Polskie Radio

Sygnały Dnia 9 kwietnia 2019 roku, rozmowa z Anną Zalewską

Ostatnia aktualizacja: 09.04.2019 08:15
Audio
  • Szefowa MEN odniosła się m.in. do porozumienia, które rząd podpisał z "Solidarnością" oraz do tematu egzaminów (Jedynka/Sygnały dnia)

Piotr Gociek: Anna Zalewska, minister edukacji narodowej, jest naszym gościem. Dzień dobry, pani minister.

Anna Zalewska: Dzień dobry, witam.

I nie może pani nic mówić o strajku nauczycieli podobno, bo jak doniosła wczoraj stacja RMF FM ma pani zakaz publicznego wypowiadania się na ten temat.

Jak pan widzi, a państwo pewnie słyszą, jestem, wypowiadam się. Wydawało mi się, że w ostatnim tygodniu nawet jest mnie za dużo. Dzielimy pracę z ministrem Kopciem, on bezpośrednio odpowiada za Centralną Komisję Egzaminacyjną i za przeprowadzenie egzaminów, i nadzór nad kuratorami. Tam w tej chwili koncentruje się największa praca. Cóż, podpisaliśmy porozumienie i my właściwie od rana do wieczora z ekspertami, z pracownikami po prostu piszemy przepisy. Trzeba się spieszyć, do końca czerwca powinny być podpisane przez pana prezydenta.

Przepisy, które zamieniają w ustawy te propozycje...

W realne przepisy, tak.

...o których była mowa w tym tygodniu.

Tak.

Te propozycje, które zresztą, jak można w gazetach poczytać, cytuję teraz „rozwścieczyły nauczycieli. Krowa plus i nauczyciele minus, czyli obietnice dodatkowych pieniędzy dla rolników i wyższego pensum dla nauczycieli kosztem zwalniania co czwartego”, mówi Marek Pleśniarz z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. To jest cytat z dzisiejszego Dziennika Gazety Prawnej. Stąd ponoć zawziętość miała wzrosnąć jeszcze wśród nauczycieli strajkujących.

Myślę, że to nieprawda, dlatego że porozumienie podpisane, do którego zapraszamy pozostałe związki, bo podpisała Solidarność, są po prostu dobre. Ja wczoraj wysłałam systemem informacji oświatowej do każdego dyrektora to porozumienie, to zobowiązanie rządu, które właśnie zmieniamy w przepisy...

W którym, przypomnijmy, jest co?

Tak. Nauczyciele będą mogli się z tym wszystkim zapoznać. Po pierwsze podwójna, przyspieszona podwyżka w 2019 to jest 15% podwyżki, od września 2019 roku, jeżeli dodamy do tego podwyżkę kwietniową i waloryzację, to na przykład dla nauczyciela dyplomowanego to jest wzrost o 708 złotych w zasadniczym wynagrodzeniu. Proszę zobaczyć, jak rząd się zbliża do owego tysiąca magicznego. Oprócz tego skrócenie ścieżki awansu. Oprócz tego powrót do poprzedniej oceny. Oprócz tego 1000 złotych na start dla nauczyciela stażysty. Oprócz tego...

Ale więcej godzin pracy też.

...300 złotych za wychowawstwo, usztywnienie tego dodatku, oraz wszystkie zajęcia dodatkowe płatne. Nie, panie redaktorze, to zostało podpisane, a to, o czym pan redaktor mówi, to jest informacja polskiego rządu, że w tym systemie możliwości i potencjał zostały wykorzystane. Przypomnijmy, nikt już nie rozumie tej struktury tego wynagrodzenia, ja wielokrotnie próbowałam podejmować próby dyskusji, które dodatki powinny zostać, które powinny być w zasadniczym wynagrodzeniu. W związku z tym pokazujemy różne możliwości. I to jest tylko i wyłącznie pretekst do dyskusji.

Jeden z posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego Piotr Zgorzelski mówił tydzień temu w Sygnałach Dnia, że jego partia uważa, że zmiana powinna nastąpić systemowa w innym kierunku. Niech będzie tak, że nauczyciel zostanie urzędnikiem państwowym, którego pensja jest w całym kraju ustalana wedle dokładnie tych samych zasad przez ministerstwo, niech nie będzie tutaj takiego rozstrzału, że w zależności od tego, jakie są możliwości gminy, jak kto podzieli dotację oświatową, jaki to jest rodzaj szkoły, tutaj zarabia nauczycie. Co pani sądzi o takiej propozycji?

Ale my rzeczywiście wielokrotnie na ten temat rozmawialiśmy, dyskutowaliśmy, poddawaliśmy też i związkom zawodowym i samorządowcom pod rozwagę takie rozwiązanie, bo właśnie stąd bierze się irytacja nauczycieli, że te dodatki kształtowane przez samorząd, bo samorząd ustala pensje nauczyciela, są tak dalece zróżnicowane, że rzeczywiście czasami rozdźwięk między zarobkami jest tysiąc, dwa tysiące złotych. I jestem do tego gotowa, stąd w porozumieniu pokazane jest już usztywnienie pierwszego dodatku – za wychowawstwo. To jest jedna z ważniejszych funkcji w szkole i nie może być tak, że są samorządy, które wychowawcom dają 20 złotych.

Czy dzisiaj dojdzie do kolejnych rozmów ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego i Federacją Związków Zawodowych?

My zapraszamy związki zawodowe do podpisania porozumienia. To są ogromne pieniądze, to w tym roku 4 miliardy złotych, w 2020 ponad 6 miliardów 300 milionów złotych. W 17 miesięcy takie ogromne podwyżki. Zapraszamy do podpisania, do również rozmów, bo w porozumieniu zapisaliśmy rozstrzygnięcia i dyskusję, która ma się zamknąć w tym roku, by zmienić w 2020, właśnie nad strukturą wynagrodzeń, co powinno zależeć od ministra edukacji, a co od samorządu.

Cytat z pierwszej strony dzisiejszej Rzeczpospolitej: „W poniedziałek wieczorem ZNP miał zdecydować, czy zwrócić się do rządu z propozycją wznowienia rozmów. Nieoficjalnie mówi się, że rząd przystanie na propozycję, a głównym negocjatorem może być premier Morawiecki”. Czy dziś rzeczywiście pan premier może siąść do stołu ze związkowcami? Coś pani słyszała na ten temat?

Porozumienie jest na stole, ogromne pieniądze, zapraszamy związki zawodowe do podpisania tego porozumienia, bo przed nami jutro i pojutrze, i piątek najważniejsze dni dla gimnazjalisty, to znaczy egzaminy.

No i jutro rano dowiemy się, ilu nauczycieli, którzy mieli zasiąść w tych komisjach i organizować egzaminy gimnazjalne, rzeczywiście się do tego zabiera, a ilu strajkuje. Pani zdaniem rzeczywiście uda się przeprowadzić egzaminy?

Wierzę w to głęboko. Chcę podziękować i nauczycielom, chcę podziękować samorządowcom, którzy wiedzą, że są odpowiedzialni za warunki do przeprowadzenia egzaminów, a dyrektor za przeprowadzenie egzaminu, ale szanując wolę strajkujących do tego, by strajkować, zmieniliśmy rozporządzenie. Zapraszamy dzisiaj do 24.00 wszystkich nauczycieli z przygotowaniem pedagogicznym do tego, by na wszelki wypadek zgłosili się do kuratorium. Rzeczywiście jest bardzo dużo zgłoszeń. Dzisiaj o 10.00 we wszystkich kuratoriach w każdym wojewódzkim mieście odbędą się jeszcze konferencje prasowe, a rodziców zapraszamy dzisiaj do szkół, do dyrektorów, żeby byli spokojni, z zapytaniem, czy jeszcze dyrektorowi w czymś nie pomóc. Wierzę głęboko...

Czyli mówi pani w tej chwili o tym doborze wolontariuszy, którzy mają w razie czego ratować sytuację. Ilu już ich jest w tej chwili? To są...

Kilka tysięcy.

Kilka tysięcy osób. A ile jeszcze potrzeba, żeby być bezpiecznym?

My mamy sygnały dobre, to znaczy że dyrektorzy nawet w szkołach, w których odbywa się strajk, jednak organizują się w taki sposób, żeby egzaminy się odbyły. Jeszcze raz podkreślam – wierzę głęboko, że ten dzień będzie ważny dla całej szkoły, bo decyduje o przyszłości dzieci. Zapraszam nauczycieli przede wszystkim z tej szkoły, ale również zapraszam wszystkich, którzy chcą wesprzeć dzieci w dniu egzaminu.

Załóżmy przez chwilę, że spełnia się najgorszy scenariusz i związki dzisiaj nie przyjmują propozycji rządu, że jutro dochodzą niemal wszędzie, mam nadzieję, że wszędzie, do skutku egzaminy także dzięki wolontariuszom, o których pani mówi, potem przychodzi kolejny moment – następne egzaminy. Mówimy tutaj o ósmoklasistach. Tutaj skala problemu jest chyba większa, bo jest ich po prostu więcej. Jak sobie wtedy rząd poradzi?

Ale są prostsze egzaminy, dlatego że egzaminy gimnazjalne, przypomnijmy, składają się jutro i pojutrze z dwóch części, tam jest przerwa pomiędzy egzaminami, natomiast jeżeli chodzi o egzamin po ósmej klasie, to są trzy proste egzaminy z języka polskiego, matematyki i języka obcego. I jest o 20 tysięcy więcej uczniów niż po gimnazjum. Jesteśmy przygotowani.

I tutaj też wolontariusze mogą...

Tak jest, tak.

A jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, pytam wcielając się w rolę rodzica, że dziecko nie zdało jednego czy drugiego egzaminu, znaczy nie zostało dopuszczone do niego z tego prostego powodu, że był strajk, co wtedy? Można to kwalifikować jako wypadek losowy i później takie dziecko będzie miało możliwość ponownie zdawać egzamin, czy to oznacza utratę roku edukacji po prostu?

Zawsze w czerwcu jest taki jeden egzamin, który jest do dyspozycji uczniów, którzy z powodów losowych – a to wypadku, a to choroby – nie przystąpili do egzaminów. Natomiast to jest bardzo niewielka grupa. My jesteśmy przygotowani do przeprowadzenia egzaminów, samorządowcy też szanując strajkujących, dzwonią do nas, informują, że egzaminy się jednak odbędą. Bądźmy dzisiaj przy dzieciach, bądźmy jutro, w czwartek i w piątek. Nauczycieli bardzo proszę, żeby ten dzień spędzili właśnie ze swoimi uczniami, a rodziców żeby się nie denerwowali i żeby nie denerwowały się dzieci. Proszę, żeby dzisiaj udali się do swoich dyrektorów, zapytali, czy i w jaki sposób nie mogą ich wesprzeć.

Anna Zalewska, minister edukacji narodowej, była gościem Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki. Dziękuję, pani minister.

Dziękuję.

JM