Polskie Radio

Dał światu "La Bambę". Rocznica urodzin Ritchiego Valensa

Ostatnia aktualizacja: 13.05.2021 07:00
Zaśpiewał jeden z największych hitów muzyki popularnej, ma swoją gwiazdę na Hollywood Boulevard, a jego nazwisko widnieje w Rock And Roll Hall of Fame. Ritchie Valens zginął tragicznie ponad 6 dekad temu w wieku zaledwie 17 lat, ale świat wciąż o nim pamięta. Gdyby żył, artysta dziś obchodziłby osiemdziesiąte urodziny. 
Ritchie Valens
Ritchie ValensFoto: Forum / Granger History Collection

"Dzień, w którym umarła muzyka" – tak datę 3 lutego 1959 roku określił amerykański muzyk Don McLean w swoim wielkim przeboju "American Pie". Właśnie tego dnia niedaleko miasta Fargo w stanie Północna Dakota rozbił się mały samolot z czterema osobami na pokładzie. Byli wśród nich będący u szczytu sławy wokalista Buddy Holly i uważany za przyszłą wielką gwiazdę rock and rolla Ritchie Valens. Muzycy wracali ze wspólnego koncertu. Żaden z nich nie przeżył katastrofy.

Jeszcze kilka miesięcy wcześniej Ritchiemu mogło się wydawać, że złapał Pana Boga za nogi. Syn meksykańskich imigrantów, urodzony w Los Angeles, od dziecka wykazywał talent muzyczny. Gdy był w szkole średniej, zwrócił na niego uwagę Bob Keane, szef wytwórni Del-Fi Records. Zaprowadził on młokosa do studia nagrań, poradził mu też, aby zmienił poważnie i latynosko brzmiące nazwisko Richard Valenzuela na bardziej przyswajalne dla amerykańskiej publiczności. Tak narodził się Ritchie Valens.

Na pierwszy wielki przebój nastoletniego wokalisty i gitarzysty nie trzeba było długo czekać. Już w październiku 1958 roku, mniej niż pół roku po podpisaniu kontraktu płytowego, wydał on singiel z utworem "La Bamba". Była to tradycyjna meksykańska piosenka pochodząca ze stanu Veracruz, młody artysta nadał jej jednak zupełnie nowy, rockandrollowy sznyt. "La Bambę" w wykonaniu Valensa, sprzedaną w ponadmilionowym nakładzie, uważa się za pierwszy latynoski hit w Stanach Zjednoczonych, który przetarł szlaki takim artystom, jak Carlos Santana czy zespół Los Lobos.  Co ciekawe, w zamerykanizowanej rodzinie Ritchiego mówiło się wyłącznie po angielsku, a on sam nauczył się tekstu kawałka fonetycznie, bo język hiszpański był mu obcy. 

Ritchie Valens - "La Bamba", źródło: YouTube / Zak Millington

Valens nie palił się do zajęcia miejsca w feralnym samolocie. Bał się tych maszyn, odkąd dwa lata wcześniej nad jego szkołą zderzyły się dwa samoloty, a ich szczątki spadły na szkolne boisko, zabijając lub raniąc kilku jego kolegów. Wspólna podróż z Hollym przypadła mu po rzucie monetą, a "przegranym" był gitarzysta Tommy Allsup z zespołu Buddy'ego.

Pionier latynoskiego rocka w 1990 roku został uhonorowany gwiazdą na hollywoodzkiej Walk of Fame. 11 lat później został wprowadzony do elitarnej Rock And Roll Hall of Fame. Do fascynacji jego grą na gitarze przyznawali się m.in. Jimi Hendrix i Carlos Santana, a zespół Led Zeppelin nagrał piosenkę "Boogie with Stu", zainspirowaną utworem Ritchiego, "Ooh, My Head".

kc