Polskie Radio

Sygnały Dnia 30 września 2016 - rozmowa z Mateuszem Morawieckim

Ostatnia aktualizacja: 30.09.2016 07:15
Audio
  • Mateusz Morawiecki o planach ułatwień dla biznesu i zmniejszenia podatków (Sygnały dnia/jedynka)

Piotr Gociek: W studio Sygnałów Dnia jest już nasz gość: Mateusz Morawiecki, wicepremier i minister rozwoju, a także od dwóch dni minister finansów. Witam serdecznie, panie premierze.

Mateusz Morawiecki: Witam panów, witam państwa.

Dziś posiedzenie Komitetu Ekonomicznego, pierwsze posiedzenie świeżo powołanego ciała. I poznamy taką mapę gospodarczą, drogową rządu do końca tego roku. Jakie będą najważniejsze punkty do końca roku w takim razie?

Dla mnie najważniejsze będzie to, co jest mało spektakularne, ponieważ będzie dotyczyło setek, a co najmniej dziesiątków różnych spraw, różnych tematów, które mają uprościć życie dla przedsiębiorców. Przedsiębiorca jak ma tylko kilka osób, to trudno, żeby zatrudniał panią księgową i pana od kadr albo odwrotnie, żeby nie być posądzonym o jakąś tutaj preferencję czy seksizm, i w tym kontekście na pewno dla przedsiębiorcy jest bardzo ważne, żeby te przepisy były jak najprostsze, żeby można było prowadzić firmę i zająć się biznesem, poszukiwaniem klientów, tworzeniem produktów raczej niż tymi najbardziej żmudnymi czynnościami, które, oczywiście, są potrzebne, ale trzeba je jak najbardziej zautomatyzować i uprościć. I tutaj zaproponowaliśmy już w czerwcu pakiet stu ułatwień dla biznesu. Wtedy to był pewien zestaw, który przekonsultowaliśmy do tej pory bardzo intensywnie i sądzę, że znaczną część z tego uda się wdrożyć. Znaczną część mówię, dlatego że na pewno niektóre przedsięwzięcia czy niektóre zmiany nie będą się cieszyły takim, powiedzmy, powodzeniem u innych ministrów czy w Radzie Dialogu Społecznego, jak to, co my staramy się zrobić.

A część przedsiębiorców mówi po prostu: no, chcecie nam pomóc, to nie róbcie żadnych specjalnych ustaw ani konstytucji gospodarczych, ani stu programów pomocy, tylko tak: obniżajcie podatki, likwidujcie biurokrację, a z resztą już sobie damy radę.

A to właśnie to sto uproszczeń to jest likwidowanie biurokracji, to po pierwsze. A po drugie – jeśli chodzi o podatki, no to właśnie też będziemy obniżać podatki z 19% na 15 CIT dla małych przedsiębiorców, których obroty sięgają nie więcej niż milion dwieście tysięcy euro. Więc będziemy obniżać te podatki, ale z drugiej strony podatki w Polsce nie są wysokie, nie są wysokie w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej. To też trzeba zaznaczyć, bo to jest taki mit, który panuje często w przestrzeni publicznej, a to nie jest prawda. Jak się porówna podatki płacone przez firmy w wielu innych krajach Unii Europejskiej, to jesteśmy gdzieś w dolnej części tabeli. Nie kraj, który płaci najniższe podatki, oczywiście, bo kraje bałtyckie płacą niższe i jest kilka innych krajów, ale na pewno nie jesteśmy w górnej części tabeli.

Superminister czy superpremier? Niektórzy zadają sobie takie pytanie po ostatnich zmianach w rządzie, pytając wprost, czy to jest tak, że mamy teraz dwóch premierów: jednego od spraw między innymi czy przede wszystkim społecznych – Beata Szydło, i drugiego – premiera od spraw gospodarczych, bo skupił pan w swoich rękach olbrzymią władzę w tej chwili.

Po pierwsze nie skupiłem w tym sensie olbrzymiej władzy, żeby to było coś wyjątkowego. Jest kilka krajów w Unii Europejskiej, które mają bardzo podobną konstrukcję, na czele z tak ważnymi krajami, jak Francja czy Włochy. We Francji jest minister gospodarki i finansów Michel Sapin, we Włoszech jest pan Padoana, który też pełni bardzo podobną funkcję, więc to jest rzecz, którą w wielu ministerstwach, w wielu rządach Unii Europejskiej da się również zauważyć.

Natomiast co do pierwszej kwestii, no to chcę z całą mocą podkreślić, że mamy tylko jednego kapitana w rządzie, jest to pani premier. Bardzo dobrze mi się z nią pracuje, zresztą bardzo dobrze mi się pracuje z nią od samego początku i udziela mi ogromnego wsparcia, za co jestem bardzo wdzięczny, bo bez tego na pewno byśmy nie byli w tym miejscu, w którym jesteśmy z planem rozwoju. Przypomnę tylko, że poprzednikom zajęło 5 lat, żeby skonstruować podobny dokument, jak ten, który my mamy już gotowy, a z jego realizacją no to wiemy sami, jak było.

A jak się panu współpracowało w takim razie z byłym już ministrem finansów Pawłem Szałamachą? Chyba nie za dobrze, skoro powiedział, że dziękuję.

Muszę też powiedzieć, że bardzo dobrze. Minister finansów ma niewdzięczną rolę i współpracuje z wszystkimi ministerstwami, różnymi. I powiem panom, że tak na dobrą sprawę z ministrem rozwoju to nie jest najważniejsza oś współpracy ministra finansów. Jest też parę innych bardzo kluczowych resortów z punktu widzenia ministra finansów, które przyprawiają go o ból głowy. I w kontekście naszej współpracy mogę tylko powiedzieć w samych superlatywach i jestem przekonany, że minister Szałamacha znakomicie wypełnił swoją funkcję, wypełnił swoją rolę i współpraca układała się bardzo dobrze.

No ale sekwencja wydarzeń była taka, jak rozumiem, że premier Beata Szydło ogłosiła, jakie zmiany czekają rząd i w tym momencie Paweł Szałamacha powiedział, że on się w tej strukturze nie widzi.

Każdy przecież podejmuje jakieś decyzje i one wiążą się, oczywiście, ze zmianami strukturalnymi, ale jak popatrzymy na rotację ministrów w poprzednich ekipach, to zobaczymy, że ona była jeszcze większa niż do tej pory u nas. A najważniejsze jest to, że zmiany u nas nie są wymuszone, tak jak u naszych poprzedników, Platforma i PSL wszystkie te zmiany w 2009 roku czy później w 2012, były w dużym stopniu wymuszone przez różnego rodzaju patologie, problemy. U nas jest to świadome wypełnienie programu Prawa i Sprawiedliwości. Ten, kto się wczytał w program Prawa i Sprawiedliwości, wie, że już kilka lat temu było zapisane połączenie czy utworzenie takiego resortu.

Czy te zmiany nie powinny iść dużo dalej? I nie chodzi mi o proste łączenie ministerstw czy rozdzielanie kompetencji ministerstw albo likwidowanie jakiegoś ministerstwa, tylko o to, na co wskazywali kolejni polscy premierzy, wicepremierzy, skarżył się na to Leszek Miller, skarżył się na to Jan Maria Rokita, że polskie centrum decyzyjne, polski rząd, ta Polska, w której resorty są udzielnymi księstwami rządzącymi się samodzielnie, to jest taka struktura, w której niesłychanie trudno uzgadniać posunięcia, i że tak naprawdę nawet najambitniejszy plan reform rozbija się o to, że po prostu nie ma jak ich fizycznie wprowadzać, bo ta struktura jest dysfunkcyjna.

Jest prawdą, że konstrukcja polskiego rządu jest tak wypracowana przez te lata ostatnie, że współpraca wymaga bardzo dobrej woli i wymaga ogromnego wysiłku, dlatego... Myślę, że to nie jest też wyłączna cecha systemu politycznego Polski, aczkolwiek te najbardziej dojrzałe kraje da się zauważyć, że próbują sobie z tym poradzić. Ostatnio na przykład byłem w Wielkiej Brytanii i tam jeden z ministrów przekazał mi wizytówkę, z której wynikało, że nadzoruje dwa departamenty, czyli takie jakby dwa piony w dwóch różnych ministerstwach. To się po to robi...  Albo przynajmniej współnadzoruje, to się w języku korporacyjnym nazywa zarządzanie macierzowe, czyli mamy odniesienie do dwóch lub trzech, lub czterech różnych obszarów w różnych ministerstwach. Po to na pewno to wymyślono, żeby właśnie przełamywać te silosy czy tą Polskę resortową. I my z takich doświadczeń również korzystamy, ponieważ Komitet Ekonomiczny ma przede wszystkim scalać i łączyć, i być forum dyskusyjnym, ale też forum decyzyjnym w ramach polityki gospodarczej.

To połączenie funkcji, czyli fakt, że jest pan jednocześnie ministrem od spraw rozwoju i teraz został ministrem finansów, to jest rozwiązanie przejściowe na jakiś wstępny etap wprowadzania tak zwanego planu Morawieckiego, czy to jest rozwiązanie na najbliższe lata?

Tak jak pani premier wczoraj powiedziała podczas naszej konferencji, nie jest to rozwiązanie przejściowe, ale też nie określamy żadnej daty tutaj, w której miałaby nastąpić tutaj jakakolwiek zmiana.

To kto konkretnie teraz będzie przygotowywał budżet na kolejny rok? No bo teraz będzie Sejm pracował na następny, ale potem przyjdzie pora na konstruowanie kolejnego budżetu, więc kto? Wiceminister jakiś pana?

To jest moje teraz jedno z kluczowych zadań, żeby przeprowadzić budżet przez Sejm. Wczoraj do późnych godzin i dzisiaj jeszcze tuż przed przekazaniem, bo dzisiaj jest ostatni dzień przekazania budżetu do Sejmu, pracowaliśmy nad uszczegółowieniem pewnych pozycji zgodnie z dyspozycjami Rady Ministrów i przekazujemy budżet, który jest budżetem bezpiecznym, stabilnym, dobrym, zarazem i rozwojowym, i społecznym, jakkolwiek to napięcie, ta polaryzacja pomiędzy tymi wymiarami jest bardzo też widoczna.

No ale później kolejny budżet już będzie wypracowywany, będzie firmowany przez pana, ale przecież nie pan osobiście będzie go przygotowywał, tylko, jak mówię, pewnie jakiś wiceminister finansów, wiceminister rozwoju.

Panie redaktorze, ja myślę, że jak jest dwa tysiące ludzi w jednym i w drugim ministerstwie, to oczywiście, że się wszystkiego osobiście nie przygotowuje, a...

Ja tak dopytuję, bo...

...a ja bym chciał osobiście bardzo blisko współpracować z wiceministrami, z wszystkimi dyrektorami. Wczoraj się zresztą spotkałem ze wszystkimi wiceministrami najpierw, a potem z całym składem dyrektorskim Ministerstwa Finansów...

I będą jakieś zmiany?

...są to fachowcy. Zmiany zawsze są, tutaj trudno powiedzieć, żeby było jakiekolwiek miejsce w polskim rządzie, gdzie nie ma zmian. Te zmiany będą. My chcemy tych zmian, ale chcemy też pracować z zaangażowanymi, patriotycznymi fachowcami. Chcemy postawić na to, żeby pracować z ludźmi, którzy się bardzo dobrze znają na rzeczy i życzą jak najlepiej państwu polskiemu, i mają też na względzie szerszy kontekst, w tym przypadku kontekst przedsiębiorców, o których rozmawialiśmy na początku.

Ja tak dopytuję, co kto będzie liczył, bo część opozycji wskazuje: no jak to będzie, że ten, który odpowiada za liczenie pieniędzy, jest jednocześnie tym, który je wydaje, że te funkcje jednak powinny być rozłączne. I na przykład Marek Jakubiak wczoraj mówił: A może zrobić tak, że dlaczego od razu wicepremier Morawiecki ma być ministrem finansów? Może po prostu jakiś fundusz powinien być uruchomiony na plan Morawieckiego, a resztą niech się Ministerstwo Finansów zajmuje.

W dużym stopniu tak właśnie konstruujemy plan rozwoju, oczywiście, ponieważ nie chcemy mieszać kawy z herbatą. Są takie pozycje budżetowe, które mają swoją charakterystykę i one służą celom społecznym, inne służą celom obronnym, a są takie, które będziemy starali się jak najmocniej wprząc w rozwój, w tematy rozwojowe. I, oczywiście, tutaj są dedykowane fundusze głównie zagregowane zresztą wokół polskiego funduszu rozwoju. Tutaj te ustawy również będziemy bardzo szybko już składać w Sejmie, dotyczące tych instytucji rozwojowych.

Czy energetyka i górnictwo to też będą te sfery, które pan będzie nadzorował jako nowy superminister?

Nie, energetyka i górnictwo ma bardzo dobrego nadzorcę, bardzo dobrego kierownika, szefa, jest to pan Krzysztof Tchórewski we współpracy z panem Piotrem Naimskim. I tutaj mamy świetne forum, akurat znakomicie się współpracuje z ministrami, a to forum będzie właśnie Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów.

A proponował panu w ciągu ostatniego pół roku Jarosław Kaczyński, żeby objął pan tekę premiera? Była taka propozycja?

Nie, nigdy nie było takiej propozycji i to wszystko są takie spekulacje, które tylko mają wzburzyć, oczywiście, wodę. One od razu powodują, że się ktoś musi tłumaczyć, ale to mogę powiedzieć, że nigdy nie było takiej propozycji i bardzo dobrze się współpracuje i z panią premier, i z resztą kolegów i koleżanek w rządzie.

A idąc jeszcze dalej, jeden z tabloidów zasugerował wręcz, że Jarosław Kaczyński chce panu zaproponować kandydowanie na prezydenta w następnych wyborach.

No właśnie, no to no comments, można powiedzieć, podobny komentarz jak poprzednio.

To teraz rodzina pana już w ogóle nie będzie widziała, jak rozumiem.

Wszystko jest kwestią ułożenia pracy i tak jak powiedziałem, jest kilka bardzo ważnych państw w Unii Europejskiej, które mają bardzo podobne prerogatywy do mnie w przypadku ministra rozwoju i finansów  czy gospodarki i finansów, to się różne nazywa. Nawet w Polsce wcześniej, myślę, że pan profesor Kołodko czy pan profesor Hausner mieli bardzo podobne kompetencje. Tak że tutaj też nie widzę niczego specjalnego.

Mówił Mateusz Morawiecki, wicepremier i minister rozwoju, od dwóch dni także minister finansów, gość Sygnałów Dnia w radiowej Jedynce. Dziękuję bardzo.

Dziękuję bardzo.

JM