Polskie Radio

Rozmowa z Pawłem Poncyljuszem

Ostatnia aktualizacja: 29.07.2011 12:15

Krzysztof Grzesiowski: Przenieśmy się do sejmu na Wiejską, gdzie jest Paweł Poncyljusz, Polska Jest Najważniejsza. Dzień dobry, panie pośle.

Paweł Poncyljusz: Witam pana, witam państwa.

K.G.: Czy w tym raporcie znalazło się coś, czego pan by się nie domyślał?

P.P.: Nie, myślę, że role w całym tym sporze o Smoleńsk są już dawno napisane i będziemy pewnie przez najbliższe dni obserwować z jednej strony taką debatę oxfordzką, gdzie i Prawo i Sprawiedliwość, i Platforma Obywatelska ma swoje zadania do wykonania, a tak naprawdę celem jest podzielenie Polaków na zwolenników raportu Millera i na zwolenników raportu Macierewicza, i w tym tonie i w tej atmosferze będzie się toczyła kampania wyborcza. Nie będzie dyskusji o podatkach, które wzrosły, nie będzie dyskusji o polityce rodzinnej, o różnych obietnicach z 2007 roku, ale będzie dyskusja pośród społeczeństwa, bo przecież wszyscy jesteśmy już specjalistami od wypadków lotniczych i będziemy się przekonywać przy stołach, na spotkaniach rodzinnych i przyjacielskich o tym, kto ma więcej racji i kto co zaniedbał. Aczkolwiek ten raport, ja akurat mam przed sobą tę listę zaleceń, no to wygląda tak, jakby w ogóle polskie lotnictwo (mówię o wojskowym lotnictwie) było dopiero kształtowane i, że tak powiem, te rekomendacje, np. zapis mówiący o tym, że przetłumaczyć na język polski dokumentację statków powietrznych eksploatowanych przez 36. pułk brzmi groteskowo, ale to jest też trochę raport o stanie państwa (...)

K.G.: No właśnie, o to chciałem spytać, czy to przypadkiem nie jest opis stanu państwa, opis stanu pewnych instytucji.

P.P.: Znaczy ja mam takie poczucie, że po pierwsze w tych rekomendacjach znika w ogóle problem ministra spraw wewnętrznych i administracji, bo nie oszukujmy się, Biuro Ochrony Rządu to jedna z tych instytucji, która zabezpiecza tego typu wizyty, a tu żadna rekomendacja się nie pojawia. Nie dość tego, parę tygodni temu generał Janicki otrzymuje kolejną gwiazdkę. No ale ja rozumiem, że robi ten raport... I to jest dowód na to, kto robi ten raport i że robi raport tak, żeby broń Boże samego siebie nie pogrążyć, natomiast ten raport zdecydowanie pogrąża resort ministra obrony narodowej. Oczywiście w podziale na Siły Powietrzne, różne inne instytucje wojskowe. Prawda jest taka, że głównym nadzorującym obronę narodową jest minister obrony narodowej i on tu ponosi największą odpowiedzialność, bo jeżeli pojawiają się takie rekomendacje jak przed chwilą czytałem, to to oznacza, że w Ministerstwie Obrony Narodowej panuje totalny bałagan, który widać gołym okiem, jeśli przychodzi jakakolwiek zewnętrzna komisja. Szkoda, że tego nie widzieli eksperci Ministerstwa Obrony Narodowej, kiedy np. analizowali wypadek CASY. Ale...

K.G.: Ale czy to znaczy, że widzi pan gdzieś tam w tle brak obiektywizmu tego raportu z powodu właśnie listy osób, które ten raport przygotowują?

P.P.: Panie redaktorze,  czy ten raport ma też nas wszystkich – pana i mnie, i każdego innego słuchacza – włączyć czy też wciągnąć do takiego dywagowania, czy brzoza powinna złamać skrzydło, czy skrzydło powinno złamać brzozę, będziemy sobie tłumaczyć prawa dynamiki, podpierać się różnego rodzaju eksperckimi analizami? Ale to nas wszystko ma wciągnąć w taką wojnę polsko–polską i zagłuszyć głos sumienia, który mówi: jest kilkadziesiąt innych bardzo poważnych spraw, które dotykają Polaków każdego dnia, i z drugiej strony ta dyskusja na temat tego, czy drzewo, czy skrzydło, spowoduje to, że nie będziemy za chwilę pamiętać, kto przyczynił się do tego personalnie, instytucjonalnie, do tego, że w ogóle taka katastrofa miała miejsce. Nie pierwsza przecież w ostatnich latach, więc niestety jest kłótnia.

K.G.: Panie pośle, zapowiadana jest konferencja premiera Donalda Tuska, nie wiem, o której oczywiście się rozpocznie, bo trwa jeszcze spotkanie w kancelarii premiera komisji z dziennikarzami, są pytania.

P.P.: Myślę, że czekamy...

K.G.: No właśnie, a czego pan się spodziewa po premierze, co powie?

P.P.: Myślę, że wszyscy czekamy, cała opinia publiczna, co powie premier odnośnie Bogdana Klicha, bo tak naprawdę...

K.G.: I Tomasza Arabskiego?

P.P.: I Tomasza Arabskiego, może Jerzego Millera, chociaż widać, że Jerzy Miller w ogóle się nie pojawia jako minister spraw wewnętrznych i administracji w całym tym raporcie i BOR nie jest ujęty. Zresztą już na ten temat padały pytania dziennikarzy w tej chwili w toczącej się konferencji prasowej. Ale tak naprawdę no i co z tego, że odejdzie minister Klich ze swojego stanowiska, czy sam zrezygnuje, czy Donald Tusk poinformuje, premier Donald Tusk poinformuje, że uzgodnili razem albo powie, że w związku z tym, co jest w raporcie, to on nie ma innej możliwości, tylko z niego rezygnuje. To naprawdę nie rozwiązuje spraw. To, co nas jako klub Polska Jest Najważniejsza już od dłuższego czasu interesuje i o to zadajemy pytania, to czy wyciągnięte zostaną wnioski, czy trzeba było czekać 15 miesięcy, żeby dojść do wniosku, że trzeba przetłumaczyć instrukcję obsługi samolotu Tupolew na język polski? Albo że trzeba było czekać 15 miesięcy, żeby skonstatować czy też dojść do wniosku, że potrzebne są dodatkowe kursy języka rosyjskiego, jeśli załoga ma dalej latać na rosyjskim samolocie? No, to są rzeczy, które wydają się w ogóle niewyobrażalne i jeżeli nas coś w tej kwestii realnie interesuje, to nie drzewo i skrzydło, tylko nas interesuje to, czy jesteśmy mądrzejsi po tej tragedii, po tych kilkunastu miesiącach, czy dalej funkcjonujemy na zasadzie jakoś to będzie, bo na pewno to podejście gdzieś tam przebija w tym raporcie, że niestety wiele osób, które mogły dopełnić swoich obowiązków, przyjęły założenie, że jakoś tam będzie, dziesięć razy się udawało, to i tym razem się uda. Tylko okazało się, że tym razem się niestety nie udało.

K.G.: Tym razem się nie udało, no właśnie. Poseł Paweł Poncyljusz w sejmowy studiu magazynu Z kraju i ze świata. Panie pośle, dziękujemy za rozmowę.

(J.M.)