Polskie Radio

Rozmowa z Janem Guzem

Ostatnia aktualizacja: 14.11.2012 12:15

Paweł Wojewódka: Moim gościem jest pan Jan Guz, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Pikieta pod Ministerstwem Pracy się, panie przewodniczący, już zakończyła, ale dzień akcji związków zawodowych i Solidarności na rzecz kontraktu socjalnego dla Europy trwa w dalszym ciągu.

Jan Guz: Tak, i będzie trwał do skutku. To jest dzisiaj pierwsza z akcji, która została zorganizowana w całej Europie, w wielu krajach dzisiaj trwają strajki generalne, trwają protesty, trwają trudne, twarde rozmowy z rządami poszczególnych krajów i jednoczymy się jako ruch zawodowy w walce o prawa pracownicze. W Polsce mamy dużo gorsze warunki pracy, dużo gorzej jesteśmy wynagradzani, jak w innych krajach europejskich, dlatego nie możemy być bezczynni i nie możemy nie podejmować wyzwań, walki o godną pracę, o warunki pracy, w ogóle o pracę.

W oświadczeniu, które OPZZ przygotowało, mówicie państwo, że nie ma koncepcji na walkę z kryzysem, a takiej koncepcji nie ma rząd.

No nie ma takiej koncepcji, bo proszę zwrócić uwagę, że jeśli były pieniądze na to, by ochronić zatrudnienie w pierwszym pakiecie antykryzysowym, przedsiębiorcy nie wykorzystali, czyli źle to zostało przygotowane, nie ma takiej koncepcji, bo rośnie bezrobocie, nie  ma takiej koncepcji, bo spadają płace, nie ma takiej koncepcji, bo właśnie pracownicy płacą największą cenę. Przedsiębiorcy bogacą się, ich zarobki w zeszłym roku wzrosły o ponad 24%. Polskie zakłady pracy to są obozy pracy.

To są bardzo ostre słowa, panie przewodniczący.

Ale, proszę pana, no jak można zrozumieć, jeśli mamy coraz więcej biednych pracujących, jak można zrozumieć, że każdy musi wstawać i napychać w tej pracy 8-10 godzin i nie jest w stanie utrzymać rodzin, nie jest w stanie wyprawić swoich dzieci do szkoły, zabezpieczyć? W związku z tym no jak można to zrozumieć? Pracownik za 8 godzin ciężkiej pracy powinien móc utrzymać swoją rodzinę, zabezpieczyć tę rodzinę, nie powinien się martwić  o to, że nie będzie miał co do gara włożyć, że nie będzie miał na mieszkanie. I proszę zwrócić uwagę, ile jest wykwaterowań, bo nie ma za co zapłacić czynszu. No to jak to inaczej pojmować? Moi koledzy związkowcy w zakładach mówią jeszcze ostrzej. Ja mówię naprawdę parlamentarnie.

Teraz trwają negocjacje w Unii Europejskiej na temat budżetu unijnego, na temat pieniędzy, które ewentualnie Polska ma dostać. Jak do tej pory, Polsce udało się z obecnego kryzysu wyjść w miarę obronną ręką.

O, to tak się wydaje tym, którzy tak mówią. My co innego rozumiemy. Zresztą koledzy moi powtarzają, że od 20 lat w Polsce to jest ciągły kryzys, bo ciągle zwolnienia, ciągle ograniczanie płac, zawsze czegoś brakuje. My nie jesteśmy żadną zieloną wyspą. Ta wyspa krwawi. Proszę zwrócić uwagę, przecież ponad 2 miliony 400 tysięcy, jak podają badania CBOS-u, już wyjechało za granicę, nie ma dla tych ludzi pracy, ponad 2 miliony zarejestrowanych jest tu i prosi o jakąkolwiek pracę, godzą się na pracę na umowach śmieciowych. Przecież czy to nie jest bandytyzm, czy to nie jest obdzieranie pracownika z resztek godności, jeśli musi pracować na umowie śmieciowej bez zabezpieczenia socjalnego, bez zabezpieczenia zdrowotnego, bez gwarancji, że jeszcze jutro będzie pracował i zarobi tę złotówkę. W związku z tym to nie jest prawdą, my mamy inną ocenę. Oczywiście wyprzedano polski majątek w tym czasie, z wielu lat dorobek wielu pokoleń, ale także zadłużono Polskę, no to po prostu tym się ratowano, ale dzisiaj po prostu widzimy, król jest nagi. I proszę zwrócić uwagę jedno. Stolica, a może ojczyzną robotnika jest ten kraj, który da mu pracę, a za tę pracę wynagrodzenie, za które będzie mógł przeżyć.

Panie przewodniczący, powiedział pan, że nie ma opieki socjalnej, ale chociażby ostatnia propozycja rządu wprowadzenia rocznego urlopu macierzyńsko-tacierzyńskiego. Jest to poważna propozycja socjalna. Związki zawodowe o to od lat zabiegały.

Zabiegaliśmy, jest to na pewno krok w dobrym kierunku, ale to nie rozwiązuje problemu. My uważaliśmy, że jeśli są pieniądze, to powinniśmy usiąść wspólnie do stołu negocjacyjnego i zastanowić się, a może są potrzebne żłobki, przedszkola, a może są potrzebne wyższe zasiłki rodzinne na dzieci, żeby ta rodzina mogła utrzymać, żeby mogła zabezpieczyć podstawowe potrzeby. To jest tak, że rząd wie najlepiej, jak w Peerelu: potrzebne wam dzisiaj są roczne urlopy macierzyńskie. Ja uważam, że to nic nie załatwi sprawy.

A OPZZ przeprowadził jakieś badania na ten temat?

Przeprowadziliśmy badania i z naszym badań wynika, że polskie rodziny bardziej są zainteresowane wyższymi zasiłkami rodzinnymi i bardziej potrzebne są żłobki i przedszkola niż dzisiaj taka propozycja, która dla wielu będzie nie do wzięcia, bo są na umowach śmieciowych.

Jan Guz, przewodniczący OPZZ, był naszym gościem. Dziękuję za rozmowę.

Pozdrawiam i nie dajmy się.

(J.M.)