naprawdę zarejestrowanie tej Fundacji w sądzie. To się prawdopodobnie w ciągu najbliższych kilku tygodni wydarzy, ale już dzisiaj, jak pan redaktor widzi, jesteśmy obecni w tak ważnym miejscu, jakim jest Forum Ekonomiczne w Krynicy, bo tutaj przewinie się przez to Forum, jeśli tak można powiedzieć, 3–3,5 tysiąca ludzi z Polski, z Europy, z wielu krajów świata. Chcielibyśmy, żeby oni widzieli, że taki podmiot, taka Fundacja, z takimi celami, o których mówimy, istnieje. To jest niepowtarzalna okazja do tego, żeby ją zacząć promować. Stąd też potężny, tysiąc metrów kwadratowych pawilon, w  którym prezentują się największe polskie spółki.

A co w arsenale swoich środków będzie miała ta Fundacja, by zadbać o dobry wizerunek Polski za granicą?

Oczywiście, przyzwoitość nakazuje powiedzieć, że decyzje ostateczne będą należały do wybranego zarządu, do zarządu, który zostanie już wkrótce, mam nadzieję, wybrany. Ale chcemy jako pewien cel nakreślić takie oto działania. Po pierwsze skuteczny lobbing w Parlamencie Europejskim, w Komisji Europejskiej, tam, gdzie często zaniedbuje się nasze interesy, na przykład w przypadku negocjacji nad TTIP, czyli transatlantyckim porozumieniem pomiędzy Europą i Stanami Zjednoczonymi. Tam nie wybrzmiewa polski głos, nie wybrzmiewa tak mocno, jak byśmy chcieli.

Po drugie pozytywny przekaz, z którym chcemy pójść, zwłaszcza do przedsiębiorców, do biznesu europejskiego, pokazując walory polskich pracowników, ale też walory inwestowania w naszym kraju. To wymaga szerokiej akcji informacyjnej w mediach, w środkach masowego przekazu w Unii Europejskiej, ale też na przykład na uczelniach, renomowanych uczelniach europejskich, gdzie powinniśmy się pokazywać. Co więcej, być może nawet sfinansować kierunki, które będą szkoliły, które będą kształciły europejskich studentów, młodych ludzi, uświadamiały, jak ciekawym i jak dużo do zaoferowania krajem jest Polska.

Czy Fundacja powinna się zająć na przykład postrzeganiem Polaków na Wyspach? Ostatnio widać, że jest to duży problem.

No i tu dochodzimy do momentu, w którym trzeba bardzo wyraźnie stwierdzić: nie wystarczą tylko zabiegi dyplomatyczne, nie wystarczy tylko i wyłącznie działalność naszych placówek dyplomatycznych i naszych dyplomatów, to trochę za mało. Potrzebne są takie narzędzia, jakie są uprawiane przy zwykłych akcjach marketingowych, tak jak w handlu, tak jak w gospodarce...

Kampanie reklamowe?

Oczywiście, panie redaktorze.

Które będą mówiły: my jako Polacy nie jesteśmy źli, nie chcemy wam wyrządzić krzywdy?

To byłby przekaz jakby nacechowany pejoratywnie. My byśmy chcieli bardziej powiedzieć, że mamy więcej do zaoferowania, że jeśli nawet ktoś postrzega nas w sposób krzywdzący, jeśli ktoś mówi... przepraszam, że o tym powiem, no ale to jednak ciągle gdzieś pokutuje, Polak kojarzy się Niemcowi niestety często ze złodziejem. Ja absolutnie się z tym nie zgadzam, to znaczy ten pokutujący z początku lat 90. stereotyp... trzeba z nim walczyć, znaczy nic bardziej nie krzywdzi dzisiaj naszego państwa, nas, Polaków, niż tego typu stereotypy. To bardzo przeszkadza przy działaniach biznesowych. Zanim powstała Fundacja, zanim uruchomiliśmy tę Fundację, odbyłem szereg rozmów z prezesami, z zarządami spółek Skarbu Państwa. Oni wszyscy bardzo wyraźnie podkreślali, że w działalności biznesowej, w działalności swoich spółek poza granicami kraju często spotykają się z takimi stereotypami, i to bardzo przeszkadza, bo brak zaufania, brak wiarygodności, brak dobrego imienia tych spółek i też naszego państwa jest przeszkodą w budowaniu dobrych biznesów międzynarodowych.

Czyli nie tylko na poziomie społecznym – sąsiad z sąsiadem, ale także kooperant z kooperantem, kontrahent z kontrahentem.

Oczywiście, i to wydawałoby się rzecz, która nie powinna mieć nic wspólnego z prowadzeniem działalności biznesowej, ale jednak. Nawet ten pokutujący i często krzywdząco nas wykorzystywany argument, że polskie obozy koncentracyjne miały miejsce tutaj, nawet ten argument pojawia się często w rozmowach biznesowych i powoduje, że niektórzy, bardziej wrażliwi przedsiębiorcy czy partnerzy biznesowi i handlowi są stosunkowo nieufni. Trzeba tę barierę nieufności przełamać zanim przystępuje się do prawdziwych rozmów biznesowych. Z tym wszystkim powinna walczyć Fundacja uzbrojona w niemały budżet, bo liczony w okolicach 100 milionów złotych rocznie. Mamy nadzieję, że uda nam się zgromadzić specjalistów, którzy będą wiedzieli, jak to robić, i przynajmniej próbujemy. Jeśli nawet nam się nie uda, to, drodzy państwo, my przynajmniej próbujemy z tymi krzywdzącymi nas stereotypami walczyć i promować nasz kraj poza granicami.

Skoro wspomnieliśmy o Wyspach Brytyjskich, blisko 3 miesiące temu Brytyjczycy zdecydowali o opuszczeniu Unii Europejskiej. Jak Brexit wpłynął na działalność polskich spółek Skarbu Państwa?

To nie jest widoczne w ciągu tych ostatnich kilku tygodni, to znaczy nie odczuwamy, nie widzimy takich wprost przekładających się na funkcjonowanie polskich spółek konsekwencji gospodarczych. Prawdopodobnie trzeba będzie poczekać jeszcze przynajmniej kilka, kilkanaście miesięcy. Padają nawet takie pomysły, żeby przyszłoroczne Forum Ekonomiczne w Krynicy poświęciło znaczącą część swojej aktywności analizie tego, co przyniósł, co przyniesie Brexit, bo przecież ten proces się dopiero rozpoczyna i on de facto potrwa kilka lat. Na dzisiaj nie obserwujemy negatywnych istotnych skutków oddziaływających na nasze spółki Skarbu Państwa.

To jeszcze na zakończenie proszę, by pan powiedział, jak się pan czuje, likwidując własne miejsce pracy? Ministerstwo Skarbu do końca roku ma przestać istnieć.

No tak, takie było nasze zobowiązanie, ale przecież nie chodzi o to, by zlikwidować i tylko po to, by zlikwidować. Chodzi o to, że ministerstwo jako administracja, jako urząd jest przepełniony różnego rodzaju procedurami biurokratycznymi, administracyjnymi. To przeszkadza w skutecznym zarządzaniu spółkami Skarbu Państwa, przeszkadza nam konkurować z silnymi korporacjami międzynarodowymi, w których procesy decyzyjne zapadają o wiele szybciej niż w administracji, niż w urzędzie. Ta decyzja, która u nas wymaga czasami miesiąca, a czasami dwóch miesięcy, w normalnej korporacji potrafi zapaść, być podjęta w ciągu tygodnia, w ciągu dwóch tygodni.

A więc przekształcamy to Ministerstwo w agencję rządową, spółkę akcyjną, która będzie zarządzała tymi spółkami. Staramy się wszystkie archaiczne przepisy, procedury, które już dzisiaj nie mają racji bytu, zlikwidować bądź też uprościć. Mamy zamiar pozbyć się, czyli odseparować te decyzje i te procesy decyzyjne, które nie mają wpływu na zarządzanie majątkiem Skarbu Państwa, chcemy, aby nastąpiła bardzo poważna zmiana filozofii funkcjonowania spółek Skarbu Państwa. Już nie prywatyzacja, teraz trwałe zarządzanie po to, żeby budować wartość tych spółek i po to, żeby dawać im nowe perspektywy rozwoju. Chcemy być z tych spółek, z naszych państwowych podmiotów dumni.

A czy wiadomo już, jaką formę prawną przyjmie ten następca resortu skarbu?

Przygotowałem dwie koncepcje, zgodnie z uchwałą rządu w ciągu najbliższych dwóch tygodni będę je prezentował na posiedzeniu rządu. Decyzja ostateczna należy do Komitetu Rozwoju i do Rady Ministrów. Obie koncepcje, czyli agencja czy też holding, mają swoje plusy i minusy. Mam nadzieję, że zdecydujemy na posiedzeniu rządu, którą drogą mam podążać dalej.

Pan się do której wersji skłania? Która jest panu bliższa?

Uważam, że najskuteczniejszy jest holding. Może holding to nie jest dobre określenie, bo tak naprawdę dzisiaj nie istnieją podstawy do tego, żeby jakikolwiek organizm gospodarczy tak nazywać, ale spółkę akcyjną, która będzie zarządzana tak jak holding, która będzie sprawniejsza, szybsza w podejmowanych decyzjach. Tak, ku temu się bardziej skłaniam, choć oczywiście wiem, że i agencja rządowa czy też departament w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który będzie zarządzał majątkiem Skarbu Państwa, ma swoje racje bytu i jestem bardzo, bardzo wyczulony na te wszystkie sygnały, które do mnie spływają w tej sprawie.

Bardzo dziękuję. Gościem Sygnałów Dnia w Krynicy był Dawid Jackiewicz, minister skarbu państwa.

Dziękuję bardzo.

JM