Polskie Radio

Wirtuoz gitary spoglądający w niebo. 75. urodziny Briana Maya

Ostatnia aktualizacja: 19.07.2022 11:40
Każdy szanujący się fan rocka wie, jak brzmi i wygląda jego gitara, trudno nie znać też skomponowanych przez niego przebojów. Brian May, gitarzysta grupy Queen i doktor astrofizyki, skończył 75 lat.
Brian May - 75-latek z rockową werwą
Brian May - 75-latek z rockową werwąFoto: PAP / Michele Nucci / ipa-agency.net

Mimo wielu talentów i zainteresowań, jakie posiada Brian May, nie byłby on zapewne taki sławny, gdyby nie Queen – bijący rekordy popularności zespół, który założył wraz z kolegami w 1970 roku. Przyjął w nim rolę gitarzysty i okazjonalnego wokalisty, skomponował też całkiem sporo sztandarowych hitów kwartetu. To właśnie w jego głowie zrodziły się pomysły na takie utwory, jak "I Want It All", "Fat Bottomed Girls", "The Show Must Go On" i – przede wszystkim – "We Will Rock You".

Wytupany hymn rocka

Pomysł na tę ostatnią piosenkę zaświtał Brianowi na jednym z koncertów Queen, na którym fani żegnali schodzących ze sceny muzyków chóralnym odśpiewaniem "You'll Never Walk Alone" – pieśni, którą ze swój hymn obrali kibice drużyny FC Liverpool. Przez cały wieczór gitarzysta myślał intensywnie nad stworzeniem podobnego hymnu dla swojej grupy, a gdy obudził się następnego ranka, miał już w głowie ideę "We Will Rock You".

Przez większość utworu nie słyszymy w nim żadnych instrumentów, jedynie wokal na tle rytmu wybijanego na przemian przez podeszwy butów i klaszczące dłonie. Dopiero na sam koniec May wchodzi z gitarowym solem. Po nagraniu "We Will Rock You" fani Queen nie musieli już śpiewać "You'll Never Walk Alone" – dostali nowy hymn, który stał się od tamtej pory jednym z kluczowych momentów podczas koncertów legendarnego kwartetu.

źródło: YouTube / Queen Official

Nienachalny solista

Dopóki zespół Queen miał się dobrze, Brian skutecznie opierał się pokusie nagrywania płyt pod własnym nazwiskiem. Solowy debiut odnotował dopiero w 1992 roku albumem "Back to the Light". Sześć lat później wydał kolejny samodzielny krążek, a w 2000 roku dorzucił do tego jeszcze ścieżkę dźwiękową do filmu "Furia".

Spośród piosenek śpiewanych przez Maya największą popularność zyskała "Too Much Love Will Kill You", w której zagrał też na gitarze i fortepianie – innymi słowy nagrał ją sam. Jej tekst nabrał nowego znaczenia po śmierci Freddiego Mercury'ego, jednak – wbrew obiegowej opinii – nie został on napisany w hołdzie dla zmarłego wokalisty, lecz kilka lat wcześniej. Utwór miał nawet pierwotnie trafić na album Queen "The Miracle", ale ostatecznie został opublikowany dopiero na pierwszej solowej płycie Briana.

źródło: YouTube / Brian May Official

Czerwony znak firmowy

Znakiem rozpoznawczym Maya jest jego charakterystyczna, czerwona gitara, różniąca się wyglądem od seryjnych instrumentów używanych przez innych gitarzystów. 16-letni Brian stworzył ją z pomocą ojca, używając do tego m.in. drewna ze starego dębowego stołu. Wyprodukowana w domowym warsztacie gitara stała się nieodłączną towarzyszką muzyka, który zabierał ją zarówno na koncerty, jak i do studia nagrań.

Oryginał jest ponoć do dziś używany przez Maya, natomiast każdy może kupić sobie kopię takiego instrumentu, za pośrednictwem sklepu znajdującego się na oficjalnej stronie internetowej artysty.

Wirtualna kopalnia wiedzy

Skoro już mowa o stronie Briana Maya, trzeba przyznać, że jest ona prowadzona z wyjątkową pieczołowitością. Na bieżąco, czasem nawet kilka razy dziennie, są tam publikowane newsy związane z artystą – najnowszy obwieszcza, że album "Greates Hits" grupy Queen jako pierwszy w historii przekroczył granicę siedmiu milionów egzemplarzy sprzedanych w Wielkiej Brytanii.

Kilka dni temu pojawiła się tam natomiast informacja o tym, że gitarzysta został doktorem honoris causa Uniwersytetu w Hulk. To nie jest wielkim zaskoczeniem, bowiem każdy szanujący się fan wie, że May jest także dyplomowanym naukowcem i to w nie byle jakiej dziedzinie – w 2007 roku obronił pracę doktorską z astrofizyki w londyńskim Imperial College.

Na stronie Briana jest też forum, na którym można z nim podyskutować na różne tematy, oraz całkiem skrupulatne kalendarium jego życia. Można się z niego dowiedzieć na przykład, że 64. urodziny spędził wraz ze swą żoną Anitą na wyspie Wight, bez dostępu do internetu, a dokładnie rok później w wywiadzie dla VHI Classic Rock Radio oznajmił, że nie ma zamiaru przechodzić na emeryturę. Danego słowa dotrzymał aż do dziś, o czym świadczy odbywane właśnie przez niego europejskie tournée Queen z aktualnym wokalistą zespołu Adamem Lambertem.

Zobacz też:

kc