Polskie Radio

Sygnały Dnia 16 lipca 2020 roku, rozmowa z Michałem Wosiem

Ostatnia aktualizacja: 16.07.2020 07:40
Audio
  • Michał Woś: nie wierzę w koalicję z PSL (Jedynka/"Sygnały dnia")

Krzysztof Świątek: Gościem Sygnałów Dnia minister środowiska Michał Woś. Dzień dobry, panie ministrze.

Michał Woś: Dzień dobry, panie redaktorze, dzień dobry państwu.

Ministrowie Kamiński i Ziobro obronieni w Sejmie, ale przy okazji ciekawe wyniki głosowania: Urszula Nowogórska, Zbigniew Ziejewski z PSL-u i Paweł Kukiz ze swojego ugrupowania wstrzymali się od głosowania. Czy chce otworzyć Koalicję Polskich Spraw?

Widocznie pan prezydent przemówił przynajmniej tym powiedzmy dwóm osobom bardziej, bo Paweł Kukiz zazwyczaj przy głosowaniu nad Mariuszem Kamińskim się wstrzymuje i pewnie to wynika z jakichś jego relacji z Kolegium ds. Służb Specjalnych. Natomiast jeżeli rzeczywiście pan prezydent przekonał przynajmniej dwie osoby do tego, żeby sensownie myśleć o polskich sprawach, to bardzo dobrze.

Ale sensownie myśleć o polskich sprawach to oznacza poszerzenie zaplecza rządowego i posiadanie także wpływu poprzez przejście do Zjednoczonej Prawicy?

Nie, na razie to było tylko wotum zaufania, to nie jest deklaracja twardego przejścia. Ja nie mam żadnej wiedzy o bezpośrednich rozmowach, ale oczywiście my za każdym razem powtarzamy, to znaczy ci, którzy mają Polskę w sercu i chcą współtworzyć Zjednoczoną Prawicę, oczywiście, mogą to zrobić, jeżeli popierają program Zjednoczonej Prawicy. Jeżeli popierają program, na który zagłosowało teraz, przy okazji wyborów prezydenckich na pana prezydenta 10,5 miliona osób, jeżeli popierają głębokie reformy, które chcemy kontynuować, także w zakresie mediów, także w zakresie obrony wartości. I to są rzeczy ważne dla Zjednoczonej Prawicy, ale fundamentalnie ważne dla Solidarnej Polski, która współtworzy koalicję rządową. Więc jeżeli są takie osoby w parlamencie, no to oczywiście my od początku powtarzamy, za każdym razem powtarzamy, że jesteśmy otwarcia współpracę.

Ale politycy Solidarnej Polski też wyrażali pewne nazwę to może nie zaniepokojenie, ale pewien dystans wobec tego, co robił chociażby Jarosław Gowin czy jego posłowie w związku z organizowaniem wyborów prezydenckich. No i były takie spekulacje, że może nastąpiłaby pewna zmiana. Czy ta sprawa jest jeszcze w grze?

Wczorajsze głosowania pokazały, że jest stabilna większość przy okazji wotum jednego i drugiego, więc rząd cieszy się stabilną większością, ale my powtarzamy za każdym razem i to powiem jako Solidarna Polska – my nie jesteśmy w polityce dla bycia w polityce, znaczy dla nas... oczywiście, zachowujemy lojalność koalicyjną, zachowujemy lojalność rządową, ale przede wszystkim zachowujemy lojalność wobec Polski. Dla nas najważniejsza jest realizacja programu, programu, który uzgodniliśmy w ramach koalicji, który odpowiada polskim sprawom. Są rzeczy fundamentalne, o których głośno mówimy, mówimy o Konwencji Stambulskiej, mówimy o innych rzeczach. I oczywiście jesteśmy otwarci na współpracę z różnymi środowiskami, ale osobiście nie wierzę w jakąkolwiek koalicję, o której się wielokrotnie mówi, formalną z PSL-em, bo przecież PSL to jest establishment, to są ci, którzy przez blisko...

No, koalicja formalna nie musiałaby być zawiązana, ale gdyby kilku posłów PSL-u przeszło, no to zwiększyłoby zaplecze rządowe. Mówi się także o tym, że jeden senator z PSL-u mógłby też już przejść do Zjednoczonej Prawicy, co oznaczałoby koniec paktu opozycji w Senacie.

Nie mam wiedzy, czy trwają rozmowy, natomiast jeszcze raz powtórzę – my jesteśmy otwarci na współpracę z każdym, kto chce realizować program dobrej zmiany, program Zjednoczonej Prawicy i program polskich spraw, o czym mówił pan prezydent. Mamy bliską współpracę...

Panie ministrze, pan jest przedstawicielem młodego pokolenia, najmłodszym ministrem. Jeżeli chodzi o młodych, to Andrzej Duda przegrał, i to zarówno w grupie 18–29 lat, tutaj w stosunku 65 do 35, także w grupie 30–39, tutaj w stosunku 55 do 45. Wedle danych PKW miał przegrać także wśród studentów, i to w stosunku 70 do 30. Mówi się, że to jest problem pewien, pewne wyzwanie dla Prawa i Sprawiedliwości, dla obozu Zjednoczonej Prawicy. W jaki sposób uważa pan przekonywać młodych? Bo za trzy lata wejdą jeszcze kolejne młode roczniki.

Tak, teraz dużo pracy przed nami. To wynika z pewnych naturalnych procesów i politologicznych, i socjologicznych, że osoby, które nie pamiętają, które wchodzą jakby ostatnie pięć lat w całe życie w taką świadomość polityczną, to mają wyrobianą tylko w czasach, kiedy my już rządziliśmy, więc zawsze jest ta naturalna potrzeba zmiany albo naturalna potrzeba pewnego dystansu do tych, którzy sprawują władzę. Więc to jest dosyć szeroko opisane też w naukach politologicznych, można do różnych ekspertów się odnieść. Ale to nie zwalnia nas z obowiązku przekonywania, z realizacji programu dla młodych, stawiania też spraw ważnych dla młodych związanych chociażby z ekologią, ale też związanych z takim twardym programem, można powiedzieć, bo młodzi... wystarczy spojrzeć, to znaczy młodzi albo popierają kogoś na prawo od obozu Zjednoczonej Prawicy, albo kogoś na lewo od obozu Zjednoczonej Prawicy dosyć radykalnie, bo zazwyczaj jest tak, że młody wiek sprzyja bardziej zdecydowanym opiniom. I to jest dla nas wyzwanie, żeby...

Właśnie, wspomniał pan, panie ministrze, o ekologii. To rzeczywiście z badań też wynika, że to są ważne kwestie dla wielu ludzi młodych, i to niezależnie jakby od ich takich konstytutywnych przekonań politycznych. To byłaby sprawa dla pana.

My to zaczynamy realizować, realizujemy. Ja ministrem wprawdzie jestem od początku marca, w międzyczasie był COVID, potem dosyć długa kampania wyborcza, ale rzeczywiście jest to agenda, którą trzeba realizować, bo to jest coś do podkreślenia, że ekologia nie jest prawicowa, nie jest lewicowa, istnieje coś takiego jak zielony konserwatyzm. I powinniśmy po prostu zaproponować tę agendę, która będzie przekonywać młodych. Ale oczywiście w pewnych granicach rozsądku, a nie z, powiedzmy, przyklaskiem do wszystkich pomysłów, które są realizowane czy forsowane także, nie wiem, chociażby w Unii Europejskiej. Stąd na przykład Młodzieżowa Rada Ekologiczna, która powstaje przy Ministrze Środowiska, trwa rekrutacja do Młodzieżowej Rady Ekologicznej. Przy okazji wszystkich zachęcam do tego, żeby się zaangażować w pracy tej instytucji.

A tymczasem Greenpeace alarmuje: „Dojdzie do intensywnej eksploatacji polskich lasów i spalania ich w piecach elektrowni” i organizuje protesty.

To jest haniebne kłamstwo, manipulacja. Trwają prace w Sejmie nad ustawą o odnawialnych źródłach energii, gdzie definiujemy wprost, czym jest drewno energetyczne. I w ramach definicji drewna energetycznego nikt nie będzie spalał pełnowartościowych kłód. Jest możliwość spalania biomasy. Ale ja wczoraj w Sejmie wprost zadałem pytanie: w czyim interesie są te intensywne protesty, chociażby Greenpeace’u albo innych osób, które wywołują emocje? W czyim interesie, kiedy my przy okazji COVID-u mamy zalegające w lasach nieodebrane 2 miliony metrów sześciennych drewna, gorszej jakości drewna, jeszcze raz powtórzę, a polskie elektrownie to nie jest tak, że one nie spalają biomasy. One muszą spalać biomasę, bo takie są przepisy europejskie chociażby. I polskie elektrownie importują...

A to zaleganie jest jakoś niebezpieczne?

Ale chciałem powiedzieć, panie redaktorze, jeszcze chwilkę. Jest niebezpieczne, za chwilę o tym powiem, ale polskie elektrownie importują 2,5 miliona ton biomasy. I od kogo importują? Importują od Niemców, od Czechów, od Austriaków, ze Wschodu. I nagle się okazało, że kiedy my zmieniamy przepisy po to, żeby zmniejszyć chociażby ten import tych 2,5 miliona ton biomasy i ewentualnie przekazać to, co zalega w polskich lasach, i co też stwarza niebezpieczeństwo i związane ze szkodnikami, i niebezpieczeństwo pożarowe, to od razu automatycznie narzuca się narrację, endżiosy narzucają narrację, że oto tutaj, nie wiem, minister Woś, Ministerstwo Środowiska, rząd chcą palić polskie lasy. To jest bzdura, nikt nie chce palić polskich lasów, bo doskonale sobie zdają sprawę, że dzięki tej ustawie ani jedno drzewo nie będzie wycięte na podstawie tej ustawy. Pozyskanie drewna w Polsce jest na podstawie planów urządzania lasu i sobie Greenpeace i inne organizacje doskonale z tego zdają sprawę. Więc ja otwarcie wczoraj w Sejmie pytałem, w czyim interesie protestują, skoro my chcemy zmniejszyć import, skoro polskie elektrownie płacą setki milionów złotych za import biomasy z zagranicy, i nagle odzywają się organizacje, znowu protestując w interesie tych, którzy, no właśnie, być może chcą do Polski tą biomasę eksportować.

Panie ministrze, pan wcześniej wspominał o zmianach w mediach. Czy ta dekoncentracja kapitału w mediach zagranicznych będzie przedmiotem prac rządu?

W tej chwili nie mam wiedzy, czy takie prace trwają, natomiast na pewno Solidarna Polska jako część obozu Zjednoczonej Prawicy stawia to jako jeden z ważniejszych dla nas postulatów. Kampania wyborcza pokazała, że media stały się, zwłaszcza te różne redakcje, stały się takim ideologicznym zapleczem. I nie może być tak, żeby, powiedzmy, tak skoncentrowany kapitał próbował wpływać na także polskie sprawy w tym zakresie. Przy czym my nie chcemy proponować tutaj żadnej rewolucji, tylko chcemy zaproponować rozwiązania, które z powodzeniem funkcjonują w Niemczech, które z powodzeniem funkcjonują we Francji, w innych państwach, gdzie odpowiedzialne państwa tak regulują sprawy mediów, żeby koncentracja kapitału nie była tak radykalna jak u nas. Więc to nie jest, jak często ludzie mówią, repolonizacja, tylko to jest uporządkowanie kwestii właścicielskiej na polskim rynku medialnym.

Mówił Michał Woś, minister środowiska. Dziękuję, panie ministrze.

Bardzo dziękuję, dobrego dnia.

JM