Polskie Radio

Sygnały Dnia 17 marca 2017 roku, rozmowa z Grzegorzem Schetyną

Ostatnia aktualizacja: 17.03.2017 07:15
Audio
  • Grzegorz Schetyna o wotum nieufności wobec rządu (Sygnały dnia/Jedynka)

Wojciech Dąbrowski: Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Dzień dobry.

Grzegorz Schetyna: Dzień dobry panom, dzień dobry państwu.

Skoro zdecydował się pan przyjść do programu to znaczy, że to nie pan wygrał te 36 milionów.

Nie, nie, nie gram w totolotka, ale...

W ogóle?

Tak zaskoczył mnie pan, że zapamiętał pan ten szereg liczb, bo to rzeczywiście nie było takie proste.

Łatwe: 9, 10, 25, 35, 44, 45.

Tak. (...)

Ale w ogóle pan nie gra?

Nie gram i jakoś mnie nie kusi, ale zawsze podziwiam historie osób, które wygrywają, co jest potem, tak się zawsze zastanawiam, jakie są te pierwsze decyzje i jak często... jak ważne jest, żeby ukryć to, że się wygrało te pieniądze, prawda? I to jest taka historia... W Polsce...

Pan by od razu ukrył.

Nie no, bo w Polsce nie znam takich osób, to nie są historie pokazywane, tak jak na przykład w Stanach Zjednoczonych są takie wielkie wygrane, prawda? To jest historia tej osoby, jej rodziny, decyzji następnych, historii życia. U nas to tak jest dosyć schowane.

Panie przewodniczący, pan gra w zupełnie innej grze. Jaki numer, jakie nazwisko wytypuje pan we wniosku o konstruktywne wotum nieufności?

Dzisiaj składamy ten wniosek i rzeczywiście w konstruktywnym wniosku o wotum nieufności musi być podane nazwisko. Patrzymy na to i to rzeczywiście jest takie główne dzisiaj... główna zagadka, bo to... chcemy, żeby ten wniosek był poważny, więc i nazwisko musi być poważne...

Ale najpoważniejszym nazwiskiem jest...?

Jest nazwisko szefa partii, bo wniosek jest Platformy Obywatelskiej. Ale w ciągu kilku godzin przedstawimy i uzasadnienie wniosku, i nazwisko. Nie dlatego, że nie mamy podjętej decyzji, bo ta decyzja podjęta jest, ale dlatego, żeby też pokazać, jak inne... jak powinna wyglądać procedura z konstruktywnym wotum. My pamiętamy sprzed kilkunastu, kilkudziesięciu miesięcy to, co robił Jarosław Kaczyński z tabletem i profesorem Glińskim, który przemawiał z tabletu do sali sejmowej. Więc nie chcemy takiego kabaretu, chcemy, żeby to była i poważna debata, a w związku z tym musi być poważny wniosek i poważne nazwisko.

Powiedział pan, że jest pan naturalnym kandydatem. Ale z jakich powodów trwało to ociąganie się przez  tyle miesięcy?

To nie jest ociąganie. Chodziło, mówiłem od początku, o dobre uzasadnienie, ponieważ to jest bardzo poważna konstrukcja polityczna, to jest jeden z filarów demokracji parlamentarnej. Konstruktywne wotum złożone przez największą partię opozycyjną to jest coś ważnego i poważnego. Musi być sensownie, racjonalnie uzasadnione. Wynika czy wprost pochodzi ta decyzja nasza, Platformy Obywatelskiej, wynika z tego, co zdarzyło się w Brukseli w zeszłym tygodniu, czyli tej kompromitacji i głosowaniu wszystkich krajów europejskich przeciwko polskiemu rządowi. Coś złego zdarzyło się i o tym chcemy debaty i chcemy głosować nad... chcemy to przedstawić, argumenty przedstawić i głosować nad odwołaniem rządu.

Ale mówi pan, że to będzie poważna sprawa, a PiS się śmieje, że w zasadzie to jest takie potykanie się o własne nogi, bo z jednej strony jest to zgłaszanie wniosku, który nie ma szans, a z drugiej strony teraz pan będzie musiał się tłumaczyć z porażki.

PiS to powinien się śmiać sam z siebie, bo to, co zrobił w Brukseli, to, co dzieje się przez ostatnie miesiące i co wszyscy widzimy, jest kompromitujące, kompromituje tę partię i jej liderów. I dlatego, wie pan, to jest kwestia... to jest pytanie takie zasadnicze: czy opozycja ma siedzieć i czekać 2,5 roku jeszcze do wyborów, czy ma prowadzić debatę, zadawać pytania, twardo oceniać politykę rządu? Ja jestem zwolennikiem tej drugiej drogi i będę twardo to robił. Większość ma PiS? Ma. Ale Polacy widzą to, co się dzieje. Sondaże też pokazują, że ta większość, którą PiS posiada, to nie jest sprawa wieczna.

Panie przewodniczący, to jeszcze postawmy kropkę nad i. Czyli to pana nazwisko znajdzie się w tym wniosku.

Nie mogę tego powiedzieć dzisiaj, bo...

Nie może pan... no, już pan powiedział w zasadzie.

Nie, oczywiście, że nie. Gdybym ja chciał panu, panie redaktorze, powiedzieć, to bym powiedział. Dzisiaj zostanie przedstawione uzasadnienie i nazwisko osoby, która będzie reprezentować ten wniosek.

A już nie ma pan lepszej okazji dzisiaj do tego, żeby powiedzieć.

Zawsze jest, proszę wierzyć. Serdecznie pozdrawiam słuchaczy Programu 1 Polskiego Radia.

Dobrze. Ryszard Petru mówi, że wszystko jedno, kto będzie kandydatem, bo to tylko teatr polityczny. To warto ludziom głowę zawracać?

Warto, dlatego że to kwestia takiego doświadczenia politycznego. Tak jak powiedziałem, instytucja wotum, konstruktywnego wotum jest bardzo ważna w demokracji parlamentarnej. Sporo rzeczy się dzieje w relacjach praworządności polskiej, walczymy o niezależność Trybunału Konstytucyjnego, walczymy o niezależność sędziowską, jest wiele rzeczy złych, których zdarzyło się w Polsce, dlatego bardzo wyraźnie, i to jest przewaga, ale też to jest zobowiązanie opozycji, żeby o tym wszystkim mówić, żeby opinię publiczną o tym informować. Jeżeli ktoś w opozycji nie chce podejmować takiego wyzwania, to, oczywiście, jest jego własna decyzja. Ja jestem zwolennikiem takiej twardej interakcji, twardej oceny i pokazywania nieugiętej postawy broniącej takich absolutnie podstawowych zasad konstytucyjnego państwa i polskiej praworządności. Będę się upierał, że to jest dzisiaj dla opozycji, która nie ma większości przecież w parlamencie, rzecz absolutnie fundamentalna i najważniejsza. I będę to robił każdego dnia do dnia wyborów.

A co z pozostałymi partiami opozycyjnymi? Kiedy będą z nimi rozmowy? Bo do tej pory wiemy, że nie było.

Tak, więc dlatego... bo to jest nasz wniosek, my zbieraliśmy pod nim podpisy, ale, oczywiście, jest tak, że kwestia uzasadnienia, pokazania pewnych akcentów, to, co jest najważniejsze według nas, co wynika wprost z tego, co zdarzyło się w Brukseli, ale to jest kwestia ustalenia już później wspólnych punktów i w relacjach, w rozmowach z szefami klubów parlamentarnych. Przewodniczący Neumann, szef klubu parlamentarnego Platformy, będzie rozmawiał ze wszystkimi klubami na początku przyszłego tygodnia i budował wsparcie dla tego wniosku.

Panie przewodniczący, ale wy jesteście takie Prawo i Sprawiedliwość à rebours, to znaczy najpierw wskazujecie kandydata, a potem szukacie dla niego poparcia.

Nie, właśnie nie było tak... nie wskazał kandydata Jarosław Kaczyński. Wszyscy spodziewali się, że to będzie on, a on nie wskazał kandydata, tylko przyniósł z tabletem, przyszedł z tabletem.

Mówimy o tym, co się wydarzyło w ubiegłym tygodniu w Brukseli...

Czyli pan sugeruje...

...że ktoś, kto wystąpi w tym wniosku, będzie takim Jackiem Saryuszem–Wolskim.

...27 do jednego?

No, to by tylko... że tym razem... tylko nie tym razem dla Platformy.

Pobożne życzenia, panie redaktorze, nie ma takiej szansy, żeby tak się zdarzyło, tak jak kompro...

To nie moje życzenie, tylko jest pytanie, czy tak się nie stanie.

No ale mówi pan o tym, więc myślę, że to pana licentia poetica, że pan taką ma wizję przyszłości. Nikt się tak nie skompromitował, jak rząd PiS-u i Beata Szydło w Brukseli. Byłem i widziałem to z bliska. Natomiast tu będzie twardy bój. Zgoda, nie jesteśmy faworytem w tym starciu, ale to jest kwestia krok po kroku, jakiś kamień milowy, który będziemy stawiać w zbliżaniu się do kampanii wyborczej i wyborów. Władza nie jest dana raz na zawsze, i to powinni wiedzieć wszyscy ci, którzy uważają, że PiS ma dzisiaj większość i wydaje im się, że będzie tak także w przyszłości i po wyborach. Nie będzie tak.

Panie przewodniczący, a czy jest możliwe współdziałanie rządu i opozycji w jednym celu – aby nie dopuścić do realizacji projektu Europy dwóch prędkości?

To jest możliwe, ale niezbędne w tym przypadku jest wykorzystanie w dobrym rozumieniu tego słowa pozycji i doświadczenia Donalda Tuska. I nie wiem, czy rząd polski jest w stanie to zrobić, czy polski MSZ, czy polska premier jest w stanie zbudować takie relacje z Donaldem Tuskiem, bo on dzisiaj negocjując warunki Brexitu, wypowiadając się przeciwko niebezpieczeństwu, przeciwko zagrożeniu Europy dwóch prędkości, on będzie miał dużo do powiedzenia w tej sprawie. I ważne jest, żeby on realizował także interes Polski, oczywiście, ale także grupy krajów z tej części... z naszej części Europy. To będzie bardzo ważne.

Ale w jaki sposób Donald Tusk może powstrzymać zbudowanie Europy dwóch prędkości?

Chociażby w taki sposób, że spotkania, rozmowy, negocjacje, które będą tego dotyczyły, tak jak to spotkanie w Wersalu, gdzie nie zaproszono polskiej premier, gdzie byli przedstawiciele Włoch, Hiszpanii, Francji i Niemiec, tam to piąte miejsce powinno być polskie.

Ale Donalda Tuska też tam nie było.

Ale nie było też polskiej premier, bo to nie kwestia... on nie był... to wtedy... przypomnę panu redaktorowi i państwu, to było przed wyborami na szefa Rady Europejskiej, tak że dzisiaj nie widzę po tym, co zdarzyło się, po tym liście, który podpisała pani premier Szydło, kompromitujący list, atakujący Tuska, list do wszystkich premierów wszystkich krajów. Mówili, rozmawiałem z nimi, wszyscy byli zdumieni, że premier polskiego rządu może używać takich argumentów i w taki sposób oceniać byłego polskiego premiera i obecnego szefa Rady Europejskiej. Tak się po prostu w Europie polityki nie robi.

Jednym z elementów przynależności do tego pierwszego, najważniejszego kręgu będzie przyjęcie euro. Kiedy w Polsce ma szansę to nastąpić? (...)

To jest kwestia debaty, dyskusji, rozmowy ekonomistów. Dzisiaj...

Pan poda jakiś termin?

Nie, nie podam...

Wicepremier Morawiecki mówi: za jakieś dziesięć lat, Ryszard Petru mówi: jak najszybciej, dwa lata po przejęciu władzy.

Ale to jest...

Pan ma jakiś pomysł na to?

Ja mam pomysł na to, żeby o tym bardzo poważnie rozmawiać i żeby nie traktować tego jako takiego fetyszu, który trzeba odrzucić. Bo przypomnę, że w traktacie akcesyjnym, który przyjęliśmy w referendum, podpisaliśmy zgodę przyjęcia waluty euro, to jest kwestia tylko czasu. Natomiast cała polityka PiS, Jarosława Kaczyńskiego jest anty wspólnej walucie i to jest... bardzo wyraźnie pokazuje. Więc ja mówię: najpierw debata, to jest też polityka edukacyjna, co wynika z przyjęcia wspólnej waluty, a później dopiero podjęcie decyzji.

Ustawa o zgromadzeniach jest zgodna z prawem, tak orzekł Trybunał Konstytucyjny. Co zrobi teraz Platforma? Uzna wyrok? Pogodzi się z tym orzeczeniem?

To jest cała... cały ten spektakl wokół Trybunału takie znajduje swoje zakończenie. To jest kabaretowy... Wniosek prezydenta pierwszy raz się... pierwszy raz wysyła ustawę do Trybunału Konstytucyjnego wtedy, kiedy zmienia się jego skład, Trybunał nie jest niezależny, jest instytucją. Wczorajsza konferencja sędziów Przyłębskiej i Muszyńskiego jest kompromitacją, wstydem dla państwa prawa...

Ale ustawa będzie obowiązywać.

Ustawa skandaliczna, to trzeba sobie wprost powiedzieć, bo tak naprawdę ograniczająca wolność zgromadzeń. Jedną z pierwszych rzeczy, którą zrobimy po wygraniu wyborów, to zmienimy tą ustawę.

Mateusz Morawiecki mówi, że to może nastąpić w 2031 roku dopiero.

Zmiana tej ustawy?

Nie, dojście... zmiana władzy.

Mateusz Morawiecki powinien zająć się wzrostem gospodarczym i tym, żeby zdał sobie wreszcie sprawę, że jeżeli... że 2,8 to jest mniej niż 3,9, bo to jest procent prognozy wzrostu i szacunków wzrostu PKB. I od tego...

To jak wróci z G20, to mu to...

I od tego powinien zacząć. Nie jest pierwszym ministrem, który został tam zaproszony... polskim ministrem, który został tam zaproszony i jest tam gościem. I powinien więcej zająć się gwarancją bezpieczeństwa polskiego budżetu, polskich finansów, a nie polityką.

Bardzo dziękuję za tę rozmowę. Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, był gościem Sygnałów Dnia.

Dziękuję.

JM