Polskie Radio

Sygnały Dnia 3 kwietnia 2019 roku, rozmowa z Michałem Dworczykiem

Ostatnia aktualizacja: 03.04.2019 07:15
Audio
  • Michał Dworczyk o negocjacjach między rządem i związkami zawodowymi nauczycieli (Sygnały dnia/Jedynka)

Piotr Gociek: Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego, jest gościem Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki. Dzień dobry, panie ministrze.

Michał Dworczyk: Dzień dobry panom, dzień dobry państwu.

Rekonstrukcja rządu, kto odejdzie, kto wejdzie, ważniejsze pytanie, to na początek, takie łatwe.

Krótkie pytanie, krótka odpowiedź: decyzja należy do pana premiera, który w porozumieniu ze ścisłym kierownictwem Prawa i Sprawiedliwości zdecydują, kiedy nastąpi i jak szeroka to będzie rekonstrukcja. Rzeczywiście te rozmowy według mojej wiedzy są bardzo zaawansowane, a kto zastąpi odchodzących ministrów, no to oczywiście to samo grono podejmie decyzję, ale jedno jest pewne – Prawo i Sprawiedliwość ma dosyć duży zasób fachowców, ekspertów, w związku z tym bez wątpienia będą to profesjonaliści.

Użył pan takiego sformułowania w jednym z wywiadów, że ministrowie konstytucyjni, którzy kandydują w wyborach do europarlamentu, będą wymienieni w ramach tej rekonstrukcji. Takim konstytucyjnym ministrem jest na przykład szefowa resortu pracy, czyli Elżbieta Rafalska. Jej nikt do tej pory nie wymieniał w gronie kandydatów do rekonstrukcji.

Po pierwsze powiedziałem „zapewne” i oczywiście dotyczyło to tych ministrów konstytucyjnych, którzy są liderami list i którzy z dużą dozą prawdopodobieństwa trafią do Brukseli, choć warto zawsze za każdym razem podkreślać, że ostatecznie kto będzie europarlamentarzystą, o tym zdecydują Polacy w dniu wyborów.

A minister finansów Teresa Czerwińska, która nie kandyduje do europarlamentu, kandyduje do wymiany w ramach tej rekonstrukcji?

Pani minister Czerwińska jest świetnym ekonomistą, bardzo dobrze zarządza Ministerstwem Finansów, jest też wykładowcą akademickim, ale niezależnie od tego, czy rozmawiamy o tej sytuacji, czy o jakiejkolwiek innej, zespół współpracowników, kształt Rady Ministrów określa premier, prezes Rady Ministrów, który zarządza na co dzień jej pracami właśnie w porozumieniu z kierownictwem Prawa i Sprawiedliwości. I to właśnie w tym gronie zapadają decyzje co do ostatecznego kształtu rządu.

A decyzja „kiedy” już zapadła? Czy to będzie przed świętami wielkanocnymi, czy zaraz po świętach? No, Beata Mazurek, rzecznik PiS, mówi, że przed wyborami. No to dość byłby długi termin, ale jakieś szczegóły może?

Ja tych szczegółów nie znam, nie jestem członkiem kierownictwa, ścisłego kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości.

To w takim razie dopytajmy o coś, co może pan w takim razie chyba potwierdzić, bo z kolei dzisiaj w gazetach spekulacje na temat zmian w podatkach, czyli realizacji nowej piątki Prawa i Sprawiedliwości – zerowy PIT dla młodych, obniżka stawki dla wszystkich do 17%, podwojenie kosztów uzyskania przychodów. Wszystko to miałoby działać jeszcze jesienią 2019 roku. Rzeczywiście takie są plany rządu i tak uda się to przeprowadzić?

Zmiany podatkowe, korzystne z punktu widzenia podatników, można w trakcie roku podatkowego wprowadzać, więc oczywiście wprowadzenie tych programów z tak zwanej nowej piątki, jak i zabezpieczenie ich finansowania nastąpi w roku 2019.

A gdzie w najbliższy weekend będą padały ważne dla Prawa i Sprawiedliwości i kampanii deklaracje? Bo czytam sprzeczne informacje. Andrzej Gajcy w Onecie: „Na sobotę PiS planuje konwencję ogólnokrajową w Przysusze, miejscu symbolicznym dla obozu władzy”. Wczoraj wieczorem z kolei u Bogdana Rymanowskiego marszałek Senatu Stanisław Karczewski: „Konwencja PiS nie będzie w Przysusze”. To w takim razie gdzie będzie i co w najbliższy weekend?

Będzie na pewno konwencja, która będzie miała charakter szeroko pojęty rolniczy, tak to nazwijmy, natomiast o szczegółach będzie na pewno informowała pani rzecznik Mazurek. Ja tutaj nie chciałbym tworzyć jakiegoś wielogłosu...

Ale na pewno nie w Przysusze, to pan może powiedzieć.

Natomiast według mojej wiedzy rzeczywiście to nie będzie Przysucha.

A jak zakończą się kolejne rozmowy z nauczycielami? Pan też bierze... To może do świadomości publicznej jakoś szeroko nie dotarło, ale nie tylko przedstawiciele Ministerstwa Finansów, nie tylko przedstawiciele resortu edukacji, nie tylko wicepremier Szydło, ale pan również bierze udział w tych rozmowach, które toczą się ze związkami nauczycielskimi. Jak pan ocenia to, co już osiągnięto, i czego możemy się spodziewać dzisiaj po trzynastej?

Przedstawicielstwo czy delegacja rządowa jest rzeczywiście dosyć szeroka, jest tam też pani minister Rafalska, kilku wiceministrów, ale delegacji przewodzi pani premier Beata Szydło. To podkreśla, jak istotną sprawą są te rozmowy z punktu widzenia rządu. Ja wierzę w wypracowanie kompromisu. Zarówno przedstawiciele central związkowych jak i strona rządowa już zbliżyliśmy się do siebie w naszych oczekiwaniach. Z naszego punktu widzenia to, co jest najistotniejsze, to to, aby egzaminy odbyły się w sposób niezakłócony, to, żeby zaoszczędzić dzieciom i rodzicom stresu. Sam egzamin jest dużym stresem, w związku z tym jeszcze dodawanie tej niepewności związanej, czy egzamin się odbędzie, czy w tym czasie będzie strajk, to jest zdecydowanie sytuacja, której trzeba uniknąć. Przekonujemy do tego związkowców.

I wczoraj zakończyły się nasze rozmowy, bo wczoraj rząd położył jakby nowy pakiet propozycji, prawda? To są propozycje związane z pewnymi dodatkami, takimi jak dodatek dla wychowawców na poziomie minimum 300 złotych, dla nowych nauczycieli dwa razy po 1000 złotych, ale zostało też zadeklarowane 15% podwyżki, prawda? W związku z tym to jest bardzo duży krok w kierunku oczekiwań nauczycieli.

Oczywiście, to nie jest spełnienie wszystkich oczekiwań, ale ja przypomnę, że wiele grup zawodowych, wśród których rozpoczęły się wzrosty wynagrodzeń, nie otrzymało pełnej kwoty, którą te grupy oczekiwały, tylko jakąś jej część. W związku z tym tutaj to będzie też kilkaset złotych na rękę dla nauczyciela. W zależności od tego, czy to stażysta, czy nauczyciel dyplomowany, ta kwota będzie zróżnicowana, ale to będzie kilkaset złotych dla nauczyciela. I to będzie taki jasny sygnał, że ten cały proces podwyżek i też uczynienia systemu wynagradzania nauczycieli bardziej transparentnym, bardziej klarownym, rozpoczął się. I widzimy, jakie są też perspektywy, dlatego że też zaproponowaliśmy, powtarzając zresztą deklarację premiera Morawieckiego, żeby w roku 2020 nauczyciel dyplomowy zarabiał średnio 6000, nawet nieco więcej niż 6000 złotych.

A co z pomysłem prezydenta Andrzeja Dudy, który mówi: „Obejmijmy 50% kosztem uzysku nauczycieli, tak jak twórców, tak jak nauczycieli akademickich”?

Wczoraj dyskutowaliśmy na temat tej propozycji i tu wszyscy się zgodzili łącznie z panem ministrem Derą, przedstawicielem pana prezydenta, że to jest propozycja, nad którą warto pracować, warto ją analizować, ale bez wątpienia potrzebne są dłuższe analizy, potem ewentualny proces legislacyjny i też rozwianie różnych wątpliwości prawnych na pewno będzie musiał zabrać sporo czasu, w związku z tym w tej dyskusji o nowym kształcie wynagradzania nauczycieli ten pomysł będzie dyskutowany, ale tutaj nie ma żadnych decyzji. Wszyscy się zgodzili, że jakby w tych negocjacjach dotyczących obecnej sytuacji pewnie on rozpatrywany nie będzie.

A osoba minister edukacji narodowej jest przeszkodą w tych negocjacjach? No bo skoro w tej chwili negocjuje głównie wicepremier Beata Szydło, a minister Anna Zalewska jest odsunięta trochę na dalszy plan, a w gazetach huczy od spekulacji, czy odejdzie tylko z rządu, czy być może nie będzie też kandydowała do Parlamentu Europejskiego, no to może coś jest na rzeczy.

Gazety żywią się czy media szerzej żywią się różnego rodzaju spekulacjami. Zwykle okazuje się, że one nie mają nic wspólnego z rzeczywistości. Natomiast pani minister Zalewska, oczywiście, jest niezwykle istotną postacią w ramach tej delegacji rządowej prowadzącej rozmowy z nauczycielami. To przecież ministerstwo dysponuje wszystkimi informacjami i całym instrumentarium niezbędnym do tego, żeby te podwyżki dla nauczycieli wdrożyć. Powtarzam, my wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom nauczycieli, chcemy, żeby te podwyżki rosły również w kolejnych latach, natomiast apelujemy i tak się właśnie wczoraj rozstaliśmy, z taką prośbą skierowaną do związków, aby ten proces, dobrze, trwał, natomiast żeby przesunąć go poza termin egzaminów. Niech egzaminy odbędą się w przewidzianym terminie, zaoszczędźmy dzieciom stresów. Tak naprawdę po tym, jak rząd zrobił krok w kierunek nauczycieli, nauczyciele też zrobili krok w kierunek możliwości deklarowanych przez rząd. To ustalmy jeszcze to, że egzaminy odbędą się w sposób niezakłócony. Tu nie będzie żadnych innych wygranych poza dziećmi i ich rodzicami.

Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego, był gościem Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki. Dziękuję.

Dziękuję bardzo.

JM