Polskie Radio

Sygnały Dnia 19 listopada 2018 roku, rozmowa z Marcinem Kierwińskim

Ostatnia aktualizacja: 19.11.2018 07:15
Audio
  • Marcin Kierwiński o aferze KNF (Sygnały dnia/Jedynka)

Krzysztof Grzesiowski: Poseł Platformy Obywatelskiej, pan Marcin Kierwiński. Dzień dobry, panie pośle, witamy.

Marcin Kierwiński: Dzień dobry.

Dziś poniedziałek, dzień przesłuchania Leszka Czarneckiego przez prokuraturę w Katowicach w związku z publikacją Gazety Wyborczej z ostatniego wtorku. Dziś także początek wewnętrznej kontroli w Komisji Nadzoru Finansowego. Dziś wreszcie – według słów pełnomocnika Leszka Czarneckiego, mecenasa Romana Giertycha – ma dojść do przekazania prokuraturze kolejnych nagrań, tym razem także w wersji wideo, ze spotkania Leszka Czarneckiego z Komisją Nadzoru Finansowego, nie tylko z jej byłym szefem, ale także z członkami tej Komisji. Ale zanim o tym, pan pisze na swoim profilu na Twitterze, że państwo polskie nie zadziałało prawidłowo przy aferze KNF. Prawidłowo to znaczy czego pan się spodziewał?

Jeżeli pojawiają się tego typu korupcyjne propozycje, to ja oczekuję tego, że służby specjalne w tak newralgicznym punkcie, jakim jest KNF, będą działały, że wokół KNF-u jest jednak pewna tarcza antykorupcyjna, pewien parasol ochronny służb, że nie będzie tak, że o tego typu aferach my będziemy dowiadywać się de facto z gazet. Mamy służby specjalne, mamy... Ja wiem, że one są demontowane teraz ustawicznie przez pana Kamińskiego, no ale nie zmienia to faktu, że jeżeli służby w takiej sprawie nie reagują, to albo są skrajnie nieudolne, albo roztaczają parasol, tylko nie taki parasol, jak powinny, nad tą sprawą.

No dobrze, a czego nie uczyniono, panie pośle, w takim razie od momentu, kiedy opinia publiczna poznała tę sprawę? Czyli od wtorku.

Proszę zwrócić uwagę, pierwsza kwestia dość naturalna to szybkie zabezpieczenie wszystkich możliwych rzeczy w biurze szefa KNF-u. Okazało się, że samolot z Singapuru leci krócej niż z siedziby CBA do KNF-u jadą agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Widać bardzo nie chcieli dojechać, a może jechali przez Nowogrodzką. To po pierwsze.

Po drugie – nadal nie przesłuchano pana Chrzanowskiego. On w tej sprawie jest główną postacią. Przecież chyba najważniejszą sprawą jest tak naprawdę ustalenie, czy działał sam, czy w czyimś imieniu. Jeżeli w czyimś imieniu, nie należy dawać mu czasu na to, aby mógł różnego rodzaju zeznania swoje ustalić z tymi osobami, potencjalnymi osobami, w których imieniu działał.

No i wreszcie trzecia sprawa – jeżeli ja słyszę, że nad tym śledztwem osobisty nadzór ma przejmować pan minister Zbigniew Ziobro, no to praktyka tej kadencji uczy, że każda sprawa dotycząca obozu władzy, każda sprawa, gdzie pojawiają się politycy PiS-u bądź nominanci PiS-u, przez pana Zbigniewa Ziobrę jest zamiatana pod dywan. Jeżeli Zbigniew Ziobro mówi: „Obejmę osobisty parasol nad tą sprawą”, osobisty nadzór to znaczy, że ta sprawa ma nie tyle być wyjaśniona, co zamieciona pod dywan.

To mówi polityk opozycji, przypomnę państwu, żeby było wszystko jasne. Panie...

No tak, ale panie redaktorze, proszę zwrócić uwagę, kwestia wykańczania (tutaj cytat) przetargu na Caracale – co się z tym dzieje? Wpływowi politycy PiS-u – pan Macierewicz, pan Berczyński, który uciekł z Polski, kompletnie nic się nie dzieje. Kwestia nielegalnego, potencjalnie nielegalnego, tak powiedzmy, no bo nie ma wyroku sądu, finansowania Solidarnej Polski w wyborach do europarlamentu – nic się z tym nie dzieje. Gdzie są politycy PiS-u, tam prokuratura nie radzi sobie.

Tak sobie pomyślałem, panie pośle, przy okazji zacytowania zdania, które pan napisał na Twitterze, że państwo polskie nie zadziałało prawidłowo przy aferze KNF, a gdyby to ten zwrot przy aferze KNF zmienić na Amber Gold, to jak by się pan poczuł?

Jeżeli tą sprawą cały czas zajmuje się komisja śledcza, tą sprawą zajmuje się prokuratura, dziwne jest to, o czym mówił Donald Tusk na przesłuchaniu przed komisją Amber Gold, że prokuratorzy, którzy wtedy ewidentnie, ale to ewidentnie zaspali czy prowadzili swoje działania niezbyt właściwie, teraz bardzo szybko awansują w prokuraturze. To jest przynajmniej dwóch takich prokuratorów i to jest dla mnie dziwne. Ale wie pan, afera Amber Gold z aferą KNF ma jedną podstawową różnicę, a mianowicie taką, że w przypadku Amber Gold, mimo że PiS na siłę stara się przykleić tę aferę do polityki, to nie jest w stanie tego zrobić, natomiast tutaj jednak mamy bardzo konkretnych nominantów PiS-u, pan Chrzanowski to jest nominant PiS-u. Proszę zwrócić uwagę, że w międzyczasie pojawia się dziwna poprawka w Sejmie, która jest przepychana w dziwnych okolicznościach, gdzie podczas głosowania nad tą poprawką czy też przegłosowania tej poprawki pan marszałek rozmawia z kimś usilnie przez telefon, a na sam koniec poseł, który zgłasza tę poprawkę, mówi: „Ja nie wiem właściwie, dlaczego ją zrobiłem”. Dziwne, bardzo dziwne.

Doprecyzujmy – chodzi o poprawkę do ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym.

Tak.

To jest poprawka wprowadzona 7 listopada. Swoją drogą dzień wcześniej, bo 6 listopada, podobna poprawka pojawiła się w ustawie o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym. Ostatnio o tej ustawie rozmawiano w Senacie, będzie ciąg dalszy tej sprawy. Ano właśnie, pan użył słowa, a właściwie słów „komisja śledcza”. Czy to jest wniosek Platformy Obywatelskiej...

Tak.

...który zostanie zgłoszony na... być może na najbliższym posiedzeniu Sejmu?

Tak, bardzo chcemy, aby taka komisja powstała. I powiem więcej – ta komisja powstanie. Jeżeli nie teraz, to w przyszłej kadencji, jak PiS nie będzie rządził. Ta sprawa, która łączy w sobie politykę, nadzór nad sektorem bankowym i dziwne interesy, musi zostać wyjaśniona. Nie mieliśmy chyba do tej pory po 89 roku nigdy takiej sytuacji, że wprowadza się rozwiązania, które mogą doprowadzić do... które potencjalnie mogą doprowadzić do takiego ciągu zdarzeń, że instytucja państwowa doprowadza bank do bankructwa, a potem ten bank przejmowany jest przez nie wiadomo kogo za złotówkę w zależności od arbitralnej decyzji tejże instytucji, która wcześniej na niekorzyść tego banku działała.

Ale jest pan doświadczonym politykiem, zna pan arytmetykę i wie pan, że taka komisja nie powstanie, jeśli Prawo i Sprawiedliwość, szerzej: Zjednoczona Prawica nie będzie chciała takiej komisji, a nie chce.

Pewnie nie powstanie w tej kadencji, więc – tak jak powiedziałem – powstanie w następnej. Dziś jestem przekonany co do jednej sprawy – że głosowanie nad tą komisją, bo ono prędzej czy później będzie w tej kadencji, mimo że pan marszałek Kuchciński będzie pewnie starał się je jak najdłużej odkładać, to będzie głosowanie... no, takie głosowanie przyzwoitości dla posłów PiS-u. Albo nie mają nic do ukrycia, albo podpisują się, każdy z nich indywidualnie będzie podpisywał się pod winą własnej partii w tej sprawie.

Dzisiejsza Rzeczpospolita piórem Michała Kolonko pisze, że Grzegorz Schetyna w ubiegłym tygodniu zapowiedział, że cała historia związana z Komisją Nadzoru Finansowego w nowym świetle stawia wniosek o odwołanie premiera Mateusza Morawieckiego, który Platforma zapowiada od połowy października. „W ciągu najbliższych dni złożymy wniosek”, mówił na antenie Polsat News. Czy pan coś wie więcej na ten tematy? Czy rzeczywiście ten wniosek zostanie złożony?

Zostanie złożony w ciągu kilku najbliższych... kilku bądź kilkunastu najbliższych dni. My ten wniosek zapowiadaliśmy wcześniej. Była kampania wyborcza, więc nie chcieliśmy tego robić w kampanii wyborczej, samorządowej. Mimo że sprawa była oczywista, pan premier dwukrotnie złapany został na kłamstwie. Ja nie chcę żyć w kraju, w którym premier jest kłamcą, a tak orzekł polski sąd, kazał mu sprostować jego własne wypowiedzi. Ale dziś dochodzą dodatkowe okoliczności – właśnie afera KNF-u, właśnie kwestie dotyczące dziwnych interesów, bo tak to należy określić, które chcieli robić bądź robili, ja nie przesądzam, ale tak... na pewno chcieli robić. A czy robili, to już muszą ustalić inne organy, mam nadzieję komisja śledcza, nominanci PiS-u.

To tak na koniec tego wątku jeszcze, panie, czy kiedy przeczytał pan zapis rozmowy Leszka Czarneckiego z Markiem Chrzanowskim, nie zastanawiał się pan dlaczego? Dlaczego ta rozmowa odbyła się w marcu, a jej efekt opinia publiczna poznała w listopadzie?

Muszę tutaj przyjąć, niestety, wyjaśnienia pana Czarneckiego...

Dlaczego „niestety”?

Mówię niestety, bo to jest dobre pytanie i mam nadzieję, że to pytanie prędzej czy później i odpowiedź będzie też publiczna ze strony pana Czarneckiego, tylko, wie pan, przychodzi przedsiębiorca do szefa najważniejszej instytucji bankowej w kraju i nie jest ważne tak naprawdę czy jest może drugorzędne, dlaczego ta rozmowa opublikowana została po ośmiu miesiącach. Ważne jest to, jaki jest styl rozmowy ważnego nominanta obozu władzy, człowieka, który ma dbać o nasze, o nasze [powt.] pieniądze. Bo proszę pamiętać, że KNF to nie jest jakaś tam wirtualna instytucja, która zajmuje się wirtualnym rynkiem. To jest instytucja, która ma dbać o jakość banków, a banki... z banków każdy z nas korzysta.

To tak na koniec, panie pośle, skoro rozmawiamy o wydarzeniach poniedziałkowych, czyli dzisiejszych, już zostawmy Komisję Nadzoru Finansowego, zajmijmy się tym, co ma związek z wyborami samorządowymi. Czy dziś na Mazowszu zostanie podpisane porozumienie polityczne o wspólnej koalicji w sejmiku wojewódzkim?

Tak, mogę potwierdzić, że dzisiaj niejako odnowione zostanie porozumienie, wszystko na to wskazuje, pomiędzy Koalicją Obywatelską, wcześniej Platformą Obywatelską, a Polskim Stronnictwem Ludowym. To była koalicja, która dobrze rozwijała Mazowsze w ciągu ostatnich 12 lat, chcemy to kontynuować.

A Dolny Śląsk bardzo boli?

Każdy region oddany PiS-owi boli, bo wiemy, że ten region wpadnie w taki marazm inwestycyjny. I to jest najsmutniejsze. Ale wie pan, najsmutniejsze są mechanizmy, które zostały obnażone przy tej sprawie. Jeżeli PiS mówi, że wprowadza obniżenia podatku dla określonych powiatów, dlatego żeby samorządowcy z tych powiatów przekonać czy też skorumpować do swoich racji, no to mamy już do czynienia z czymś niesłychanym. To jest tak, jakbyśmy powiedzieli, że dla określonej grupy społecznej, nie wiem, dlatego że jest potrzebna, to nagle obniżymy podatki, mówię gdzie grupy społeczne w rozumieniu młodzi, starzy, z dziećmi, nie, tylko całkowicie po uważaniu, całkowicie według bieżącego interesu politycznego.

Może tak wygląda polityka bez względu na to, kto rządzi.

Nie, nigdy tak nie wyglądała, jak, niestety, wygląda w wykonaniu PiS-u. Smutne.

I to były słowa posła Marcina Kierwińskiego, posła Platformy Obywatelskiej, gościa Sygnałów Dnia. Dziękuję bardzo, panie pośle.

Bardzo dziękuję, dobrego dnia.

JM