Polskie Radio

Sygnały Dnia 20 maja 2019 roku, rozmowa z Jarosławem Sellinem

Ostatnia aktualizacja: 20.05.2019 08:15
Audio
  • Jarosław Sellin o budowie muzeum na Westerplatte (Sygnały dnia/Jedynka)

Katarzyna Gójska: Gościem Sygnałów Dnia jest pan minister Jarosław Sellin, wiceszef resortu kultury i dziedzictwa narodowego i numer 2 na liście PiS w Gdańsku. Witam bardzo serdecznie.

Jarosław Sellin: Dzień dobry.

Panie ministrze, zdawałoby się, że jest sprawa, która na pewno nie powinna dzielić, a tą sprawą jest między innymi przyszłość Muzeum Westerplatte, muzeum rozpoczęcia drugiej wojny światowej. Jak to się stało, że ta sprawa zaczęła dzielić chociażby mieszkańców Gdańska? Dlaczego jest tak, że pani prezydent Gdańska protestuje przeciwko ustawie, którą wnieśli posłowie Prawa i Sprawiedliwości, którzy chcą, żeby to miejsce stało się wizytówką, żeby tam stworzono takie bardzo dobre i dobrze wyglądające muzeum?

Ja nie jestem pewien, czy to dzieli mieszkańców Gdańska, mam nadzieję, że nie, ale rzeczywiście są negatywne jakieś reakcje władz miasta Gdańska w sprawie wydawałoby się oczywistej dla wszystkich Polaków po prostu. Jest już, istnieje Muzeum Westerplatte i Wojny Obronnej 1939 jako filia Muzeum Drugiej Wojny Światowej, organizuje różnego rodzaju wydarzenia, prowadzi badania archeologiczne na terenie półwyspu Westerplatte, już druga faza tych badań i odkryliśmy bardzo dużo bardzo ciekawych, emocjonujących artefaktów, które w przyszłości w ekspozycji muzealnej powinny być prezentowane. Natomiast mamy plan zbudowania takiego dobrego, ciekawego, plenerowego muzeum na terenie półwyspu Westerplatte, ale żeby to było możliwe, to trzeba uporządkować sytuację własnościową na terenie Westerplatte. Na tym małym terenie tak symbolicznym dla nas wszystkich, powszechnie znanym, również w świecie kojarzonym, jest pięciu właścicieli, w tym miasto Gdańsk. I nie da się tego muzeum zbudować plenerowego, jeżeli jest takie rozproszenie własności, w związku z tym specustawa, dziękuję za to moim kolegom z klubu parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość, że taką ustawę wnieśli, żeby tę sprawę uporządkować, żeby to było w jednych rękach, w rękach państwa i to umożliwi państwowemu Muzeum Westerplatte i Wojny Obronnej 39 jako filii Muzeum Drugiej Wojny Światowej zbudować wreszcie to muzeum. I myślę, że to jest w interesie wszystkich.

Dobrze, to dlaczego w takim razie sprzeciw władz miasta Gdańska? Pani prezydent Aleksandra Dulkiewicz mówi tak: „Dziś Polakom i Polkom chce się odebrać głos w sprawie przyszłości Westerplatte”.

Co znaczy odebrać głos? Polacy i Polki wybrali prawie cztery lata temu konkretną władzę, która jest odpowiedzialna również za politykę historyczną. Nie wiem, dlaczego pani Dulkiewicz się wypowiada w imieniu Polek i Polaków. Ona ma mandat od gdańszczan do sprawowania władzy i ja to szanuję, natomiast w tej przestrzeni, za którą miasto Gdańsk jest odpowiedzialne na terenie półwyspu Westerplatte, nie działo się nic przez wiele lat. Proszę zobaczyć...

Ale o co chodzi? Bo jaka jest alternatywa? No bo państwo chcą, żeby tam powstało muzeum z prawdziwego zdarzenia, muzeum na dzisiejsze czasy...

Ja powiem, jaka jest alternatywa...

A czego w takim razie oczekuje urząd miasta?

W tym zacietrzewieniu przeciwko nam różnych również samorządowców, którzy zamiast samorządem się zajmować, bawią się w wielką politykę i w tym zacietrzewieniu przeciwko tak zwanemu rządowi PiS-u, bo tak nazywany jest rząd polski po prostu, z ich perspektywy to jest po prostu rządu PiS-u, a nie rząd polski, próbuje się sięgać do wszystkich instrumentów, jakie są możliwe, żeby się z nami konfrontować. I prawdopodobnie władze miasta Gdańska miały w planie zbudowanie własnego muzeum Westerplatte na terenie, który dzisiaj jeszcze im podlega. To co? Mamy się godzić na to, żeby dwa muzea Westerplatte – jedno państwowe, drugie samorządowe? To jest jakaś niezdrowa sytuacja wynikająca z kompletnie niepotrzebnych emocji politycznych, wynikających z niechęci do mojego rządu.

Pani prezydent Gdańska zarzuca panu między innymi, że nie chce pan rozmawiać, nie chce pan prowadzić dialogu na temat przyszłości upamiętnienia Westerplatte, wzywa nawet do rozpoczęcia takiego dialogu.

Tak, ja spotkałem się z panią prezydent Dulkiewicz w Ministerstwie Kultury zaraz po jej wyborze na prezydenta miasta Gdańska w marcu...

I to spotkanie dotyczyło właśnie...

Nie, kiedy rozmawialiśmy o ECS-ie, o konflikcie wokół ECS, i wtedy zaproponowałem, że jest jeszcze kwestia Westerplatte, warto porozmawiać, proszę o jakiś termin spotkania, to wymaga dłuższej rozmowy, wokół tej sprawy powinniśmy się dogadać i nie powinno być konfliktu, to jest zbyt ważne i zbyt symboliczne miejsce. Nie było odzewu, żeby taki czas znaleźć. Potem prosiłem również o to samo telefonicznie, potem mój asystent parę razy dzwonił do sekretariatu pani prezydent, też o to się dopominał. I takiej propozycji rozmowy nie było. I teraz dopiero te propozycje padają, kiedy złożona została specustawa i chcemy tę sprawę uporządkować. Z mojej strony taka wola do rozmów była, nie została podjęta przez drugą stronę, ubolewam nad tym.

Panie ministrze, a ja chciałam pana zapytać w kontekście też upamiętnienia Westerplatte, niezwykle ważnego miejsca dla historii Polski, o przekaz, który płynie z Gdańska, bo były ogromne kontrowersje wokół Muzeum Drugiej Wojny Światowej i temu muzeum bardzo wiele osób – historyków, publicystów, ale też i polityków, i osób kultury – zarzucało, że ten przekaz polski, polski głos w sprawie drugiej wojny światowej jest tam zmarginalizowany, momentami wręcz wypaczony, że osoby z punktu widzenia historii Polski heroiczne, bohaterowie, jak chociażby rotmistrz Pilecki, są tak potraktowane w sposób taki bardzo skromny, można powiedzieć, że nawet niemalże są nieobecne. Ale też są inne sygnały, jest wypowiedź ostatnia, niedawna wypowiedź zastępcy prezydent Dulkiewicz, pana wiceprezydenta Piotra Grzelaka, który mówił o odpowiedzialności Polaków za wywołanie drugiej wojny światowej. Z kolei też bardzo często przez włodarzy Gdańska używana jest w takim bardzo pozytywnym kontekście nazwa „wolne miasto Gdańsk”, która sugeruje, że to było miasto wolności, a przecież każdy, kto zna historię, nawet w takiej bardzo uproszczonej wersji, wie, że to przedwojenne wolne miasto Gdańsk z wolnością, tolerancją naprawdę nie miało nic wspólnego. NSDAP święciła tam triumfy w wyborach i było to miasto, które było zaprzeczeniem i wolności, i tolerancji.

Ja skorzystałem z takiej okazji 1 września ubiegłego roku w czasie uroczystości pod Pocztą Polską, widząc, że na tej uroczystości siedzą przedstawiciele władz miasta Gdańska, żeby zaapelować, żeby zrezygnować z tego tworzenia jakiegoś kultu czy też sympatycznej, sentymentalnej atmosfery wokół wolnego miasta Gdańska...

No bo ta nazwa wyjęta z kontekstu bardzo dobrze brzmi.

Tak, dlatego że w kontekście tysiącletniej już historii mojego pięknego miasta Gdańska to był jeden z najbardziej ponurych okresów w tej historii, to było malutkie, agresywne, antypolskie, od pewnego momentu również antyżydowskie miasto z atakami na ulicach, z rozbijaniem sklepów i tak dalej, i tak dalej, gdzie nastroje były takie, że władza hitlerowska doszła do rządów jeszcze zanim doszła do rządów w całych Niemczech. Więc nie ma co wokół tego kultu budować, to było ponure, antypolskie państewko, niesłychanie agresywne, atmosfera tam była taka, że jak pocztowców na przykład już aresztowano i przepędzano przez ulice Gdańska, to ludzie spontanicznie w szpalery się ustawiali, żeby ich bić, żeby ich opluwać i nikt ich do tego nie zmuszał. Taka tam była atmosfera nacjonalistyczna i antypolska. Więc naprawdę to nie jest dobry czas...

No dobrze, ale wolne miasto Gdańsk i jego granice są w pewnym sensie upamiętniane we współczesnym Gdańsku. Mało tego, nawet włodarze innych miast nawiązują do tej nazwy. Ja już słyszałam nazwę „wolne miasto Poznań”.

No, tutaj rzeczywiście coś niepokojącego się dzieje, że właśnie w tym zacietrzewieniu przeciwko rządowi, który ja reprezentuję i naszemu zwycięstwu sprzed czterech lat, dostrzegam jakieś takie dziwne zjawisko, że samorządowcy, którzy wywodzą się z partii wobec nas oponenckich, czyli głównie z Platformy Obywatelskiej albo akolitów Platformy Obywatelskiej, tak jakby chcieli budować, nie wiem, jakieś alternatywne państwo w oparciu o samorządowców. My organizujemy uroczystości na przykład ogólnopolskie 4 czerwca z okazji 30 rocznicy odrzucenia przez Polaków komunizmu, oni się zwołują do Gdańska, tak jakby Gdańsk powinien być w tym czasie stolicą tych obchodów, a nie Warszawa. Przecież to były wybory w całym kraju, tak? I tam jakieś deklaracje będą podpisywać, mówiło się o jakimś Ruchu 4 Czerwca. Naprawdę samorządowcy powinni się zajmować sprawami samorządowymi i rozwiązywać problemy samorządów, a nie stawać w pierwszej linii walki politycznej. Od tego są partie, od tego jest polski parlament, a tymczasem takie zjawisko, niestety, dostrzegam.

Bardzo dziękuję. Pan minister Jarosław Sellin, wiceszef resortu kultury i dziedzictwa narodowego, kandydat do Parlamentu Europejskiego z Gdańska z listy Prawa i Sprawiedliwości. Dziękuję bardzo.

Dziękuję bardzo.

JM