Polskie Radio

Sygnały Dnia 27 czerwca 2019 roku, rozmowa z Anną Moskwą

Ostatnia aktualizacja: 27.06.2019 07:40
Audio
  • Anna Moskwa o planowanych reformach w gospodarce wodnej (Jedynka)

Piotr Gociek: Anna Moskwa, wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Witam, pani minister, dzień dobry.

Anna Moskwa: Dzień dobry.

Bardzo się ucieszył pół godziny temu szef ludowców Władysław Kosiniak–Kamysz, jak dowiedział się od nas, że pojawi się przedstawiciel pani resortu w Sygnałach Dnia, by mówić o suszy i o retencji, bo mówił, że to bardzo ważny problem do rozwiązania, zwracał uwagę przede wszystkim na małe zbiorniki przydomowe. Ale nie tylko o tym mówić będziemy. To jeszcze gwoli ścisłości wszystkim wyjaśnimy, definicja ze Słownika języka polskiego PWN: „retencja – magazynowanie wody opadowej na powierzchni ziemi, w gruncie, w zbiornikach naturalnych i sztucznych”. Jak rozumiem, kiedy minister Marek Gróbarczyk zapowiada program „Stop suszy” i 14 miliardów złotych na zwiększenie retencji w Polsce, no to właśnie przede wszystkim odnowę i budowę nowych zbiorników ma na myśli.

Dokładnie tak. Ten program to jest program nie tylko małej i mikroretencji, ale też dużej i wszelkich innych działań, które by spowodowały to zatrzymanie wody w Polsce. My tej wody nie mamy dużo, natomiast patrząc na państwa Południa, mamy potencjał retencji, czyli możemy więcej zatrzymać, niż zatrzymujemy dotychczas. I to jest ta dobra wiadomość. A zła wiadomość to jest taka, że tej wody ogólnie mamy mało, bo to jest mniej więcej 1600 metrów na mieszkańca, gdzie Islandia ma około 500, Norwegia 70 tysięcy i to są...

Ale podobno mniej od Egiptu nawet Polska ma wody, takie słyszałem wyliczenia kiedyś.

Jeżeli chodzi o wskaźnik na mieszkańca, tak, natomiast ten potencjał retencji, czyli tego, co mamy i możemy zatrzymać potencjalnie, jeszcze trochę mamy. Państwa Południa mają ten wskaźnik poniżej 3, my mamy między 3,4 a 4.

Co ma być głównym kierunkiem tych zmian? Czy wracamy do koncepcji budowy takich gigantycznych zbiorników wodnych, zalewania całych wiosek, przygotowywania takich olbrzymich sztucznych jezior, czy raczej to będzie budowa bardzo dużej liczby mniejszych zbiorników?

To będzie program bardzo kompleksowy, bo trudno mówić przy retencji o jakimś jednym skutecznym środku, tylko jednoczesne uruchomienie tych wszystkich działań ma sens. W tym naszym programie jest zarówno budowa dużych zbiorników, dużych stopni wodnych, tak jak Siarzewo, tak jak dokończenie Raciborza, czy tych czterech zbiorników, które już rozpoczęliśmy w Kotlinie Kłodzkiej, poprzez budowę średnich i małych. I przy tych małych chcemy wprowadzić przy najbliższej nowelizacji prawa wodnego, która teraz ma miejsce, możliwość budowania do 1000 metrów do głębokości 2 metrów zbiorników bez pozwoleń, czyli w szybkim trybie każdy będzie mógł taki zbiornik sobie zbudować.

Czyli właściciel gospodarstwa rolnego będzie mógł bez problemu łatwiej już zbudować.

Dokładnie tak.

Ale co jest głównym kłopotem? To, że wody nam brakuje, to, że nie potrafimy jej w odpowiedni sposób składować, czy też, jeszcze pamiętam to był jeden z koników ministra, byłego ministra środowiska, Jan Szyszko często mówił o tym, jakie wielkie kłopoty Polska ma przez to, że mamy potwornie zaniedbaną całą sieć tych wszystkich rowów odpływowych, jazów, pozapychane przejścia pod drogami, że niewielu ludzi o tym myśli, niewiele o to dba.

Kłopoty mamy w każdym obszarze i każdy z tych obszarów jest wyzwaniem. To są wieloletnie zaniedbania w gospodarce wodnej, też małe nakłady inwestycyjne. Na to brak też edukacji, często rolników czy samorządów, jak tę wodę zatrzymywać. I często brak takiej świadomości, że od tego najniższego poziomu ta retencja wodna już ma znaczenie, począwszy od tego rowu melioracyjnego u rolnika na wsi, gdzie zajmują się tym spółki wodne, poprzez te duże zbiorniki. I tak chcemy do tego programu właśnie podejść. Mamy też tam element przebudowy śluz, mamy tam element odnawiania mokradeł. Więc to się wydaje dosyć takie absurdalne, natomiast jest niezwykle ważne dla tej małej retencji utrzymywanie tych terenów podmokłych.

Ale rozumiem mówi pani nie tylko o zbiornikach wodnych, tylko także o rzekach. Czy to się będzie także wiązało z poszerzeniem żeglowności, czy może nawet przywróceniem żeglowności na niektórych odcinkach polskich rzek?

Nie można patrzeć na renaturyzację rzek czy na przywrócenie żeglowności bez powiązania tego z retencją. I my podchodząc do całej reformy gospodarki wodnej, chcemy przy każdej z tych inwestycji realizować wszystkie funkcje, czyli przeciwpowodziową, funkcję zapobiegania suszy, przywracania żeglowności. Ingerując w rzekę, chcemy ingerować kompleksowo.

No to kiedy właśnie mówimy o tych kłopotach z powodzią, widzimy to właściwie przy każdym większym spiętrzeniu wody, kiedy te deszcze robią się naprawdę intensywne, okazuje się, że ta woda jest, ale stwarza więcej szkód niż pożytku. Rozumiem, że tutaj jednym z celów tego programu jest także i to, żeby w jakiś sposób odpowiednio ten nadmiar wody rozprowadzać.

Gdybyśmy rozmawiali miesiąc temu, to pewnie byśmy sobie powiedzieli, że jednym z głównych wyzwań w Polsce jest powódź i zatopienia. Rozmawiamy dzisiaj, to jest susza i rzeczywiście ta zmienność jednym z głównych problemów. Ilość opadów na sekundę, która się u nas teraz pojawia, jest kompletnie nam nieznana i nie jesteśmy też na to przygotowani, żeby sobie w taki sposób z wodą radzić. Mieliśmy przykład Włocławka, gdzie w jednym momencie ten poziom wody był tak wysoki, a tydzień później otrzymaliśmy prośbę od stoczni o przepłynięcie przez Wisłę i ten poziom był tak niski, że była obawa, że będzie potrzeba alimentacji wody. I to była różnica tygodnia, gdzie ten poziom się tak znacząco zmienił. Dlatego też konieczne są prace na rzece, na ciekach, do zbiornika, od zbiornika, żeby pracować nad brzegami i wypracowywać też taki stan tej rzeki, by ona nam nie zagrażała.

Tak naprawdę to jest program „Stop suszy i stop powodzi” jednocześnie, jak rozumiem, możemy powiedzieć. Ile pieniędzy zostanie wydane na te nowe inwestycje i w jakim terminie?

Na te duże inwestycje jest to kwota 14 miliardów i to jest perspektywa 2027 roku. Dodatkowo jeszcze są środki w Ministerstwie Rolnictwa. To są środki głównie na małe zbiorniki, na studnie, przede wszystkim właśnie na tereny rolne. Plus inne środki, które na bieżąco Wody Polskie realizują i przeznaczają na inwestycje wodne, natomiast ta największa kwota to jest 14 miliardów.

Czy z tego najniższego szczebla samorządy mogą zgłaszać się i mówić o tym, w którym... wskazywać punkty, gdzie te inwestycje są potrzebne, czy raczej to jest program odgórny i państwo macie już taką mapę przygotowaną, gdzie te inwestycje powinny powstać?

Mamy taką propozycję i wydaje się, że to są takie konieczne miejsca, gdzie musimy interweniować, patrząc na perspektywę tych ostatnich lat i to, co się tam działo i w perspektywie powodzi, i suszy, natomiast rozpoczynamy konsultacje w każdym z województw, gdzie będziemy rozmawiać, jakie działania są potrzebne, czy to jest zbiornik, czy jakiekolwiek inne działania. Chcemy uniknąć też takiego patrzenia z perspektywy jednego samorządu. Zdarza się, że przychodzi do nas burmistrz i mówi, że potrzebuje zbiornika, w następnym tygodniu przychodzi burmistrz z sąsiedztwa i mówi, że też potrzebuje zbiornika, i nie są się w stanie ze sobą porozumieć. Zarządzanie tym na poziomie krajowym na pewno zapobiegnie takim sytuacjom.

Czyli potrzebna jest szersza perspektywa. A te pieniądze, o których pani mówi, te 14 miliardów, to są pieniądze z polskiego budżetu, czy udało się tu pozyskać jakieś środki zagraniczne? Może unijne, może z jakichś jeszcze innych źródeł?

To jest taki duży montaż finansowy środków krajowych, środków europejskich, środków z Banku Światowego. I tych środków, które potencjalnie też możemy w kolejnej perspektywie finansowania zabezpieczyć. Natomiast większe z nich to są już te, które mamy zaplanowane.

To jeszcze o jednej inwestycji na koniec, która budzi dużo emocji i taka jest też najbardziej w ostatnich miesiącach i latach chyba medialna, czyli przekop przez Mierzeję Wiślaną. Jak tutaj wyglądają prace? Terminy są dotrzymywane, czy są zagrożone? W którym punkcie w ogóle tej inwestycji się znajdujemy poza tym, że wiemy, że dużo bursztynu cennego znaleziono w tamtych okolicach?

Jesteśmy w trakcie wyboru wykonawcy. Wszystko idzie zgodnie z planem, więc tak jak obiecywaliśmy, jesień to jest początek prac i 2022 to jest nadal podtrzymywany przez nas termin zakończenia. Żadnych zagrożeń nie widzimy, wszystko idzie perfekcyjnie.

Urodzona optymistka, wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Anna Moskwa była gościem Sygnałów Dnia i radiowej Jedynki. Bardzo dziękuję za te informacje.

Dziękuję bardzo.

JM