Polskie Radio

Rozmowa z Waldemarek Pawlakiem

Ostatnia aktualizacja: 07.06.2011 07:15

Wiesław Molak: Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, dzień dobry.

Waldemar Pawlak: Dzień dobry panom, dzień dobry państwu.

W.M.: Mówią o tym wszyscy . „Chiński pasztet na A-2, wstrzymanie przez Chińczyków budowy autostrady grozi międzynarodowym skandalem, wpuściliśmy ich na rynek wielkich projektów inwestycyjnych w Unii Europejskiej, a tu taki pasztet. Powinni ratować renomę” – to powiedział szef naszej dyplomacji Radosław Sikorski. Co z tym „pasztetem” zrobić, panie premierze?

W.P.: Myślę, że tutaj byłoby dobrze, gdybyście panowie zaprosili pana ministra Grabarczyka, on ma pełną wiedzę na temat tej sytuacji. Ja wiem głównie te informacje, które mogliśmy zobaczyć w mediach, że konsorcjum chińskie podjęło decyzję o zrezygnowaniu z udziału w tym projekcie z uwagi na to, że poniosłoby zbyt dużą stratę, realizując ten projekt w całości na tych warunkach, które zostały ujęte w kontrakcie. I stąd ta decyzja.

W.M.: No ale wiedział pan czy wie pan, że CBA i ABW ostrzegały przed tą chińską firmą, że jest niewypłacalna?

W.P.: Nie, nie miałem takich informacji, nie słyszałem też o tym, żeby takie informacje...

W.M.: A od pana premiera pan nie słyszał?

W.P.: Nie, w tej sprawie, jeżeli chodzi o podejmowanie decyzji, nie była ona zbyt szeroko konsultowana, to była decyzja podejmowana przez Ministerstwo Infrastruktury. Po tym zresztą, jak poprzednia firma, która miała budować cały odcinek od Strykowa do Konotopy, wycofała się z realizacji tego projektu. To był chyba 2009 czy 2010 rok.

W.M.: Ale coraz więcej mamy takich wpadek przed Euro 2012, bo to autostrady, Stadion Narodowy...

Mariusz Syta: W ogóle jest tak, że hasła Euro 2012 i opóźnienia idą ostatnio  w parze, Stadion Narodowy, autostrady zresztą nie tylko tak naprawdę A-2, ale to przede wszystkim oczywiście koncentruje uwagę. Może kwestia przetargów, panie ministrze? Może (...) kryterium wartości?

W.P.: Bardzo dobrze byłoby, gdybyście panowie zaprosili tutaj osoby, które za te sprawy odpowiadają. Ja mogę powiedzieć, że w tej chwili pracujemy w Ministerstwie Gospodarki, dzisiaj będzie przyjmowane przez Radę Ministrów kolejne rozwiązanie dotyczące deregulacji, związane przede wszystkim z ograniczeniem obowiązków informacyjnych. Chodzi o to, żeby ułatwić życie przedsiębiorcom. I po tym, jak przeszła w sejmie ustawa, w której 200 obowiązków zaświadczeń zostało zamienionych na oświadczenia, a teraz wprowadzamy kolejny pakiet ustaw, gdzie wiele obowiązków informacyjnych zostanie w taki sposób przemodelowanych, żeby były mniej uciążliwe, mniej utrudniały funkcjonowanie przedsiębiorcom. Każdy robi swój kawałek tych obowiązków i jeżeli chodzi o Ministerstwo Gospodarki, skupiamy się na tych sprawach, które są dzisiaj ważne i realne i wykonalne.

W.M.: A nie przeszkadza to, że główną rolę w tych przetargach odgrywa cena, kto da najmniej, zaoferuje najmniej, ten wygrywa?

W.P.: No ale to jest sprawa pisania już warunków zamówienia i w szczegółowych warunkach w tej specyfikacji można podać inne elementy, które będą też odpowiednio punktowane, to nie wszystko musi być jakoś bardzo subiektywne, bo np. sprawa wiarygodności firmy czy też sprawa terminów realizacji, czy dotychczasowe osiągnięcia mogą być też sparametryzowane i mogą być ujęte w ocenie ofert. Cena może być znacząca, ale nie może być jedynym kryterium.

M.S.: Euro w 2012 roku, za to za niecałe trzy godziny w Kancelarii Premier spotkanie z szefami klubów parlamentarnych w sprawie programu polskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej. No i szefowie się stawią, choć jednocześnie opozycja wyraźnie mówi, że to spotkanie trzy tygodnie przed naszym przewodnictwem to tak naprawdę tylko i wyłącznie teatr polityczny i mydlenie oczu.

W.P.: To można zadać pytanie, czy lepiej, jeżeli się takie spotkanie odbędzie, czy lepiej, żeby się w ogóle nie odbyło. Bo ja rozumiem, że opozycja może mieć zawsze zastrzeżenie do każdego działania, ale ważne, że choćby nawet i tak późno, to do takiego spotkania dochodzi. I udział opozycji i wpływ opozycji na przebieg prezydencji będzie też widoczny. Ja mogę powiedzieć, że jeżeli chodzi o PSL, to pan przewodniczący komisji europejskiej, pan Stanisław Rakoczy już od ponad roku w ramach prac parlamentarnych prowadzi taki dialog z wszystkimi ugrupowaniami opozycyjnymi, tak, aby budować porozumienie i budować współpracę wokół polskiej prezydencji. Tak że te procesy się odbywają w różnych miejscach i mogę powiedzieć, że jeżeli chodzi o komisję ds. europejskich, to jeszcze na początku 2010 roku w rozmowach z szefami klubów, jeżeli chodzi o Ministerstwo Gospodarki, prowadziliśmy właśnie takie konsultacje, żeby omawiać te wszystkie sprawy, które będą kluczowe dla polskiej prezydencji.

M.S.: Ludowcy planują Krajową Konwencję Wyborczą, na której przedstawią swoich kandydatów, na 25 czerwca, a tymczasem podobno dochodzi do tarć i spięć, bo jedynek na listach chcą przede wszystkim samorządowcy, a to znaczy, że przede wszystkim politycy regionalni. Drobny uśmiech na twarzy pana premiera.

W.P.: No dobrze, to...

M.S.: A to znaczy, że ci najbardziej doświadczeni politycy, oczywiście miarą parlamentarną, wcale na jedynkach się nie pojawią?

W.P.: Bardzo dobrze, że jest taka dynamiczna sytuacja, że jest wielu zwolenników takich ludzi, którzy popierają PSL i chcą się aktywnie angażować w wybory, to bardzo dobrze, że mamy do czynienia z takim ożywieniem i w moim przekonaniu bardzo istotne jest, żebyśmy też wykorzystali i zaproponowali samorządowców z dorobkiem, z osiągnięciami, bo to jest najlepsza gwarancja dobrej pracy w parlamencie. Jeżeli ktoś ma osiągnięcia w skali lokalnej w swoim regionie, w swojej miejscowości, to to jest taka rzetelna przepustka do pracy parlamentarnej. Zresztą w samym klubie PSL-u praktycznie wszyscy parlamentarzyści mieli swoje samorządowe doświadczenia i to dobrze skutkuje też na pracę później w sejmie czy w senacie.

M.S.: Wiceminister Jan Bury sam zrezygnuje ze stanowiska, czy straci to stanowisko? Kiedy decyzja w tej sprawie?

W.P.: Sądzę, że pan premier podejmie na dniach decyzję w tej sprawie i myślę, że będzie tutaj rozstrzygnięcie. Warto przywołać w tym miejscu, że pan minister Bury popełnił formalny błąd, to znaczy zakupił udziały za 600 złotych w spółce, która nie prowadziła działalności, jest o tym dość głośno. To warto czasami wziąć odpowiednią miarę do przewiny, tak, żebyśmy nie przesadzali z tym, że za drobiazg można kogoś zagryźć, a za wielkie afery jakoś tak dziwnie potem pobłażliwość i zupełny brak reakcji w mediach może nastąpić.

M.S.: Związkowcy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej zawiesili jednak planowany na czwartek strajk. To znaczy, że trochę bliżej tego porozumienia z rządem?

W.P.: To jest dobry sygnał, to jest dobry znak, że związkowcom zależy na dialogu. Była taka niezręczna sytuacja w ubiegłym tygodniu, kiedy to w czasie rozmów, w czasie negocjacji na wojewódzkiej komisji dialogu społecznego w tym samym czasie, kiedy trwały rozmowy do zarządu spółki wpłynął faks, że podjęto... że związki zawodowe właśnie informują o podjęciu strajku, być może faks zaciął się związkowcom i wysłał tę informację przedwcześnie, w każdym razie dobrze, że teraz ta sytuacja się naprawia i że wracamy do rozmów. Mówimy tu o rozmowach dotyczących wynagrodzeń, bo co do procesu upublicznienia spółki i (...) na giełdzie, to to porozumienie zostało zawarte. Natomiast jeżeli chodzi o wynagrodzenia, to nie jest związane z tym procesem upublicznienia spółki, a więc tutaj można mieć trochę więcej i czasu, i potrzebne jest takie rozwiązanie, które byłoby do przyjęcia i w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, ale też respektowało rozstrzygnięcia w innych spółkach, takich jak Kompania Węglowa. To jest też sprawa takiej rzetelności i uczciwości wobec tych wszystkich ludzi, którzy pracują w tym trudnym sektorze.

W.M.: Czy to prawda, że trwa wielka walka o tańszy gaz dla Polski? Że ma być umowa z Gazpromem renegocjowana i propozycja jest taka, żeby co najmniej 10% z ceny zejść?

W.P.: PGNiG prowadzi takie rozmowy, byłoby dobrze, gdyby udało nam się przywrócić tę formułę cenową, która została utracona za czasów rządów jeszcze PiS-u w 2006 roku, kiedy to właśnie około 10% straciliśmy na cenie gazu w takiej sytuacji, kiedy w ostatniej chwili negocjowano porozumienie dotyczące dodatkowych dostaw gazu. Teraz są przesłanki do tego, żeby uzyskać takie porozumienie i byłbym dobrej myśli, ale bardzo ważne będzie tu zaangażowanie też najwyższych czynników władzy państwowej i pana prezydenta i pana premiera, żeby też nasza spółka uzyskała pełne wsparcie na poziomie politycznym, bo wtedy możemy mieć tańszy gaz.

W.M.: Dziękujemy bardzo za rozmowę, za wizytę w Sygnałach. Waldemar Pawlak, wicepremier, minister gospodarki nasz gość.

W.P.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)